Ameryka zbudowana jest na kłamstwie? - o pewnym thrillerze z głębokim przesłaniem

0
0
0
/

W 2012 r. miała miejsce premiera filmu "Zabić, jak to łatwo powiedzieć" (Killing Them Softly) w reżyserii australijskiego twórcy Andrew Dominika. Ten z pozoru banalny thriller stanowi wielką krytykę amerykańskiej tożsamości.

Film oparty jest na książce George'a V. Higginsa pt. Cogan's Trade z 1974 roku. Opowiada o pewnej trójce przyjaciół, którzy postanawiają okraść gangsterów, a winę zrzucić na jednego z nich. Głównym bohaterem jest Jackie Cogan, w którego rolę wcielił się Brad Pitt. Jest to płatny zabójca, który otrzymuje zlecenie odnalezienia i zabicia złodziei.

Fabuła nie porywa swoim skomplikowaniem, ale w istocie jest tylko pretekstem do snucia pewnej refleksji o współczesnej i dawnej Ameryce, o tzw. amerykańskim śnie i samych korzeniach Stanów Zjednoczonych. W filmie nie ma zbyt wielu scen akcji, a składa się on głównie z dialogów, które Cogan prowadzi z różnymi ludźmi.

Płatny zabójca ma swoje zasady, ale nie mają one wiele wspólnego z moralnością. Uzgadnia ze swoimi mocodawcami, że trzeba zabić gangstera, którego wrobili złodzieje i który w tej sprawie jest niewinny, aby opinia publiczna, którą w tym wypadku stanowią gangsterzy, uspokoiła się i wróciła do swoich interesów. Wydaje też policji swojego przyjaciela, też płatnego zabójcy, który nie gwarantuje wykonania zleconego zadania, przejmując jego honorarium. Okłamuje także jednego mężczyznę, że go nie zabije, tylko po to, by skorzystać z jego pomocy.

W tle często gra telewizor, na którym widać prominentnych polityków, jak prezydent Bush czy ówczesny senator Barack Obama. W 2012 r., kiedy film powstał, Obama został wybrany już na drugą kadencję prezydencką. Akcja filmu toczy się wcześniej, w czasach kryzysu ekonomicznego i wielkiej niepewności. Politycy ci skarżą się na świat finansowy i odwołują się do amerykańskich wartości.

Cogan wyśmiewa ich w rozmowie ze swoim zleceniodawcą, zarzucając Obamie, że mówiąc o jedności narodu w gruncie rzeczy posługuje się frazesami. Nazywa Stany "wielkim biznesem", a słynną amerykańską równość, która została wpisana do konstytucji. określa jako kłamstwo wymyślone przez Thomasa Jeffersona, jednego z autorów Deklaracji niepodległości Stanów Zjednoczonych. Podkreśla, że ta legendarna postać dla Amerykanów, trzeci prezydent USA w istocie kłamał o równości, a sam był zblazowanym bogaczem, który zniewolił swoje własne dzieci.

Cogan w swoim monologu stanowiącym główne przesłanie filmu twierdzi, że nie ma żadnej amerykańskiej solidarności, a każdy w tym kraju jest zdany wyłącznie na siebie. Wszystkim rządzi jedynie pieniądz i twarde zasady rynku.

 

 

Źródło: Michał Krajski

Najnowsze

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną