Ograniczenia handlu w imię ekologizmu

0
0
0
/

Posługiwanie się interesem środowiska naturalnego pozwala na maskowanie ekologizmu. Stawianie mitycznej bogini Gaja dziś przybiera formę działań wymierzonych w człowieka. Kiedy Chrześcijanie na pierwszym miejscu stawiają Jezusa Chrystusa zwolennicy zielonej idei posiłkują się ideą Matki Ziemi. Dziś jednak nie mówi się o Gai, ale o Akcji Środowiskowej (EA).

Problem ten ukazuje ostatnie opracowanie za którym stoi między innymi szwajcarski szef Ekonomii i Międzynarodowych Relacji w Nestle Ghislaine Weder. Wspomogła ją należąca do Clifford Chance Janet Whittaker z Wielkiej Brytanii,  a także wiceprezydent Międzynarodowych Relacji Publicznych i Zrównoważenia (IPAS) w UPS Penelope Naas ze Stanów Zjednoczonych, a także starszy dyrektor Stosunków Globalnego Zarządzania (GGA) w Walmart, również z USA. Przyjrzenie się na powyższą listę nie ukazuje tutaj grona zielonych ideologów, co przykuwają się do drzew, ale przedstawicieli branży spożywczej, transportowej i handlu wielkich powierzchni.

Oni razem są zdania, że istnieje konieczność walki z globalnym ociepleniem. Zastanawia, że w ostatnich miesiącach pojawiły się komentarze odnośnie oczyszczenia się powietrza. Ta wiadomość wbrew pozorom powoduje niepotrzebną radość, bo oznacza ona nic innego, jak zatrzymanie się firm i tym samym przesunięcie w czasie ścieżki rozwoju ludzi. Innymi słowy drugą stroną braku przemysłu i produkcji jest zostanie w miejscu, a nawet cofanie się w ujęciu standardów życia, czy ogólnego funkcjonowania. Dla cytowanych osób istotne jest jednak wskazanie, że zwiększenie się o trzy stopnie Celsjusza temperatury oznacza wyginięcie miliona roślin i zwierząt. Zarazem te rachunki pomijają korzystne skutki dla wegetacji i nie pokazują jakie organizmy na tym zyskają. Kluczem jest tutaj pojawienie się terminu zrównoważenie gospodarki, czyli socjalistyczna kontrola.

Już teraz Światowa Organizacja Handlu (WTO) przeznacza dwadzieścia dwa miliardy dolarów z podatków w ramach celu 14.6 na rzecz kontroli połowu ryb. Nie jest to działanie pozbawione źródeł. Światowa Organizacja Handlu wskazała, że istnieje konieczność połączenia akcji na rzecz środowiska z „liberalizacją handlu”. Preambuła do porozumienia z Marakeszu ustanawiającego Światową Organizację Handlu z 15 kwietnia 1994 mówiła o „zrównoważonym wzroście i rozwoju, a także zmian zewnętrznych nierówności”. Innymi słowy na stronie czterdziestej piątej oryginalnego tekstu opublikowanego w woluminie 1867 „United Nation - Treaty Series” z 1995 padają słowa jakie dziś są przekuwane w czyn przy okazji koronawirusa.

Od 2018 są w ramach Światowej Organizacji Handlu podejmowane kroki na rzecz wzmocnienia całego procesu. Również umowy o wolnym handlu zawierają stosowne ustępy o ochronie środowiska, ale one bardziej mówią o współpracy z tym zakresie, a nie zobowiązaniach. Jednakże porozumienie między Unią Europejską  i Kanadą wskazuje na zmiany klimatu jako problem do rozwiązania. We wrześniu 2019 Nowa Zelandia, Costa Rica, Islandia i Norwegia ogłosiły ACCTS. Za tym skrótem kryje się Porozumienie w sprawie Zmian Klimatu, Handlu i Zrównoważenia. Potępia ono korzystanie z paliw kopalnianych, bo zdaniem rządu Nowej Zelandii stoją za nimi dofinansowania na poziomie pięćset dwudziestu sześciu miliardów dolarów (są to wyliczenia Międzynarodowej Agencji Energii). Wprowadza on koncepcje „żywego porozumienia”. Zakłada, że między innymi będą takie operacje finansowe jakie zniechęcą do wykorzystania na przykład ropy naftowej.

Wprowadzanie handlu w imię zielonej ideologii dla samego regionu Azji i Pacyfiku oznacza wydanie na promocje tych celów trzysta miliardów dolarów. Opracowanie Weder ukazuje, że istnieje jego potrzeba zmian w procesach przemysłowych w duchu ideologii. Zauważa, że obecne sposoby wytwarzania powodują one podniesienie kosztów dla środowiska. Stanowisko to jednak pomija, że obok zniszczeń są również korzyści. Nie ma tu jednak dokonania głębszej analizy i spojrzenia całościowego. Jednocześnie ukazuje patologię obecnego systemu. Dla spełnienia wymogów ekologicznych zaciąga się kredyty i zaciąga długi o wartości przekraczającej PKB Polski z 2017 roku. Dostarczenie zielonych technologii jest wyceniane na dziewięć i pół tryliona dolarów rocznie. Są to środki zapewniające funkcjonowanie Polski przez około dekadę.

Jacek Skrzypacz

 

Źródło: Jacek Skrzypacz

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną