Wisła wpadnie do morza inaczej niż zwykle. To skandal! Kto finansuje ekologów? Co tam robią politycy?

0
0
Przekop Mierzei Wiślanej, wizualizacja; Urszula Zielińska, posłanka
Przekop Mierzei Wiślanej, wizualizacja; Urszula Zielińska, posłanka / Youtube/TVREGIONALNA24.PL REGIONALNA TELEWIZJA INTERNETOWA/Polskie Radio

Przekop Mierzei Wiślanej budzi wiele emocji i kontrowersji. Głównymi aktorami na tej scenie do niedawna byli tak zwani ekolodzy. Nie jest już bowiem tajemnicą, że na przykład w zarządzie polskiej filii Greenpeace są same brzmiące z niemiecka nazwiska. W blokowanie przekopu – jak pisał już portal wpolityce.pl – zaangażowana jest między innymi organizacja „Eko – Unia”. Bardzo interesujące w tym jest to, przez kogo jest ta organizacja finansowana. Otóż cytując dalej portal w polityce.pl stoją za tym dwa niemieckie ministerstwa oraz Fundacja Batorego Georga Sorosa.

Niemiecka Fundacja Heinricha Bölla, która jest powiązana z niemieckim rządem również włączyła się w te działania i zamówiła na przykład w OKO.press jednoznacznie krytyczny artykuł na temat przekopu. Bardzo ciekawe jest z kolei także to, kto finansuje tą powiązaną z niemiecką partią „Zielonych” fundację. Otóż, jak dalej podaje wpolityce.pl:

- "Z raportu za rok 2017 wynika. że najwięcej pieniędzy otrzymuje ona z niemieckiego Federalnego Ministerstwa Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (BMZ), natomiast na drugim miejscu jest Ministerstwo Edukacji i Badań Naukowych Niemiec (BMBF). Niemieckie instytucje państwowe wydały na fundację kilkadziesiąt milionów euro.”


Oprócz tzw. ekologów do akcji przeciwko przekopowi Mierzei Wiślanej włączyła się ostania posłanka Urszula Zielińska z polskiej partii Zielonych, która startowała z list Koalicji Obywatelskiej. Jak pisze portal TVP.info, wypowiedziała się ona ostatnio na ten temat w Polskim Radiu. Stwierdziła tam w wywiadzie, że sprzeciwiają się oni zdecydowanie budowie kanału.

Jakie podała przyczyny takiego stanowiska? Według niej mamy obecnie w Polsce ogromną suszę hydrogeologiczną, co przekładając na język zrozumiały oznacza, że – według tej posłanki - w Polsce poziom wód gruntowych obniżył się do tego stopnia, że nie ma możliwości korzystania zarówno ze studni płytkich wierconych ale też ze studzien kopalnych. Według pani poseł mamy „zasoby wodne na poziomie Egiptu”.

Innymi słowy, albo się pani poseł coś zdrowo pomieszało, albo ktoś jej napisał rolę do nauczenia się na pamięć i zaprezentowania jej przed opinią publiczną.

Dodała ona też, że niebezpieczne będzie wykorzystywanie polskich rzek „jako kanały transportowe”. No a niby do czego służą i przez wieki służyły rzeki? Były, są i będą takimi właśnie kanałami do transportu. Bardzo z resztą ekonomicznego transportu.

Kolejną linią wywodu posłanki zdawał się być argument, że woda z Wisły trafi do Bałtyku, tyle, że przez przekopany kanał Mierzi Wiślanej. Pomijając fakt, że poprzez śluzy wody przejdzie tam niewielka ilość, to pojawia się kolejne pytanie, na tyle proste i banalne, a mianowicie, gdzie miałaby trafiać woda z Wisły? Może do Oceanu Spokojnego? Albo jakiegoś innego, skoro do Bałtyku to źle?

Kończąc napiszę tylko, że kiedy wydaje nam się, że poziomy absurdu już zostały osiągnięte, to zawsze pojawi się ktoś, kto udowodni nam, że w tej kwestii nie zostało powiedziane jeszcze ostatnie słowo.

Źródło: Mariusz Paszko

Najnowsze
Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Przejdź na stronę główną