Po fake news nadchodzi deepfake

0
0
0
/

Właściciele mediów społecznościowych po kwestii “fake news” mierzą się z nowym zagrożeniem. Powoduje ono, że w niedługim czasie nagrania video pozostaną bez żadnej wartości.

Nowa era dezinformacji zakłada, że na znaczeniu pewność, że jakieś nagranie coś potwierdza. Deepfake jest bowiem wykorzystaniem algorytmu powielania elementów budowy anatomicznej dla stworzenia wrażenia, że czyjeś nagranie nie zostało stworzone przez komputer, lecz nagrane.

Problem z “fake news” ma swoje dwa oblicza. Jednym z nich jest właściwe rozumienie problemu jako kłamanie. Drugim zaś jest promowane przez zachodnie media lewicowe wskazanie, że kto nie uznaje naszych poglądów ten posługuje się “fake news”. Rozróżnienie to wprowadza porządek, bo ukazuje, że cały problem wymaga rozpatrzenia w kategoriach narzucania światopoglądu, lub bardziej neutralnie jako kłamanie. W takim rozumieniu pojęć “fake news” jest dla przykładu informowanie innych, że kobiety nie rodzą dzieci i w związku z tym mogą być one usuwane.

Z kole deepfake koncentruje się na renderowaniu grafiki. Dosłownie “zawansowane kłamstwo” jest niczym innym, jak wykorzystaniem elementów twarzy przez pokrycie jej siatką złożoną z trójkątów dla opracowania wirtualnego odbicia. Tym samym jest to wyłącznie rozwinięcie zasad manipulacji obrazem. Nie jest to wyłącznie domena komputerów, bo wraz z nastaniem fotografii w procesie wywoływania zdjęć, czy technik prześwietlania kliszy nakładano ujęcia i tworzono nową jakość. Przykładem jest usuwanie zegarków z ręki “wyzwalającego” Berlina sowieckiego sołdaka z lat 40 XX wieku. W świecie komputerów generowanie przejść tonalnych potrzebnych dla uzyskania lepszego złudzenia prawdziwości uległo poprawie. Dziś dla wielu programów usuwanie elementów na obrazku nie jest kwestią mozolnego zmieniania obrazu, lecz wciśnięcia kombinacji klawiszy (tak jest już między innymi w Photoshop). Metody te nie działają za każdym razem jednakowo skutecznie, lecz od kilku lat w części manipulacji obrazem dodawanie elementów staje się prostsze niż jeszcze u schyłku lat dziewięćdziesiątych.

W Stanach Zjednoczonych problem zauważyli senatorowie Mark Warner oraz Marco Rubio. Napisali oni szereg listów do właścicieli platform społecznościowych, aby zajęli się sprawą. Przykładowo w piśmie do Marka Zuckerberga z drugiego października 2019 zauważyli: "technologia deepfake włącza uczenie maszynowe i techniki analizy danych do stworzenia dźwiękowych i wizualnych plików dających wrażenie, że ludzie uczynili, lub powiedzieli coś, czego nie uczynili. Ta technologia jest szeroko dostępna, staje się łatwiejsza do użycia i coraz trudniejsza do wykrycia. Nawet łatwe do ustalenia sfabrykowane nagrania mogą być skutecznie wykorzystane jak dezinformacja jeśli będą one propagowane na mediach społecznościowych". Dodają, że za "deepfakes i innymi technikami manipulacji medialnych idą akcje fałszywego ukazania tematów, deepfakes pozorują, co poważnie podważa zaufanie opinii publicznej". Na Twitter Warner zauważył, że problem stanowi również stosowanie “jak spowalniania tempa video jak speakera [Nancy] Pelosi”. Polityk Demokratów zauważa, że właściciele mediów społecznościowych posiadają odpowiedzialność względem własnych użytkowników. Wymaga od nich "przejrzystej strategii oraz zasad", aby posiadały narzędzia do wyszukiwania kampanii dezinformacyjnych. Wskazuje również na potrzebę stworzenia narzędzi do informowania ludzi dotkniętych deepfakes. Stawia również pytanie Facebookowi, Twich, czy Snapchat jak "zasady firmy funkcjonują z umieszczaniem i promocją treści całkowicie sfabrykowanych, takich jak artykuły udające prawdziwe informacje w celu wprowadzania w błąd opinii publicznej".

Portale społecznościowe otrzymały listy podpisane przez Rubio i Warnera o tej samej treści. Istotne jest podkreślenie, że Marco Rubio jest Republikaninem. Tym samym reprezentanci obu stron sceny politycznej USA są zgodni, że oszustwa w sieciach społecznościowych niosą szkodę. Nie odnoszą się jednak do źródeł. Z pominięciem technologii deepfakes jako idea narodziły się na Reddit w okolicach 2017 roku, a w zeszłym roku wypłynęły w ramach podrabianych nagrań i zdjęć pornograficznych. Wywodzą się z haktywizmu jako element nurtu pranks, czyli “dowcipów”. Z tym, że z humorem na poziomie nie wiele mają wspólnego.

Jacek Skrzypacz

 

Źródło: Jacek Skrzypacz

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną