George Herbert Walker Bush (1924-2018)
Odeszła ikona globalnego mocarstwa człowiek, który był prezydentem amerykańskiego imperium u szczytu jego potęgi. Mainstreamowe media zawsze hołdują zasadzie, że martwy republikanin to dobry republikanin, stąd teraz ma on najlepszą prasę w swojej historii. Bush 41 od początku zerwał z konserwatyzmem Reagana i zajął się budowaniem globalnego imperium. Jednak zajęty sprawami świata zaniedbał sprawy wewnętrzne (ekonomia) i został jak to bywa w historii odsunięty od władzy przez politycznego młokosa. Dlaczego rządzące Ameryką elity finansowe pozwoliły mu przegrać? Być może stał się zbyt silny i dlatego chciano się go pozbyć, zyskując młodego łatwiejszego do prowadzenia Billa Clintona.
Był chyba w historii USA najlepiej przygotowanym kandydatem do prezydentury, przez 8 lat na stanowisku wiceprezydenta, dyrektor CIA, wcześniej przedstawiciel USA w Chinach, przed tym prezes Partii Republikańskiej, przedstawiciel USA w ONZ. Był też kongresmenem, a wcześniej biznesmenem w przemyśle naftowym, a w czasie II wojny na Pacyfiku ledwie uszedł z życiem, zestrzelony przez Japończyków po 58 bojowych misjach. Kim był ten amerykański patrycjusz urodzony z przysłowiową srebrną stopą w ustach jak stwierdziła jedna z jego politycznych konkurentek w czasie ostrej kampanii wyborczej.
Przez ostatnich kilka dni główne media ustawicznie nawiązywały do epizodów z życia zmarłego 94 letniego prezydenta USA George’a W.H. Busha. Wszyscy są zgodni co do jego udanego życia rodzinnego z Barbarą Pierce, która zmarła wcześniej w tym roku. 18-letni mierzący 185 cm George spotkał 16-letnią Barbarę ubraną w czerwono-zieloną sukienkę na szkolnej potańcówce w okresie świąt Bożego Narodzenia w 1941 r. Jej ojciec kierował imperium wydawniczym McCall, rodzina spokrewniona z 14-tym prezydentem USA Franklinem Pierce'm. George poprosił ją do walca, jednak tancerzem dobrym nie był. Barbara wyznała później:
“Poślubiłam faceta, którego pierwszy raz pocałowałam”.
Ich małżeństwo trwało 73 lata. Bushowie mieli sześcioro dzieci: George W., Jeb, Neil, Marvin i Dorothy (Bush Koch), drugie z kolei dziecko, Pauline Robinson “Robin” zmarła przed ukończeniem 4 lat. Bush miał łatkę drętwego, niezręcznego, ale ambitnego i dobrze ustosunkowanego arystokraty. Jego językowi brakowało wdzięku i polotu, co tłumaczył wpływami surowej matki, która zabraniała mu mówić o sobie.
George wychował się w zamożnej rodzinie patrycjuszy, kiedy inni Amerykanie doświadczali ekonomicznej depresji on wychował się w domu z kucharką, służącą i szoferem. Jego ojcem był Prescott Bush, znany bankier, polityk i senator (1952-1963). Ojciec wysłał George’a do prywatnej akademii i zachęcał go do pójścia do prestiżowego Yale. Jednak syn tuż po japońskim ataku na Pearl Harbor, kiedy tylko skończył 18 lat wstąpił do Marynarki Wojennej (US Navy), gdzie po roku został jednym z najmłodszych pilotów. Odbył 58 misji bombowych z lotniskowca San Jacinto, aż do czasu kiedy 2 września 1944 r. jego samolot został trafiony przez japońską opl na zachodnim Pacyfiku. George ocalał i został uratowany przez amerykańską łódź podwodną. Wtedy otrzymał Distinguished Flying Cross. Po wojnie studiował w Yale gdzie w 1947 r. wstąpił do tajnego i wpływowego stowarzyszenia Skull and Bones (podobnie jak jego ojciec i następnie syn G.W.Bush), był popularnym sportowcem i kapitanem drużyny bejsbolowej.
Po studiach w 1948 r. nie dołączył do firmy ojca, ale starał się być samodzielny, nie przyjęty do Procter & Gamble, przeprowadził się najpierw do Kalifornii (Bakersfield), a następnie do Teksasu gdzie poszedł w naftowy biznes. Dzięki kontaktom ojca i karierze w biznesie naftowym w wieku 40 lat był już milionerem. Jednocześnie w tym wówczas demokratycznym stanie, rozpoczął karierę w Partii Republikańskiej. W 1964 r. przegrał wybory do Senatu USA, ale dwa lata później sprzedał swój naftowy biznes i dostał się na dwie kadencje do Kongresu (Izba Reprezentantów). W 1970 r. ponownie przegrał wybory do Senatu USA (ubiegał się na prośbę prezydenta Nixona). Wkrótce Nixon mianował go ambasadorem w ONZ, zaś od 1973-1974 został prezesem Partii Republikańskiej (afera “Watergate” i wojna wietnamska). Następnie (1974-1975) był pierwszym przedstawicielem USA w Chinach (nie było jeszcze pozycji ambasadora). W 1976 r został szefem CIA.
Następnie George sięgnął najwyżej i starł się z Ronaldem Reaganem w walce o nominację Partii Republikańskiej na kandydata w wyborach prezydenckich. Ostatecznie po ostrej kampanii przegrał, ale udało mu się zostać osobą # 2 przy Reaganie. Obaj wygrali w 1980 i również w 1984 r. w wielkim stylu. W 1988 r. już samodzielnie zwyciężył prezydenturę bijąc demokratę Michaela Dukakisa (53%). Bush został drugim, po Martin Van Buren (zastąpił Andrew Jackson w 1837 r.) urzędującym wiceprezydentem, który został prezydentem. Mając przeciwko sobie demokratyczną większość w Senacie i Kongresie, Bush aby zatrzymać ustawy demokratów często używał prezydenckiego weta (44 razy), aż 10 z nich dotyczyły aborcji. W miejsce aborcji Bush propagował adopcję, wspomagał też prawo do posiadania broni jak i modlitwę w szkołach publicznych. Negocjował porozumienie NAFTA (handel USA-Kanada-Meksyk), które zakończył prezydent Clinton, a teraz jako szkodliwe zlikwidował prezydent Trump. Mianował dwóch sędziów Sądu Najwyższego, jedna nominacja okazała się niewypałem (David H. Souter), a drugi (po ostrej walce Clarence Thomas) służy dobrze do dziś.
W porównaniu z Reaganem był mniej ideologiczny, ale bardziej praktyczny, również próbował dogadywać się z wprowadzającym pierestrojkę Gorbaczowem podpisując z nim dwa rozbrojeniowe porozumienia (nie wierzył w skuteczność systemu Star Wars Reagana). Doprowadziło to do wyrzeczenia się przez Gorbaczowa w 1989 r. Doktryny Breżniewa, co z kolei dało większe szanse ruchom niepodległościowym w satelickich państwach. Bush po cichu wspierał kanclerza Kohla w negocjowaniu (miliardy dolarów dla ZSRR) zjednoczenia Niemiec i pozbycia się wojsk sowieckich. Dwa lata później Sowietów już nie było.
Kiedy już jako prezydent Bush wprowadził się do Białego Domu zmienił patrona usuwając z centralnego miejsca portret prezydenta Calvin Coolidge, którego zawiesił Reagan, na portret Theodora Roosevelta (budowniczego imperium). W administracji Busha w State Department (MSZ) pracował słynny (neo-Hegelian) ideolog Francis Fukuyama (autor “The End of History?”), który po upadku sowieckiego komunizmu ogłosił tryumf socjalnego liberalizmu i ekonomii i ostateczne zwycięstwo liberalnej zachodniej demokracji nad innymi formami rządzenia i funkcjonowania społeczeństwa.
“The triumph of the Western political idea is complete“
Wkrótce po tym Bush ogłosił swój słynny Nowy Porządek Światowy i imperialny Pax Universalis. swoją politykę międzynarodową prowadził spokojnie, skutecznie i bez niepotrzebnych wykrzykników. Kiedy w czerwcu 1989 r. doszło do masakry protestujących studentów na Tiananmen Square reagował bardzo ostrożnie, wprowadził sankcje na eksport broni, ale wysłał też swoich łączników, aby nie stracić kontaktu z chińskimi komunistami. W grudniu 1989 r. Bush rozkazał obalenie gen. Noriegi w Panamie, inwazja powiodła się przy stracie jedynie 23 amerykańskich żołnierzy (niekontrolowany przepływ narkotyków). W styczniu 1991 r. prezydent Bush po zmontowaniu (przy udziale ONZ) koalicji 30 krajów uderzył na wojska Saddama Husseina w zajętym przez niego Kuwejcie (10% światowych zasobów ropy). W krótkim czasie operacja Desert Storm w ciągu 100 godzin zniszczyła siły Saddama, którego jednak Bush pozostawił u władzy. Krytycy przypominają, że Bush zachęcał do powstania Szyitów i Kurdów, później zostawiając ich na łasce i niełasce Saddama. Dopiero w 2003 r. kierując się fałszywym pretekstem (rzekoma broń masowego rażenia) syn Busha poszedł do końca, odsunął Saddama od władzy zostawiając na całe lata bałagan.
Przypomnijmy, że błyskawiczna I wojna iracka pomogła Amerykanom odbić się od kompleksu przegranej wojny w Wietnamie, popularność Busha w sondażach przekraczała nawet 90%. Wydawało się, że w nadchodzących wyborach prezydenckich Bush z drugą kadencją nie będzie miał problemu.
Dlaczego zwycięski wódz tak sromotnie przegrał z młokosem Billem Clintonem (gubernatorem stanu Arkansas)? Do dziś Bush Sr kojarzy się ludziom z frazą :
“Read my lips. No new taxes”
Słowa te wypowiedział podczas kampanii prezydenckiej w 1988 r. kierując je do konserwatywnego skrzydła Partii Republikańskiej. Jednak w 1990 r. podczas przepychanki z demokratyczną większością w Kongresie zgodził się na podniesienie podatków! Konserwatyści nigdy nie wybaczyli mu złamania danej obietnicy. Jednocześnie nadeszła recesja, Amerykanie biednieli, tracili miejsca pracy. Wtedy Bush pokazał się w słynnym spocie kupując 4 pary skarpet i zachęcając Amerykanów, aby ruszyli na sklepy i tym samym odepchnęli recesję. Ludzie mieli kłopoty z zakupieniem żywności, a on zalecał im kupowanie nowych samochodów.
Dla Busha rok 1992 był fatalny. Niejako zapowiedzią była pechowa podróż do Japonii, gdzie na oficjalnym przyjęciu zemdlał po tym jak zwymiotował na stół i gości. Jako prezydent był raczej menadżerem, ale nie inspirującym naród liderem. Jego wizerunkowi nie pomagało też to, że pochodził z bogatej rodziny, ukończył najlepsze szkoły, ludzie uważali, że nie miał pojęcia o życiu i problemach zwykłego obywatela. Drugim czynnikiem, który negatywnie odbił się na szansach Busha było pozostawienie jako kandydata na wiceprezydenta byłego senatora ze stanu Indiana (Dan Quayle), który podczas swojej kadencji popełnił wiele gaf i był dla międzynarodowych mediów przysłowiowym chłopcem do bicia. W listopadzie 1992 r. Bush przegrał z Clintonem (38% do 43%), trzeci pretendent osławiony biznesmen Ross Perot rozbijając pulę wyborców zdobył 19%. Bill Clinton wypowiedział wtedy słynny zwrot:
“It’s the economy, stupid”
Osiem lat później tak Clinton, jak i Bush Sr uczestniczyli w zaprzysiężeniu 43-go prezydenta USA, którym został najstarszy syn Busha, George Walker Bush. Tylko raz w historii USA zdarzyła się podobna sytuacja. W 1825 r. syn byłego prezydenta John’a Adams, John Quincy Adams został POTUS-em. Trzeba dodać, że w ostatnich wyborach prezydenckich inny syn prezydenta Busha Sr był typowany na zwycięzcę, a był nim były gubernator stanu Floryda Jeb Bush, którego w zaciętej walce rozłożył obecny prezydent Donald J. Trump. Trump w tych wyborach pokonał też inną dynastyczną pretendentkę, również typowaną do zwycięstwa, Hillary Clinton.
W obliczu upadającego imperium sowieckiego komunizmu Bush zachował się bardzo wstrzemięźliwie. Po ponad 40 latach zimnej wojny zwycięska Ameryka miała na placu boju zostać sama. Przywódcą amerykańskiego imperium był właśnie G.W.H. Bush! Jak tylko mógł pomagał Gorbaczowowi aby implozja czerwonego imperium odbyła się możliwie bez większych wstrząsów.
Przecież to Bush lansował na pierwszego prezydenta “niepodległej” Polski właśnie czerwonego dyktatora, który kilka lat wcześniej zdławił Solidarność i demokratyczne aspiracje Narodu polskiego! Gen. Jaruzelski swoją prezydenturą miał stabilizować na polskim odcinku upadek i rozpad sowieckiego imperium. Liczyły się nie demokratyczne i wolnościowe ambicje Polaków, ale bezpieczny proces przejmowania i wdrażania roli supermocarstwa jakim zostały USA. Zmartwieniem Busha było to, że sytuacja była rzeczywiście nadzwyczajna i trudno było przewidzieć jak ta sowiecka (kierowana przecież odgórnie) zabawa w demokrację się skończy. To nie był przypadek Japonii, czy Niemiec, których politycy przez dekady byli nadzorowani przez Waszyngton. Dla Busha problemem było zabezpieczenie tysięcy głowic atomowych byłego czerwonego imperium, trudno mu się dziwić.
Największym nieszczęściem w rodzinie Bushów była nieoczekiwana śmierć drugiego z kolei dziecka, córki Robin, która zmarła przed ukończeniem 4. roku życia. Barbara w jednym dniu osiwiała, a żal i ból pozostał z rodzicami do końca ich życia. W pobocznym wątku można wspomnieć, że w gabinecie Busha ministrem Handlu był jego przyjaciel Robert Mosbacher (zmarł w 2010) ostatni mąż (1985 do 1998 r.) obecnej ambasador USA w Polsce z nominacji prezydenta Trumpa. Bush 41 był bardzo ambitny, ciągle się martwił i przejmował, kiedy miał trzydzieści kilka lat po biznesowej podróży do Londynu zemdlał w hotelowym pokoju, a przyczyną był krwawiący wrzód. Lekarze ostrzegli go, aby zmodyfikował styl życia w innym wypadku czeka go szybka śmierć. Później miał poważne problemy z tarczycą, był nadpobudliwy, szybko się irytował, miewał niekontrolowane wybuchy, łatwo się wzruszał, lekarstwa w pewnym stopniu łagodziły te symptomy. Miał reputację dobrego, uczciwego człowieka o wielkim sercu, który często (podobnie jak później jego syn też prezydent) potrafił się wzruszyć nawet w miejscu publicznym. Pod koniec życia jednak oskarżony był przez kilka kobiet o poklepywanie ich po pośladkach podczas częstych sesji zdjęciowych.
Prezydent Trump był związany walką z klanem Bushów. Oczywiście już w czasie kampanii prezydenckiej dochodziło do wymiany ciosów między kandydatami, w tym Jebem Bushem, a Trumpem, którego ten ostatni określił człowiekiem bez energii. Na pogrzeb Barbary Bush, która krytykowała Trumpa stając w obronie “niszczonego” syna, wybrała się tylko Melania. Trump miażdżąco krytykował rozpoczynanie kolejnych wojen przez obydwu Bushów i Obamę określając je jako bezsensowne i szalenie kosztowne przedsięwzięcia. Bush 43 z żoną Laurą podobno nie oddali swoich głosów na żadnego z prezydenckich kandydatów. Bush 41 nie poparł Trumpa, podobno głosował na Hillary Clinton (!)
Po śmierci G.W.H. Busha, Trump jeszcze będąc na szczycie w Argentynie telefonował do Busha Jr i Jeba, aby złożyć im kondolencje. Jak można było zauważyć Deep State i ponad partyjny establishment zmienił taktykę i zaprosił prezydenta Trumpa na uroczystości pożegnania G.W.H. Busha, pamiętamy jak to wyglądało w przypadku pożegnania senatora McCaina.
Mainstream media nie mogą zawiesić swojej nienawiści i odpuścić Trumpowi nawet na czas pogrzebu, człowieka którego często wyśmiewały i bezwzględnie atakowały podczas jego prezydentury. Płynące zachwyty i peany odnoszące się do Busha 41 są kiepską inscenizacją mającą na celu dalsze ataki na Trumpa, który gdyby chciał zadośćuczynić sprawiedliwości dziejowej to oddałby prezydenturę Hillary Clinton! W komentarzach w TV prześcigają się w analizach min twarzy, języka ciała i zachowania prezydenta Trumpa, oczywiście przypisując mu znudzenie, brak szacunku (!) i niechęć do całego zgromadzonego tam żałobnego towarzystwa.
Jaka krótka jest ludzka pamięć! Czy wszyscy już zapomnieli skandaliczne zachowanie się ówczesnego prezydenta Obamy na pogrzebie Mandeli? Obama podczas uroczystości żałobnych robił sobie słynne selfi z panienką z któregoś ze skandynawskich krajów, ale widocznie jemu było wszystko wolno... https://s.newsweek.com/sites/www.newsweek.com/files/styles/embed_tablet/public/2018/12/04/trump-salute-getty.jpg W oficjalnych uroczystościach wzięło udział pięciu byłych prezydentów z żonami (Bush Jr, Obama, Clinton i 94 letni Carter) oraz urzędujący prezydent D.J. Trump z Melanią Trump. Trump ogłosił dzień żałoby, zamknięte były urzędy federalne i giełda. Bush zostanie pochowany na terenie swojej prezydenckiej biblioteki w Teksasie (A&M University w College Station) obok żony Barbary i 3-letniej córki Robin. Wcześniej jego ciało spoczywało w Waszyngtonie w Rotundzie na Kapitolu. Następnie oficjalne pożegnanie miało miejsce w Washington National Cathedral w obecności rodziny, przyjaciół i zaproszonych gości.
Państwo Polskie reprezentował prezydent Andrzej Duda. Chwiejące się zasoby Republiki Okrągłego Stołu i totalną opozycję reprezentował kiedyś lider związkowy, a nawet prezydent, dziś już tylko dziwak w koszulce reklamującej zagubione (czy pogubione) plemię OTUA, Lech Wałęsa. Słuchałem Irenę Lasotę (ze wschodniego wybrzeża) relacjonującą pogrzeb Busha u Skowrońskiego w Radiu Wnet, relacja utrzymana w lewicowym nurcie skupiona na krytyce Bogu ducha winnego prezydenta Trumpa i jego administracji. Lubię papugi, ale nie rozumiem dlaczego powtarzać taki lewacki potok zupełnie nie oddający istniejącej sytuacji.
Oto garść dodatkowych informacji o zmarłym byłym prezydencie Bushu 41:
W 1997 r. Bush wyskoczył ze spadochronem po raz pierwszy od pamiętnego zestrzelenia go przez Japończyków w 1944 r.. Powtórzył to w roku 2000 upamiętniając swoje 75 urodziny, następnie powtórzył to na 80, 85 i 90-te urodziny. Grał w golfa, łowił ryby, polował, biegał. Lubił BBQ i muzykę country. Demonstracyjnie podkreślał, że nie lubił i nie jadał brokuł.
Na początku pierwszej kadencji Reagana w 1981 r. miał miejsce zamach, który prawie wyprawił go na tamten świat. Ciekawostką było, że niedoszłym zabójcą był Hinckley, syn kampanii wyborczej Busha, który często bywał w domu swojego przyjaciela. Bush 41 ukazywany jest w mediach jako wspaniałomyślny człowiek, który podał rękę nawet Billowi Clintonowi, przeciwnikowi, który go pokonał w 1992 r. Razem brali udział w niesieniu pomocy ofiarom trzęsienia ziemi i tsunami narodom Azji i Afryki w 2005 r. dla których zebrali prawie $2 mld w USA. Są też inne głosy, że obydwaj panowie znali się jeszcze przed walką wyborczą z 1992 r. Jest to okres przełomu lat 70/80, kiedy Clinton był prokuratorem generalnym stanu Arkansas (a następnie gubernatorem) i sprawa dotyczy operacji Mena (przerzut broni i narkotyków). Cóż, polityka to brudny sport, kto do niej pójdzie doświadczy pływania w jednej z najsmrodliwszych kloak tego świata. Tak jest, tak było i tak będzie na wieki. Amen.
Źródło: prawy.pl