70 lat temu zmarł bohater akcji pod Arsenałem - por. Jan Rodowicz ps. „Anoda”

0
0
0
/

Żołnierz Szarych Szeregów i Armii Krajowej, uczestnik powstania warszawskiego a wcześniej licznych akcji bojowych i dywersyjnych przeciwko niemieckiemu okupantowi. Aresztowany przez UB, zmarł w niejasnych okolicznościach 7 stycznia 1949 r.

Jan Rodowicz urodził się 7 marca 1923 r. w Warszawie, w rodzinie profesora Politechniki Warszawskiej Kazimierza Rodowicza. Uczęszczał do prywatnej Szkoły Powszechnej Towarzystwa Ziemi Mazowieckiej, tam też związał się z harcerstwem.

Naukę kontynuował w Gimnazjum i Liceum im. Stefana Batorego. W tym czasie należał do słynnej „Pomarańczarni”, czyli 23. Warszawskiej Drużyny Harcerskiej im. Bolesława Chrobrego, gdzie zaprzyjaźnił się z Tadeuszem Zawadzkim, Maciejem Aleksym Dawidowskim i Janem Bytnarem – przyszłymi towarzyszami broni.

Po wybuchu II wojny światowej, w październiku 1939 r. zaangażował się w działalność konspiracyjną w Szarych Szeregach, uczestnicząc w wielu akcjach małego sabotażu w ramach organizacji Wawer.

Naukę kontynuował na tajnych kompletach, zdając w 1941 r. maturę. Podjął pracę w warsztacie elektrotechnicznym, a później w Zakładach Radiowych Philipsa. Jednocześnie uczęszczał na kurs budowy maszyn i elektrotechniki, dzięki któremu mógł kontynuować naukę w Szkole Elektrotechnicznej.

Cały czas pozostawał aktywny w konspiracji. Ukończył kurs Szkoły Podchorążych Rezerwy Piechoty ZWZ-AK, a później kurs wyszkolenia bojowego i wielkiej dywersji. Po utworzeniu Grup Szturmowych w listopadzie 1942 r. został zastępcą dowódcy jednej z drużyn w Hufcu Centrum.

Uczestniczył w ponad dwudziestu akcjach bojowych, w trakcie których wysadzano w sumie dwa mosty i wykolejono osiem pociągów. 26 marca 1943 r., w trakcie słynnej akcji pod Arsenałem, podczas której odbito z rąk gestapo Jana Bytnara „Rudego” i resztę przewożonych więźniów, dowodził sekcją „Butelki” oraz sam wyprowadził z rejonu walk ciężko rannego kolegę, Macieja Dawidowskiego „Alka”.

We wrześniu 1943 r. został zastępcą dowódcy 3. plutonu kompanii „Felek”. W listopadzie awansował do stopnia sierżanta podchorążego i objął dowództwo nad plutonem „Ryszard” w kompanii „Rudy”. W pierwszej połowie 1944 r. odbył szkolenie wojskowe w Puszczy Białej.

Po wybuchu powstania walczył początkowo na Woli jako zastępca dowódcy 3. plutonu „Felek” 2. kompanii „Rudy” Batalionu „Zośka” wchodzącego w skład zgrupowania Kedywu AK ppłk. Jana Mazurkiewicza. Ciężko ranny w drugim tygodniu walk, trafił do szpitala. Za waleczną postawę został odznaczony Krzyżem Srebrnym Orderu Virtuti Militari V klasy.

31 sierpnia podczas ewakuacji Starówki z grupą rannych żołnierzy Batalionu „Zośka” przeszedł kanałami do Śródmieścia. Brał udział w walkach na Górnym Czerniakowie. Ponownie ranny, został nocą z 17 na 18 września przewieziony przez żołnierzy armii Berlinga pontonem przez Wisłę na Pragę.

Po długim leczeniu w szpitalu w Otwocku, na początku 1945 r. przyjechał do rodziny w Milanówku. Został dowódcą oddziału dyspozycyjnego szefa Obszaru Centralnego Delegatury Sił Zbrojnych płk. Mazurkiewicza. Brał wówczas udział w akcjach propagandowych skierowanych przeciwko komunistycznym władzom oraz ochraniał odprawy dowództwa. W sierpniu 1945 r. po rozwiązaniu Delegatury ukrył część broni.

Po przeprowadzce do Warszawy nawiązał kontakt z dawnymi kolegami z „Zośki”, by wspólnie zająć się ekshumacjami i pogrzebami poległych kolegów. Z jego inicjatywy na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach powstała kwatera Batalionu „Zośka” z charakterystycznymi brzozowymi krzyżami.

We wrześniu 1945 r. ujawnił się przed Komisją Likwidacyjną AK Okręgu Centralnego, z którą później przez krótki czas współpracował. Jesienią rozpoczął studia na Politechnice Warszawskiej - początkowo na Wydziale Elektrycznym, a później na Wydziale Architektury.

Został aresztowany 24 grudnia 1948 r. przez UB. Zmarł w niejasnych okolicznościach 7 stycznia 1949 r., według prokuratury i bezpieki przyczyną jego śmierci był skok samobójczy z okna 4. piętra budynku MBP. Jego ciało zostało anonimowo pogrzebane na Cmentarzu Powązkowskim.

Rodzina, którą o jego śmierci powiadomiono dopiero dwa miesiące później, przeprowadziła ekshumację. Na ciele brak było obrażeń charakterystycznych dla upadku z dużej wysokości. Trumnę umieszczono w rodzinnym grobowcu na Starych Powązkach.

Według różnych hipotez „Anoda” miał zostać zamordowany w trakcie jednego z przesłuchań. Rodzina dotarła do opinii ówczesnego kierownika Zakładu Medycyny Sądowej w Warszawie, w którym była dokonana sekcja zwłok, mówiącej o tym, że ofiara miała „wgniecioną klatkę piersiową, nie miała natomiast obrażeń twarzy, które powinny powstać w czasie upadku”.

W 1991 r. na wniosek rodziny ówczesny Minister Sprawiedliwości Wiesław Chrzanowski polecił wznowić śledztwo. Wiosną 1995 r. szczątki „Anody” zostały ekshumowane i poddane badaniom w Zakładzie Medycyny Sądowej w Warszawie. Przyczyna śmierci okazała się jednak niemożliwa do ustalenia i dalsze postępowanie w tej sprawie zostało umorzone.

W sierpniu 2008 r., podczas uroczystości obchodów 64. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego, prezydent RP Lech Kaczyński odznaczył pośmiertnie Jana Rodowicza „Anodę” Krzyżem Wielkim Orderu Odrodzenia Polski.

Źródło: anoda.org.pl, 1944.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną