Dziś rocznica rozpoczęcia wysiedleń Polaków! Akcja Saybusch
80 lat temu niemiecki okupant przy użyciu policji i wojska rozpoczął wywózkę polskiej ludności z Żywiecczyzny na tereny Generalnego Gubernatorstwa. Jej miejsce zajęli niemieccy osadnicy. Akcja nosiła kryptonim „Saybusch Aktion”, czyli „Akcja Żywiec”.
Wysiedlenia z Żywiecczyzny wiązały się z niemieckimi planami germanizacji terenów wcielonych do III Rzeszy po aneksji na Polskę w 1939 r. W ramach tzw. polityki umacniania niemczyzny starano się na terenach zamieszkałych przez ludność polską osiedlać kolonistów niemieckich. Podstawą prawną wysiedleń był „dekret o umacnianiu niemczyzny”, wydany przez Adolfa Hitlera 7 października 1939 r., który zapoczątkował wielką akcję wysiedleńczo-kolonizacyjną pod nazwą Heim ins Reich (powrót do Rzeszy).
Inicjatorem „Akcji Saybusch”, nazwanej tak od niemieckiego określenia Żywca, był Gruppenführer SS Erich von dem Bach-Zelewski, przyszły pogromca powstania warszawskiego, który przekonał do przymusowych wysiedleń Heinricha Himmlera, komisarza Rzeszy ds. umacniania niemieckości.
Nowymi mieszkańcami Żywiecczyzny mieli zostać Niemcy ze Wschodu: Wołynia i Galicji, Białostocczyzny i krajów bałtyckich. Latem 1940 r. niemiecka administracja przeprowadziła inwentaryzację terenów wysiedleń, wybierając najlepsze gospodarstwa i sporządzając plany komasacji gruntów.
„Aktion Saybusch” rozpoczęła się wczesnym rankiem 22 września 1940 r. Scenariusz w każdej wsi wyglądał podobnie - policja otaczała wybraną miejscowość, a do poszczególnych domów wchodzili policjanci, nakazując mieszkańcom ich opuszczenie w ciągu 20 minut. Mieszkańcom odbierano pieniądze, inwentarz i wartościowe przedmioty, pozwalając zabrać tylko odzież i jedzenie.
Do wypędzenia Polaków i eskortowania transportów skierowano 83. batalion policji ze Śląska. Wysiedlonych odprowadzano do tzw. punktów zbornych w Żywcu, Rajczy lub Suchej, gdzie odbierano im pozostałe wartościowe przedmioty i poddawano selekcji pod względem rasowym. Z punktów zbornych prowadzono wysiedlonych grupami po 40 osób piechotą na stacje kolejowe.
Cały transport obejmował zwykle około 1000 osób. Pociągi kierowano do Łodzi, skąd wysiedleńców rozwożono po terenie Generalnego Gubernatorstwa - w okolice Biłgoraju, Wadowic, Radzymina, na Lubelszczyznę i Kielecczyznę. Po przybyciu w nowe, nieznane miejsce, byli pozostawiani bez jakiejkolwiek pomocy.
Tymczasem do opuszczonych wsi wchodziły specjalne ekipy porządkowe, które na szczytach pustych domów zawieszały flagi ze swastyką, a wewnątrz portrety z Hitlerem, co oznaczało, że dom jest gotowy na przyjęcie osadnika. Drewniane budynki były myte i dezynfekowane. Ze względu na komasację gruntów część domów rozebrano. Polskie gospodarstwa były zwykle niewielkie, z tego powodu często dwa lub trzy łączono w jedno.
„Aktion Saybusch” została zakończona na przełomie 1940 i 1941 r., ale wysiedlenia z terenu Żywiecczyzny trwały nadal. Od 1941 r. Polaków przesiedlano w obręb ziem wcielonych do Rzeszy. Dalszym transportom na teren Generalnego Gubernatorstwa przeciwstawiał się gubernator Hans Frank, uzasadniając to przeludnieniem i kłopotami z aprowizacją.
Do końca okupacji wysiedlono ok. 50 tys. mieszkańców Żywiecczyzny i jej okolic, blisko jedną trzecią tamtejszej ludności. W ich miejsce osiedlono 10 tys. osadników z Galicji Wschodniej i Bukowiny, którzy na przełomie 1944/1945 r. opuścili te tereny, uciekając przed nadciągającą Armią Czerwoną. Wysiedleni Polacy mogli powrócić do swoich, często zniszczonych, gospodarstw dopiero po zakończeniu wojny.
Źródło: redakcja