"Jezus nie szuka zmęczonych konformistów" - Raymond de Souza

0
0
0
/

Modlitwa, pogłębianie swojej wiedzy i działanie - tak katolicy mają stawić czoła cywilizacji śmierci, która przychodzi do Polski z Zachodu. Do chrześcijańskiej kontrrewolucji mobilizuje Polaków Raymond de Souza, działacz pro-file o międzynarodowej sławie.

Raymond de Souza ma ośmioro dzieci, cudowną żonę i ogromną pasję. Podróżuje po całym świecie i głosi naukę Chrystusa. W Australii, gdzie obecnie mieszka założył instytut Saint Gabriel Communications, którego zadaniem jest propagowanie i obrona wiary chrześcijańskiej.

Z misją głoszenia Ewangelii życia przyjechał także do Polski. Podczas kilkudniowego pobytu swój wykład „Antykultura śmierci a Ewangelia życia – relatywizm, dechrystianizacja i katolicka kontrrewolucja” - wygłosił w Krakowie, Warszawie i w Częstochowie.

Szczególnie urzekła go Jasna Góra. - Tyle o niej czytałem, a teraz mogę dotknąć tych starych murów. To niesamowite przeżycie, opowiem o nim moim dzieciom - zachwyca się Souza. - Gratuluję wam także wielkiego bohatera o. Augustyna Kordeckiego, który wykazał się niezłomną wiarą, podczas obrony Jasnej Góry. Teraz szczególnie potrzebujecie takich bojowników o wolność - dodaje. Dlaczego? Bo zdaniem Raymonda de Souza Polska znajduje się w ogromnym niebezpieczeństwie - grozi jej dechrystianizacja.

 

Raymond de Souza specjalnie dla Prawy.pl - przeczytaj wywiad Agaty Ślusarczyk >>

Zjawisko to od dawna można zaobserwować w zachodniej Europie. Pustoszeją kościoły, ze ścian znikają krzyże, parady miłości przetaczają się przez europejskie stolice, a katolicy, którzy jeszcze deklarują się jako wierzący, przebierają w zasadach moralnych jak w kafeterii. Nic więc dziwnego, że wpływ moralności chrześcijańskiej na społeczeństwo, prawo, politykę czy ekonomię zanika.

A natura próżni nie znosi. Miejsce wartości religijnych zajmuje zło. Zdaniem Raymonda de Souzy najbardziej groźne są jego trzy przejawy. Antykoncepcja, bo jest to walka ludzi z samym sobą. Aborcja, bo to rodzice walczą przeciwko dzieciom i eutanazja, gdy dzieci chcą zabić swoich rodziców. - Jan Paweł II nazwał to zjawisko cywilizacją śmierci. Ale w rzeczywistość jest to kultura, która promuje grzech – wyjaśnia Souza.

Jak to się stało że Zachód stał się tak zdechrystianizowany? - Już w latach 50-tych papież Pius XII mówił, że są trzy elementy zła które wprowadzają dechrystianizację: ekonomia bez Boga, polityka bez Boga i prawo bez Boga – tłumaczy Souza.

Co to oznacza? - Kiedy ludzie chcą zarabiać, nie licząc się z innymi, jest to ekonomia bez Boga. Widać to na przykładzie międzynarodowych korporacji, które swoje zakłady produkcyjne przenoszą do tańszych krajów, pozostawiając innych ludzi bez pracy.

Polityka bez Boga jest wówczas, gdy ludzie są bardziej wierni partiom politycznym, niż Kościołowi. Dziś rządy przez ustanawianie prawa promują kulturę śmierci. Legalizują antykoncepcję, aborcję eutanazję, małżeństwa homoseksualne, pornografie czy prostytucję. W efekcie zwierzęta i drzewa mają większe prawa niż człowiek. To jest prawo bez Boga – wyjaśnia australijski działacz pro-life.

Czy rozprzestrzeniającą się kulturę grzechu można powstrzymać? Tak. Zdaniem Souzy potrzebna jest chrześcijańska kontrrewolucja. Jest to atak na zło w trzech wymiarach. Po pierwsze modlitwa. - Musimy na nowo odkryć prawdziwą obecność Jezusa w kościołach. I adorować Go. Druga modlitwa to różaniec. Trzecia to poświęcenie się najświętszemu sercu Pana Jezusa – radzi Australijczyk i przypomina, że to Jezus jest naszym królem, a jego nauka musi mieć wpływ na nasze prawa, instytucje, kulturę i ekonomię.

Druga sprawa to pogłębianie swojej wiedzy o doktrynie katolickiej. - Ludzie muszą rozumieć miłość i promować ją. Musimy stać się misjonarzami, aby dzielić się naszą wiarą – mówi Souza. Chodzi o to, aby nauczyć się myśleć, mówić i działać zgodnie z ewangeliczną prostotą „tak - tak, nie - nie”. - W efekcie grzech ma być nazwany grzechem a nie liberalizacją czy wyzwoleniem - upomina Souza.

Trzecia sprawa to działanie. Jezus odchodząc do nieba pozostawił nam zadanie - głosić Ewangelię. Ale nie obiecał, że będzie to łatwe. „Jeśli chcesz iść za mną zaprzyj się samego siebie, weź swój krzyż i idź za mną” - powiedział. Dlatego ci, którzy chcą iść za Jezusem, muszą walczyć. - Jezus nie szuka zmęczonych konformistów. Ale świadków, którzy mają odważną wiarę - wyjaśnia Souza. I to jest zadanie dla nas.


Agata Ślusarczyk, fot. sxc.hu

 

Źródło: prawy.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną