Lewackie bojówki Antify

0
0
0
/

Antifa powstała w szeregach ruchu antyglobalistycznego. W 1999 r. podczas zamieszek w Seatle związanych ze szczytem Światowej Organizacji Handlu zapisała się po raz pierwszy. Straty, które wówczas poniosła własność prywatna, sprzedaż i usługi szacowane były na 20 mln dol. Ale źródeł lewackiego bojówkarstwa trzeba szukać już w latach osiemdziesiątych, gdy walczono z takimi ruchami jak KU Klux Klan w Stanach Zjednoczonych.

Na naszym kontynencie z lewacką organizacją można się spotkać najczęściej w Niemczech. Była zawsze obecna podczas demonstracji przeciwko napływowi emigrantów lub przy okazji spotkań  międzynarodowych gremiów. Niemiecki Federalny Urząd Ochrony Konstytucji tak pisze o Antifie. „Publikacje i oświadczenia Antify zachęcają do atakowania ekstremistycznych prawicowych demonstracji. Agitacja jest skierowana przeciwko niektórym instytucjom państwowym i ich przedstawicielom. Publikowane są również adresy i „pakiety informacyjne” o przeciwnikach politycznych, które można rozumieć jako zachętę do atakowania tych osób. W ramach „samopomocy antyfaszystowskiej” zaleca się ,aby bojówkarze podejmowali działania przeciwko przeciwnikom politycznym, a w szczególności faktycznym lub rzekomym „nazistom”. BvV ostrzega, że działania Antify prowadzą zwykle do szkód materialnych oraz zagrożenia życia i zdrowia obywateli. Urząd zalicza członków Antify do lewicowych ekstremistów, dążących do przemocy, których liczbę w Niemczech w 2018 r. szacował na 9 tys”.

Kłopot jest w tym, że Antifa nie ma jednolitej zorganizowanej struktury. Określa się ich jako luźny ruch czy ideologię. Dlatego utrudnia to walkę z nimi. Wrogiem Antify mogą być zarówno przywódcy państw G20 czy G7, banki, liberalna prawica. Występują przeciwko „systemowi” czyli negują otaczającą ją rzeczywistość istniejącą w strukturach ładu państwowego. Podczas demonstracji bezmyślnie niszczą wszystko dookoła, w swoim pojęciu w ten sposób bronią lud przed faszyzmem. Cały systemowy Zachód jest dla nich faszystowski, a jakakolwiek własność prywatna złem, który należy niszczyć. Swoją działalność tłumaczą stosowaniem „dobrej” przemocy, która w odróżnieniu od „złej” zawiera pozytywny kontekst – działa w dobrej sprawie. Historyk z Uniwersytetu Rutgersa w stanie New Jersey Mark Bray tak pisze o Antifie: „To radykalna, wszechlewicowa polityka rewolucji socjalnej, zastosowana do walki ze skrajną prawicą. Przyznają się do niej głównie komuniści, socjaliści oraz anarchiści, którzy odrzucają zwracanie się do policji czy państwa w celu powstrzymania postępów białej supremacji. W zamian opowiadają się za powszechnym sprzeciwem wobec faszyzmu, co mogliśmy obserwować w Charlottesvlle”.  

W 2017 r. w Hamburgu podczas szczytu G20 Antifa rozegrała prawdziwą wojnę z policją. Zniszczenia oszacowano wówczas na  12 mln euro. Kilka tygodni później doszło do starć w Charlottesville w USA, W  kwietniu tego roku w Berkeley. Wtedy to po raz pierwszy Donald Trump odpowiedzialnością za te zajścia obarczył Antifę i wspomniał o możliwości jej delegalizacji. Wywołało to święte oburzenie zwłaszcza w niemieckich mediach  społecznościowych. Celebryci i lewicowi politycy zaczęli używać hashtagu „Jestem Antifa”.

W Polsce z jej bojówkami zetknęliśmy się 11 listopada 2011 roku, gdy po ulicach Warszawy podczas naszego święta narodowego grasowały oddziały niemieckie bojówkarzy, zaczepiając naszych rekonstruktorów. Ci lewaccy chuligani mieli nas bronić przed faszyzmem.

Teraz Antifa ma na sumieniu większość protestów w USA związanych ze śmiercią George`a Floyda i ponosi współodpowiedzialność za demolowanie, kradzieże i zwykłą bandycka działalność. Dlatego Donald Trump powiedział, że Stany Zjednoczone będą chciały wpisać Antifę na listę organizacji terrorystycznych. Ale nie będzie to takie łatwe. Antifa bowiem nie ma żadnej struktury organizacyjnej. Drugi problem  to, że zgodnie z Departamentem Stanu w USA, który prowadzi listę  organizacji terrorystycznych, na tej liście mogą się znaleźć jedynie struktury zagraniczne. Ale będzie można wprowadzić na nią pewne ogniwa, które działają w Niemczech.

Republikański kongresmen ze stanu Indiana Jim Banks wystosował list do dyrektora  FBI. Pisze w nim o groźnych dla ładu społecznego działaniach Antify.  Przypomina, że w czerwcu 2019 r. bojowkarze Antify pobili dziennikarza Andy`ego Ngo, który relacjonował protesty w Portland. Za miesiąc działacz Antify obrzucił koktajlami Mołotowa ośrodek amerykańskiej Służby Celnej i Imigracyjnej (ICE) w Tacomie. Zastrzelono go, a Akcja Antyfaszystowska  w Seatle ogłosiła go „męczennikiem, który oddal życie w walce z faszyzmem”. W 2018 r. Antifa ogłosiła w celu zastraszenia listę z danymi 1,6 tys. pracowników ICE. Na tych danych opiera się Banks mówiąc, że Antifa spełnia przesłanki uznania jej za wewnętrzną organizację terrorystyczna i proponuje, aby biuro dodalo organizację bojówkarską do listy skrajnych ideologii, a to umożliwiłoby uznać ją za strukturę terrorystyczną działającą w Stanach Zjednoczonych.

Iwona Galińska

Źródło: Iwona Galińska

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną