Technologiczny socjalizm umacnia się

0
0
0
/

Komunizm ostał się tylko w Chinach, ale nie w Polsce, czy na Zachodzie. Kto tak myśli znajduje się w błędzie. Jego forpocztą jest dzisiaj technologiczny socjalizm. Rośnie w siłę i buduje kadry dla nowego formy ustroju niewolniczego opartego o sieci komputerowe. Zyskuje na popularności i cichaczem przekazuje myśl Karola Marksa.

„Manifest Komunistyczny” ogłoszony w Londynie w 1848 roku dziś nabiera znaczenia. Myśl jaką Karol Marks z Fryderykiem Engelsem zawarli dziś rozkwita o ile zrozumiemy, co kryje się za jego treścią. Zakładał on między innymi kamuflaż językowy i chowanie komunizmu za słowem socjalizm. Ekonomiści tacy jak profesor Harvard Greg Mankiw pojmują świat w optyce zwalczania nierówności, a za motor Postępu uznają między innymi ruch Okupuj Wallstreet. Do realizacji celów socjalistycznych dziś zaprzęga się oprogramowanie.

Apala Lahiri Chavan znana z FuturistApala na Twitterze określiła nawet program zwalczania nierówności od kwestii gender, głodu, a na szczęściu skończywszy. Narzędziem do osiągnięcia przemiany duchowej staje się tutaj telefon komórkowy. Za pomocą aplikacji użytkownicy będą działali w ramach tak zwanych uśmiechów, czyli wolontariatów. Innymi słowy stanowi sposób koordynacji ideowych osób, aby realizowały cele socjalistyczne przez wspieranie literatury, czy prowadzenie dzieci. Opracowana przez Instytut Doświadczenia Klientów (ICE) aplikacja o nazwie Equalize jest programem dla „kanalizowania ludzkich agentów”.

Dla Karola Marksa rozwój technologiczny wielokroć przejawiał problem o ile nie pokrywał się z socjalizacją społeczeństwa. Zarazem budował przekonanie, że nie działa dla idei, ale z powódek odczytu świata, co określił jako socjalizm naukowy. Kryje się za tym kłamstwo, bo u swych podstaw marksizm odrzucił odkrywanie tego, co jest na rzecz kształtowania świata. Takie książki jak „Karl Marx ad World Literature” wręcz sugerują, że Karol Marks był kimś na wzór czarnoksiężnikach, aby zaklinał rzeczywistość dla sprzątania po kapitalizmie.

Przedstawiciel Partii Socjalistycznej William English Walling, zwolennik znanych z sabotażu wobbies (związanych na przykład ze strajkiem Pattersona w 1912) wskazał, że dla zawalenia świata: „najlepszą i najbardziej naturalną bronią robotników jest naukowy rozwój metod oddziaływania z wydajnością”. Innymi słowy aby związki socjalistów przejmowały firmy, a pojedynczy robotnicy atakowali molochy. Władymir Lenin w artykule z 1914 wskazał, że „człowiek został zniewolony przez maszynę”. U Antionio Gramsci, ideologa i duchowego ojca Unii Europejskiej, a także komunisty, problem stanowiły rozwój przemysłowy, jako określał jako „fordyzm” od masowej produkcji aut przez Forda. Wskazywał on, że fabryki umacniają rodzinę, blokują relacje i zachowania miłosne, co gwałci „zwierzęcą naturę człowieka”.

Przedstawiciele Nowej Lewicy tacy, jak Harry Braveman z „Pracą i monopolem kapitału”, czy brytyjski socjalista Chris Harman znany z wypowiedzi przeciw komputeryzacji winili technologię za niszczenia ludzkości. Winił między innymi teorię zarządzania pracownikami Fredericka Taylora. Stąd narodziła się myśl, aby komunizm przejmował branżę technologiczną. Kryła się za tym dawna reguła, że jeśli robotnicy przejmą fabryki to oni będą panami, a nie „burżuazja”. Chris Harman w 1979 roku napisał pamflet „Czy jest maszyna po twojej pracy?”. Jego myśl wyrażała obawę, że przez komputery i robotykę ludzie stracą pracę. Padają w niej również słowa: „Z czym się mierzymy nie jest technologia, ale kontrola przez technologię”. Dla idei komunizmu oznacza to nic innego, jak przekonanie, że ludzie przez maszyny wyzwolą sami siebie. Dlatego w Unii Europejskiej istnieje między innymi taki nacisk na kształcenie programistów, czy wprowadzanie komputerów wszędzie, aby to ludzie dokonali przełomu w systemie.

Dlatego właśnie tak duże znaczenia ma między innymi kult hakerów. Mistrzowie technologii jacy walczą z kapitalizmem, bo takie są ich właściwe cele są niczym innymi, jak uwspółcześnionymi aktywistami komunistów oraz ich jaczejek. Związany z Uniwersytetem Rutgers-Newark doktor Paul Heideman określił takie dążenie „odpinaniem kapitału” (unplugging capital). Posłużył się przy tym technicznym pojęciem oznaczającym wyciąganie wtyczki z gniazdka. Dla takiego myślenia groźne jest postrzegania świata w obiektywnych kategoriach. Dlatego są one wypychane z obiegu na rzecz nowomowy. Przykładowo w Polsce zamiast usieciowienia mówi się o TIK, chociaż sensu stricto znaczą one to samo. Technologiczny socjalizm to nic innego, jak spojrzenie na maszyny jako narzędzie promowania komunizmu. Haktywizm, czyli sieciowy komunizm jest tego dobitnym przykładem. Postępująca cenzura sieci, w tym mediów społecznościowych, tylko dowodem.

Jacek Skrzypacz

 

Źródło: Jacek Skrzypacz

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną