Największe sieci komórkowe w Polsce zarabiają na ostrej pornografii
Operatorzy nie tylko że zarabiają na ostrej pornografii, ale nie weryfikują wieku kupujących pornousługi – alarmuje Stowarzyszenie Twoja Sprawa.
Ponad 70 procent rodziców chce, aby zakup materiałów pornograficznych za pomocą SMS-ów był domyślnie nieaktywny, a usługę tę można było uruchomić dopiero po zweryfikowaniu przez operatora wieku użytkownika telefonu, drogą telefoniczną lub w punkcie obsługi klienta. Tymczasem wszystkie największe sieci komórkowe w Polsce umożliwiają zakup ostrej pornografii przez SMS-y bez rzeczywistej weryfikacji wieku i zarabiają na tym nawet 30 procent opłat uiszczanych przez konsumentów. Właśnie ruszyła nowa akcja Stowarzyszenia Twoja Sprawa, w ramach której konsumenci apelują do premier Ewy Kopacz o wprowadzenie zmian służących skutecznej ochronie dzieci przed działaniami przemysłu pornograficznego. W ramach swojej akcji STS opublikowało w Internecie nowy klip mający zachęcać konsumentów do udziału w
najnowszej akcji:
Powszechność dostępu dzieci do brutalnej pornografii jest zatrważająca. Z materiałami zawierającymi niezwykle obsceniczne i wulgarne treści, agresję werbalną i przemoc fizyczną wobec kobiet stykają się nawet 11-latki. Aż 70 procent dzieci i młodzieży (od 8-go do 18-go roku życia) zetknęło się z pornografią w Internecie przypadkowo, a w 40 procentach przypadków było to wynikiem wyszukiwania w wyszukiwarkach niewinnych i neutralnych treści.
Jednym ze sposobów zarabiania przez pornobiznes na twardej pornografii jest pobieranie opłat za pomocą SMS-ów o podwyższonej płatności, tzw. SMS-ów Premium.
Operatorzy telefonii komórkowej udostępniają tę usługę dostawcom pornografii nie bacząc na fakt, że ci ostatni nagminnie naruszają polskie prawo, nie zabezpieczając treści przed dostępem dzieci. Co więcej, dla firm telekomunikacyjnych taka działalność jest bardzo intratna, bo znacząca część płatności za ostre porno trafia do ich kieszeni. Warto dodać, że dochody pozyskiwane w ten sposób pochodzą pośrednio z działalności sprzecznej z prawem.
Konsekwentne działania chroniące dzieci przed pornobiznesem powinny być pilną kwestią polityki zdrowotnej państwa. Ponad połowa chłopców w polskich gimnazjach regularnie ogląda pornografię, a prawie 15 procent ma z nią kontakt co najmniej raz dziennie. Badania naukowe prowadzone m.in. na Uniwersytecie Cambridge jednoznacznie pokazują, że częsty dostęp do pornografii prowadzić może do uzależnienia i negatywnych konsekwencji zdrowotnych i rozwojowych u młodego człowieka.
- Blisko dwukrotnie w ostatnich latach wzrosła liczba dzieci, które korzystają z pornografii dzięki mobilnemu Internetowi. W badaniu z roku 2013 takich dzieci było 19 procent, a według najnowszych danych już 31 procent badanych chłopców ogląda porno na swoich smartfonach – alarmuje Anna Bućkowska ze Stowarzyszenia Twoja Sprawa.
Stowarzyszenie Twoja Sprawa kilkakrotnie zwracało się do Urzędu Komunikacji Elektronicznej (UKE) oraz Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji (MAC) o podjęcie inicjatyw skłaniających firmy telekomunikacyjne do samoregulacji, a w razie potrzeby rozpoczęcie dyskusji na temat wprowadzenia nowych przepisów. Jednak jak dotąd oba te urzędy ograniczają się do podejmowania bezproduktywnych działań edukacyjnych, które w żaden sposób nie dyscyplinują operatorów telekomunikacyjnych.
Tymczasem obecne status quo przynosi pornobiznesowi i telekomom krociowe zyski bez brania pod uwagę bezpieczeństwa dzieci. Dlatego Stowarzyszenie Twoja Sprawa kieruje akcję konsumencką, w ramach swojej kampanii „Chrońmy dzieci przed pornobiznesem” do premier Ewy Kopacz.
- Firmy, ale również instytucje publiczne mają jeszcze wiele do zrobienia aby skutecznie chronić dzieci przed działaniami pornobiznesu. Ważną rolę mają tu do odegrania Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji oraz Urząd Komunikacji Elektronicznej, które powinny stać się inicjatorami pozytywnych zmian. Jak dotąd wszelkie postulaty STS napotykają na brak rzeczywistego zainteresowania tych instytucji, tłumaczony brakiem inicjatywy ustawodawczej, tak jakby instytucje te nie miały jakiejkolwiek możliwości kreowania polityki państwa w dziedzinie, która podlega ich kompetencjom. W takiej sytuacji firmy telekomunikacyjne nie są ani zainteresowane, ani skłonne podejmować bardziej odważnych działań - mówi Anna Bućkowska.
Ograniczenie dostępu dzieciom do twardej pornografii za pomocą SMS-ów Premium jest technologicznie proste. Praktyka wielu operatorów w Europie w takich krajach jak Cypr, Hiszpania, Irlandia, Portugalia, Słowacja, Szwecja pokazuje, że jest to możliwe. Dostęp do pornografii kupowanej za pośrednictwem SMS-ów Premium jest możliwy po skutecznej weryfikacji wieku użytkownika telefonu. Numery nierejestrowane (czyli np. telefony na kartę, tzw. prepaid) mają u wielu operatorów wyłączoną usługę Premium, ponieważ operatorzy wychodzą z założenia, że użytkownikiem może być dziecko. Po zarejestrowaniu numeru osoba pełnoletnia może taką usługę zawsze włączyć.
- Sposób wdrożenia zmian może być oparty na samoregulacji operatorów telefonii komórkowych, jednak takie zmiany nie zaistnieją, jeżeli do operatorów nie dojdzie wyraźny sygnał, że państwu zależy na uregulowaniu tych kwestii i jeśli zajdzie taka potrzeba zostaną one rozwiązane na poziomie ustawy – tłumaczy Anna Bućkowska. - Chcę wyraźnie podkreślić, że nasz postulat dotyczący ograniczenia dostępu oraz weryfikacji wieku dotyczy wyłącznie stron pornograficznych. Inne usługi dostępne za pomocą SMS Premium powinny być dostępne bez takich ograniczeń – dodaje Bućkowska.
O negatywnych skutkach pornografii oraz dziesięciu postulatach, które powinny zostać wdrożone, aby chronić dzieci można przeczytać w dokumencie pn. „Chrońmy dzieci przed pornobiznesem. Wezwanie do działania” dostępnym pod adresem
Więcej informacji na stronie: http://twojasprawa.org.pl/zakonczone-akcje/najwieksze-sieci-komorkowe-zarabiaja-dzieki-pornobiznesowi/#.VhNmRTaheM8
JN
© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Źródło: prawy.pl