Wąsaty Janusz z Podkarpacia ws. pogardy elit

0
0
0
/

To ja, wąsaty Janusz z Podkarpacia. Chcę zapytać dlaczego po wyborach do pensji europejskich (PE) zbieram takie ostre cięgi. Czy za to, że nie udało mi się pokochać skoalicjowanych pań i panów? Że jak tępy wół kicham na elitę. Na genialnych geniuszy aktorskich i celebrytów umiejących podpisać się literami, a nie jak ja - krzyżykiem.

Na rwące jak wiślana powódź złote myśli minionego wodza narodu, Wielkiego Odwiedzającego, który nie zawsze może do nas wpaść, bo harmonogram jego zajęć „jak zwykle u wszystkich światowych przywódców jest bardzo napięty” (cytat z mec. Giertycha, twórcy tzw. giertyszek prawnych). Dodam, że mam podziw dla bojów mecenasa z Pocztą Polską. To on, goniąc na ostatnich nogach, ażeby zdążyć przed weekendowym zamknięciem okienek, nadał w piątkowy wieczór pilny list do komisji VAT-owskiej – i potem szeroko otwierał mądre oczęta, udając zdziwienie, że przesyłka nie dotarła natychmiast, tylko bezczelnie się spóźniła. W państwie prawa, a nie jest nim państwo pisiorów, tak ważny list od tak ważnego człowieka sam dyrektor poczty zaniósł by do adresata w zębach. Paskudztwo to i tyle… 

 

Ale wróćmy do powyborczego walenia we mnie, ciemnego Janusza wąsatego.  Bo i oberwało mi się solidnie z wielu stron. Pierwsza huknęła we mnie łopatą pewna brutalnie niedoinwestowana przez ministra kultury właścicielka prywatnego teatru, K. Janda. Pokazała ona publice rysunek na którym ja, czyli Janusz, przedstawiony tam jako klęcząca baba z różańcem, dałem się skusić, by za wręczony mi banknot oddać głos przeciw jej wybrańcom. Za ten rysunek poleciały na osiwiałą głowę tej wysoce kulturalnej osoby prawdziwe gromy. I za co? Za to, że z Janusza zrobiła babę? Jako osoba na wskroś nowoczesna po prostu podmieniła płcie. Baba czy chłop – co za różnica? A i tak okazała mi względy. Mogłem/mogłam tam przecież wyglądać choćby na faceta z piersiami, babę z tym co ma na dole chłop albo na inne cudo z długiej listy gender-płci.

Strasznie nade mną płaczą. Niektórzy ze znanych gadaczy nawet okazują mi sympatię. Tak, tak – mówią. – Trzeba Janusza zrozumieć. Może mu się nie podobały nasze wiece, te wrzaski, że jest głupią kościółkową ciemnotą. Może zbliżyć się do niego i jego zacofanej wsi. Odcofać ją, wysłać pomoc naukową czyli etyczną panią Środę albo wesolutkie pisareczki: M. Gretkowską i M. Nurowską. One by każdego wąsatego przekonały, bo mają kobitki ikrę. A ikra, jak to rybka, lubi pływać. Jakbyśmy razem obalili skrzynkę siwuchy, do rana zmieniłyby poglądy na nas – wąsatych Januszów. I na to całe gender. Bo chłop to chłop, a baba - baba.

Wczoraj sąsiad zza płota o przykrym dla kur i kaczek nazwisku Lis zwabił mnie do swej chałupy, że niby coś strzelimy. Strzeliliśmy, ale kawę, bo - gadał – trza nabywać kultury i uczyć się jak mieszać cukier, by nie walić łyżeczką w szkło. A potem wziął do łapy jakąś książkę i zaczął mi czytać. Jak na wiejską ciemnotę nawet składnie mu szło. To co tam pisane mocno mi przypasowało. Zaraz spytałem o autora i tytuł, bo może jak się sam liter nauczę, to se ją kupię. Varga Krzysztof się nazywa. Książka to „Czardasz z mangalicą”. Mangalica to taki wieprzek z Węgier, zdatny na kiełbasy i gulasze. Wiem od gościa, który do Madziarów jeździ z transportem. Ten kawałek leciał tak:

„To niesprawiedliwe, by ci, którzy nie stworzyli wielkich powieści i poematów, nie skomponowali symfonii ani kwartetów smyczkowych, nie namalowali obrazów, nie odkryli żadnych pierwiastków, co więcej: nie wywołali żadnych wojen, które mogliby spektakularnie wygrać lub przegrać, to niesprawiedliwe, by ludzie anonimowi nie mieli swego miejsca w historii. Dlaczego ci, którzy żyli „tylko” po to, by w końcu umrzeć, mają popaść w zapomnienie…”

Gdy Lis to przeczytał, nawet ja: wąsaty Janusz, poczułem wzruszenie. No tak, racja. Dlaczego my, którzy nie pasujemy tym ważnym elitom, mamy być pogardzanym Januszem z wyśmiewanego Podkarpacia? Może się nas biedaki boją?   

Zuzanna Śliwa

 

Źródło: Zuzanna Śliwa

Najnowsze
Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną