Afera z uhonorowaniem Klepackiej pokazuje pilną potrzebę lustracji i dekomunizacji organizacji kombatanckich

AntyPiS nie mogąc zajmować się problemami ważnymi dla Polaków (nasuwa się podejrzenie, że, może, realne działania na rzecz Polaków byłyby sprzeczne z interesami zagranicznych przyjaciół groteskowej opozycji) musi czymś podniecać swoich sympatyków — urządzać kolejne shit stormy, by sieroty po III RP nie straciły zainteresowania polityką i nie poświęciły się tylko aktywności towarzyskiej w ramach uniwersytety trzeciego wieku.
W ostatnich dniach jednym z tematów aktywizujących euro emerytów ma być sprawa uhonorowania Zofii Klepackiej, która w oczach lewicy jest straszną osobą z racji na swój brak entuzjazmu wobec sodomitów i promowania seksu analnego wśród dzieci.
Do ataków na Zofie Klepacką wykorzystywana jest bandera organizacji kombatanckich. Bandera ta była już wielokrotnie wykorzystywana przez lewice i groteskową opozycję do ataków na PiS czy narodowców, walki z patriotyzmem wśród młodych ludzi. Środowiska patriotyczne w pewnym stopniu wykazują bezbronność wobec tych ataków, nabożnie traktując osoby starsze, pomimo że działalność organizacji kombatanckich od lat może być odbierana jako kontrowersyjna.
II wojna światowa wybuchła 80 lat temu. Kombatanci z tego okresu dobijają już setki. Realnie większość z nich nie żyje albo jest w tak sędziwym wieku, że trudno wymagać by w pełni orientowała się w dzisiejszej scenie politycznej. Choć zapewne jest jeszcze wielu aktywnych kombatantów, to nie da się ukryć, że niektóre osoby występujące pod szyldem organizacji kombatanckich w czasie II wojny światowej było dziećmi lub urodziło się po wojnie. Warto byłoby więc podjąć decyzje o przekształceniu organizacji kombatanckich, w organizacje mające na celu upamiętnię czynu zbrojnego z okresu II wojny światowej i przestać je darzyć nabożny szacunkiem, zwłaszcza że dziś ludzie niebędący kombatantami wykorzystują szacunek dla kombatantów do walki politycznej.
Niezwykle ważne jest też przeprowadzenie dekomunizacji i lustracji w organizacjach kombatanckich. Wyjątkowo szkodliwe jest to, że wśród reprezentantów kombatantów, w ostaniach dekadach, pojawiły się osoby w czasach PRL zaangażowane w aparat komunistyczny. Przynależność do AK nie powinna być traktowana jako świadectwo moralności dla ludzi, którzy w PRL tworzyli i współpracowali z aparatem represji lub propagandy komunistycznej. Dla takich ludzi nie powinno być miejsca ani w organizacjach kombatanckich, ani w żadnych organizacjach odpowiedzialnych za pamięć i edukację historyczną.
Najnowszym przykładem wykorzystania organizacji kombatanckiej w ramach lewicowe ofensywy ideologicznej jest opublikowany na portalu „Na temat” wywiad „Przyznał Klepackiej honorowy tytuł, sam nigdy nie był w Armii Krajowej. "Bezprawnie nosi opaskę"” przeprowadzony przez Darie Różańską z Tadeuszem Filipkowskim, rzecznikiem Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej.
Z wywiadu można się dowiedzieć o tym, że władze centralne nie uznały decyzji Mirosława Widlickiego, szefa okręgu Warszawa-Wschód Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej, o uhonorowaniu Zofii Klepackiej honorowym członkostwem związku. Według lewicowego portalu „oficjalnie: za zasługi sportowe i patriotyzm, nieoficjalnie: za homofobiczne wypowiedzi pod adresem środowisk LGBT”.
W wywiadzie Tadeusz Filipkowski podkreślił, że „Widlicki [...] natomiast nie jest [...] kombatantem. Jednak nasz statut dopuszcza członkostwo w związku osób rodzinnie związanych z żołnierzami Armii Krajowej albo poświęcających swój czas na popularyzację historii związku”.
Dodatkowo Tadeusz Filipowski zarzucił Widlickiemu, że ten bezprawnie nosił opaskę, którą mogą nosić tylko kombatanci AK (gdy „ci, którzy nie posiadają uprawnień kombatanckich, a zostali przyjęci do związku, mają prawo do noszenia opasek, ale z innym tekstem: »Światowy Związek Żołnierzy AK«”).
Niewątpliwie, jeżeli rzeczywiści złamano przepisy wewnętrzne związku, Mirosław Widlicki nieodpowiedzialnie postawił Zofie Klepacką w trudnej sytuacji. Oczywiście w całej sprawie nie chodzi realnie o konflikt wobec spraw formalnych. Lewica wykorzystuje wypowiedzi rzecznika związku żołnierzy AK do swojej brudnej gry politycznej, do ataków na Zofie Klepacką za jej konserwatywną postawę. I jak można odnieść wrażenie z innych wypowiedzi rzecznika Tadeusza Filipkowskiego, taka sytuacja mu odpowiada. Taka postawa rzecznika sprawia, że od kilku lat to, kim jest rzecznik związku żołnierzy AK, wzbudza zainteresowanie patriotycznych blogerów.
Jak się okazuje, są nie tylko fakty prasowe (niemające swoich odpowiedników w rzeczywistości), ale i nominacje prasowe. Lewicowy portal „Na temat” zapewne w nagrodę za krytykę uhonorowania Zofii Klepackiej (która lewicy podpadła swoją rzekomą homofobią), nominował, wcześniejszym niż wywiad artykułem, Tadeusza Filipkowskiego na szefa Światowego Związku Żołnierzy AK, choć jak wynika ze strony związku pełni on tylko funkcje rzecznika.
Taka nominacja prasowa znalazła się w opublikowanym na portalu „Na temat” artykule Adama Nowińskiego „Klepacka jednak bez tytułu AK. "Pani nie jest honorowym członkiem naszej organizacji"”.
Jak można przeczytać na lewicowym portalu „jak podaje w wywiadzie dla Wirtualnej Polski szef Związku – Tadeusz Filipkowski, jej tytuł jest nieważny”, „powiedział Wirtualnej Polsce szef Związku Żołnierzy Armii Krajowej Tadeusz Filipkowski”, „Szef Związku Żołnierzy AK zapowiedział też, że wyciągnie konsekwencje wobec prezesa oddziału, który dopuścił się samowolki ws. przyznania tytułu Klepackiej”.
Pod opublikowanym na stronie związku oświadczeniu podpisali się „Wojciech Parzyński — Sekretarz ZG ŚZZAK” oraz „Tadeusz Filipkowski — Rzecznik Prasowy ZG ŚZZAK”.
Uhonorowanie Klepackiej od kilku dni bulwersuje lewicowe media w tym i „Na temat” i „Oko press”. Na tym ostatnim portalu uhonorowanie Zofii Klepckiej żenująco przykrą sytuacją nazwał „Tadeusz Filipkowski, rzecznik Światowego Związku Żołnierzy AK”.
Usiłowałem znaleźć w internecie informacje, kim jest „Tadeusz Filipkowski, rzecznik Światowego Związku Żołnierzy AK”. Na stronie http://blogmedia24.pl/node/
Według zarzutów zawartych w tym artykule Tadeusz Filipkowski bronił przed oskarżeniami o współprace z komunistyczną bezpieką generała Ścibor-Rylskiego, potępiał krytykę Rosji za zamach w Smoleńsku, potępiał Marsz Niepodległości, bezpodstawnie przypisywał sobie pokrewieństwo z Tadeuszem Zawdzkim „Zośką”.
Autor artykułu na „Blog Media 24” zarzucił Tadeuszowi Filipkowskiemu, że ten w „w czasie wojny 1943-1944, [...] miał 11 i 12 lat […] od marca 1945 jest członkiem ZHP (był i wówczas to było czerwone harcerstwo [...] dowodzone przez takich jak Kuroń poddane konsomolskim wpływom ZMP), […] od 1948 do 1956 działał w ZMP, od 1950 pracował w Prezydium Rady Ministrów ówczesnego rządu, który mordował Polskich Patriotów niechcących budować komunizmu w Polsce, od roku 1968 - a właściwie po marcu 1968 - do samego jej końca samorozwiązania w styczniu 1990 należał do PZPR i nigdy z tej partii nie wystąpił. […] od 1956 jest oficerem rezerwy LWP, a we wrześniu 1978 dostał awans na kapitana LWP […], w stanie wojennym w 1982 po zdelegalizowaniu Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich (SDP) pod nadzorem WRON i SB powstało nowe stowarzyszenie popierające stan wojenny i juntę Jaruzelskiego/Kiszczaka o nazwie Stowarzyszenie Dziennikarzy PRL (SDPRL), które zagarnęło majątek SDP i do którego to SDPRL wstąpił p.T. Filipkowski i był tam nawet członkiem głównej komisji rewizyjnej 1983-1986”.
Autor artykułu zarzuca w swoim tekście, że „od 1984 roku do listopada 1989 był jednym z filarów pro-PZPR i pro-WRON piśmidła »Odrodzenie« będącego głównym organem Patriotycznego Ruchu Odrodzenia Narodowego (PRON). [...]. W tymże „Odrodzeniu” p.T. Filipkowski pisał dziesiątki artykułów. W piśmidle tym występował zawsze jako rzecznik PRL-owskiej wizji historii, propagandysta PRON z rodowodem PZPR i zawsze usprawiedliwiał władzę”.
Jeżeli zarzuty zawarte w artykule z portalu „blog media 24” by się potwierdziły, to atak na Zofie Klepacką ze strony by nie dziwił. I jednocześnie ukazywał, kto kryje się na szczytach władz organizacji kombatanckich.
Jan Bodakowski
Źródło: Jan Bodakowski