Walterowcy, czyli jak Jacek Kuroń w sowieckim duchu wychował Michnika, Blumsztajna, Grossa, Lasotę i Seweryna

0
0
Fotografia z demonstracji pierwszomajowej z udziałem opozycji i Jacka Kuronia
Fotografia z demonstracji pierwszomajowej z udziałem opozycji i Jacka Kuronia / Fot. Andrzej Iwański, CC BY-SA 3.0 PL

III RP kształtowało środowisko, które można nazwać odwołującym się do "Gazety Wyborczej". Tożsamość tego środowiska kształtowali jego prominentni przedstawiciele. Część z nich w duchu sowieckim wychowywał w komunistycznym harcerstwie (tzw. walterowcach) Jacek Kuroń. Historię tej organizacji opisał w wydanej przez Zona Zero pracy "Demiurg. Biografia Adama Michnika" Roman Graczyk (dziś pracownik IPN, który przez wiele lat był publicystą "Gazety Wyborczej").

W pracy Romana Graczyka można przeczytać, że „w styczniu 1957 roku powstaje Walterowska Drużyna Instruktorów – rodzaj zarodnika dla całego tego nurtu". - We wrześniu 1957 roku wyrasta z niej siedem drużyn walterowskich. Natomiast 15 października 1958 roku następuje wyodrębnienie Walterowskiego Hufca w Chorągwi Warszawskiej ZHP. Komendantem hufca zostaje Jacek Kuroń. Marek Garztecki: „Walterowcy" nie działali w dowolnych szkołach, ale w wybranych, takich, do których chodziły dzieci dygnitarzy komunistycznych oraz przy dwóch domach dziecka (dziewcząt i chłopców). A to im dawało specyficzny skład osobowy: z jednej strony dzieci z komunistycznych rodzin, z drugiej strony dzieci bez żadnego zakorzenienia, a więc bardzo plastyczne - czytamy.

„Walterowcy" odcinali się „od antykomunistycznego patriotycznego i katolickiego etosu ZHP". Wśród instruktorów komunistycznego Walterowskiego Hufca ZHP znaleźli się Jacek Kuroń, Stefan Garwacki, Stanisław Czubaty, Aleksander Musiał, Grażyna Borucka (przyszła żona Jacka Kuronia), Andrzej Kuroń (brat Jacka), Teresa Monasterska, Józef Chajn, Danuta Czubata, Wiesława Garwacka, Piotr Syrowiński.

Jak informuje Roman Graczyk „Walterowcy" „przyjęli za swoją pedagogikę Antona Makarenki". - Dla Makarenki najważniejszym czynnikiem wychowawczym w takiej strukturze był zespół. To był też fundament pedagogicznych przekonań „Walterowców" - czytamy. Według Wikipedii Anton Makarenko to „twórca systemu »wychowania komunistycznego« – teorii i metodologii wychowania w samorządowych kolektywach dziecięcych".

Roman Graczyk w swej pracy zacytował opinię Adama Michnika o walterowcach. - Adam Michnik pisał o tym w połowie lat 80.: [...] ten nastrój komsomolskich idealistów, ten klimat uniwersalizmu i zbratania, tę pogardę dla niechęci na tle rasowym czy plemiennym – znam to wszystko, nałykałem się tego jako dzieciak w "walterowskim czerwonym harcerstwie" prowadzonym przez Jacka Kuronia. [...] bez sentymentu nie umiem myśleć o tej gromadce chłopców i dziewcząt, która latem 1958 roku w czerwonych chustach, nawiedzała chłopskie zagrody, śpiewając piosenki po rosyjsku i żydowsku. Było w tym jakieś bezczelne wyzwanie rzucone potocznej mentalności, było też głębokie niezrozumienie pokaleczonej narodowej pamięci, ale była też i ta cudowna aura zbratania, dzięki której nikt z nas nie czuł się w tym gronie intruzem. Dwadzieścia pięć lat minęło od tamtych wakacji, a przecież wciąż wracam do nich pamięcią i ze smutkiem myślę, że nigdy potem nie miałem już tego poczucia bezpieczeństwa, tej pewności, że nikt nikomu nie rzuci w twarz: „ty wstrętny Żydzie!" - czytamy. 

Cytowany przez Romana Graczyka w wydanej przez Zona Zero książce Paweł Bąkowski, "który jest szperaczem ciekawostek historycznych, przypomniał sobie te – śpiewane wtedy po rosyjsku – piosenki i odszukał ich teksty: Najbardziej charakterystyczna dla wychowania »walterowskiego« wydaje mi się »Piosenka Konarmii« (»Konarmiejskaja«), na cześć armii Budionnego. Musiała być napisana na gorąco, w czasie lub tuż po wojnie 1920 roku. W ostatniej zwrotce jest odniesienie do „Żelaznego Narkoma", czyli do Trockiego, za którym, jeśli będzie trzeba, „znanym szlakiem powiedziemy nasze bojowe konie". Ale z polskiego wychowawczego punktu widzenia ważniejsza jest ta zwrotka: „Nad Donem i w Zamojszczyźnie/ Schną białe kości/ Nad kośćmi szumią wiatry/ Zapamiętają psy – atamany/ Zapamiętają polscy panowie/ Klingi szabel naszej Konarmii" - napisał.

Według Romana Graczyka „wśród jego wychowanków z harcerstwa można wymienić: Pawła Bąkowskiego, Seweryna Blumsztajna, Jana Grossa, Anatola Lawinę, Irenę Lasotę, Roberta Mroziewicza, Martę Petrusewicz, Aleksandra Perskiego, Mirosława Sawickiego, Andrzeja Seweryna, Andrzeja Topińskiego, Andrzeja Titkowa. A także – Adama Michnika".

Zgodnie z pedagogiką sowiecką w walterowcach ugruntowywano kolektywizm, wykorzeniano indywidualizm, w duchu psychoterapii co wieczór na obozach przepracowywano kolektywnie wzajemne żale i składano samokrytykę. Walterowcy zwalczali nacjonalizm, klerykalizm, antysemityzm i gardzili tradycją ZHP. Komunistyczna indoktrynacja była tak duża, że zakazywano śpiewania polskich piosenek, ograniczając się do rosyjskich i żydowskich. Celem walterowców było, zostanie prawdziwymi komunistami.

Dla władz komunistycznych walterowcy byli narzędziem do niszczenia prawdziwego polskiego harcerstwa, zbyt narodowego i katolickiego. Jacek Kuroń w czasach swojej kariery w ZHP donosił władzom na harcerzy chcących reaktywować normalne prawdziwe harcerstwo. Kuroń domagał się zniesienia abstynencji w harcerstwie.

W wydanej w 1990 roku (przez wydawnictwo Nowa) książce „Wiara i wina" Jacek Kuroń bardzo plastycznie i interesująco opisał swoją działalność w ZHP. Instrumentem indoktrynacji dzieci i młodzieży w duchu komunistycznym byli dla Jacka Kuronia Walterowcy. Od 1953 była to sekcja ZMP. Od 1956 drużyna ZHP. Walterowcy służyli Jackowi do budowy komunistycznego raju na ziemi.

Jacek Kuroń w swojej książce wspominał, że „walterowcy śpiewali rosyjskie, ukraińskie i żydowskie piosenki. Nie szanowali władzy i hierarchii, działali w koedukacji, naśmiewali się z rytuałów, kochali swoje czerwone chusty". - System walterowski polegał na przekonaniu, że dzieci są uciskaną mniejszością, którą należy wyzwolić. Wyzwolenie miało polegać na traktowaniu dzieci jako pełnoprawnych partnerów. Dzieci miały tworzyć twórczy kolektyw, komunę. Walterowcy byli też powodem aresztowania Jacka na miesiąc, po tym, jak trójka dzieci pod jego opieką utopiła się - pisał.

Jak wspominał w swojej książce, w harcerstwie Jacek Kuroń walczył z wpływami przedwojennych instruktorów. Kuroń dla komunizmu pracował na odcinku harcerstwo. Celem Kuronia było uczynienie z harcerstwa przybudówki PZPR i komunistycznej kuźni kadr. Jacek był ideowym aparatczykiem komunistycznym. Dzieci i młodzież były przez Jacka Kuronia demoralizowane w duchu komunizmu i ateizmu. Kuroń donosił na instruktorów, którzy nie byli komunistami, powodując ich wyrzucenie z harcerstwa. Jacek Kuroń zakładał też żydowskie harcerstwo w sześciu żydowskich podstawówkach.

Warto przypomnieć też postać wiecznie pijanego sowieckiego generała Karola Świerczewskiego „Waltera", który był idolem dla Jacka Kuronia i Adama Michnika.

Karol Świerczewski służył w podporządkowanych sowietom oddziałach międzynarodowych w czasie wojny domowej w Hiszpanii (trwającej od 1936 roku do 1939 roku). Pomimo polskiego nazwiska był sowietem, od 1917 roku wiernie służącym Rosji sowieckiej tam, gdzie chciała ona eksportować komunizm (w 1920 roku w czasie sowieckiej agresji na Polskę, przed II wojną światową Hiszpanii). W czasie wojny szkolił sowieckich szpiegów.

W Hiszpanii „posługiwał się wówczas pseudonimem »gen. Walter«. Wsławił się szczególnie niekompetencją wojskową i niezwykłą brutalnością wobec jeńców wojennych (których kazał rozstrzeliwać, niekiedy czynił to osobiście), a także czystkami rewolucyjnymi przeprowadzanymi we własnych szeregach.

Świerczewski podczas II wojny światowej dowodził sowieckimi żołnierzami, których z 10 000 przeżyło tylko 5, oraz podporządkowanym sowietom polskojęzycznym wojskiem (gdzie równie sprawnie odpowiadał za eksterminację polskich żołnierzy).

Jak przypominał na swoim profilu facebookowym Leszek Żebrowski, „Świerczewski jest odpowiedzialny za śmierć wielu żołnierzy AK, NSZ i innych organizacji niepodległościowych". - Jako dowódca 2. Armii zatwierdzał masowo wydawane wyroki śmierci, biorąc w ten sposób udział w komunistycznych zbrodniach sądowych. 28 marca 1947 r. Świerczewski zginął w zasadzce bandy UPA pod Baligrodem - dodał. Istnieją podejrzenia, że zabili go nie Ukraińcy a polscy podkomendni.

W swoim wpisie Leszek Żebrowski przypomniał, że „Karol Świerczewski – jako »gen. Walter« – stał się patronem tzw. czerwonego harcerstwa w Polsce Ludowej, założonego w 1954 r. przez Jacka Kuronia. W ich „Manifeście" można przeczytać: „My, Walterowcy, jesteśmy komunistami i dlatego nasze wychowanie jest komunistyczne".

Jak można przeczytać we wpisie Leszka Żebrowskiego, Walterowcy „ostentacyjnie obnosili się z komunistyczną ideologią (w wydaniu sowieckim), na obozach śpiewali ukraińskie i żydowskie pieśni (prawie wszyscy znali lub rozumieli jidysz), ich znakiem rozpoznawczym były czerwone chusty. Zamiast krzyża harcerskiego wprowadzono okrągły znaczek z symboliką kłosa i trybu maszyny". „Jacek Kuroń rozwijał »metodykę walterowską« (która była wiernym naśladownictwem sowieckiego »pedagoga« Antona Szymonowicza Makarenki), cieszył się ogromnym poparciem władz w walce z tradycyjnym harcerstwem, które próbowało istnieć i rozwijać się w Polsce mimo olbrzymich przeszkód. Z takiego środowiska wyrastali również: Adam Michnik, Seweryn Blumsztajn, Jan Lityński i wielu innych".

 

Jan Bodakowski

Źródło: prawy.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Przejdź na stronę główną