Kto niezawisłemu zabroni?

0
0
0
/

Kto bardziej niezawisły: sędzia, czy Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej? Sędzia, czy Naród? Kto tu kogo wybiera? Kto tu kogo mianuje? Kto tu komu ślubuje? Zawisły, czy niezawisły?

 

Pewnie kilku towarzyszy będzie oburzonych. Nie szkodzi. Kluczem do zrozumienia hałasu z ostatnich dni jest przypomnienie kilku faktów z życia i historii sędziów trybunalskich. Jak ostatnio dowiadujemy się – najwybitniejszych prawników, najwybitniejszych obywateli, najwybitniejszych strażników, najwybitniejszych i najbardziej niezawisłych, w ogóle najwybitniejszych pod każdym względem. Proszę dopisać jeszcze kilka dookreśleń, a w razie wątpliwości skonsultować się ze swoim lekarzem lub farmaceutą, bo niedobór wazeliny może zaszkodzić życiu lub zdrowiu.

 

Interesującą listę przypomniał red. Marcin Fijołek na portalu „wPolityce”. Wiele mówi o niezawisłości. Właściwie obrazuje ona niezawisłość w pełnym bogactwie niezależności, obiektywizmu, itd.

 

Tymczasem obecnie na stornie internetowej widnieje 12 sędziów. Elektów pominięto. Bo czekają na ślubowanie. Skład powinien obejmować 15 osób, ale w tym właśnie problem. Jak wszyscy wiemy, dawno, dawno temu rządziła w Polsce partia o nazwie Platforma Obywatelska i Polskie Stronnictwo Ludowe. Niewielu dziennikarzy z mediów najbardziej obiektywnych o tym pamięta, więc przypominam. Czasy jej rządów wypełnia troska i pochylanie się nad problemami. I w ramach tej troski i pochylania się przedstawiciele ówczesnej elity doszli do wniosku, że trzeba narodowi pomóc, a może także pomóc przyszłemu rządowi pomóc. Trzeba koniecznie. Trzeba pomóc.

 

Tak bardzo chcieli pomóc, że wybrali dwóch sędziów na zapas. Wiedzieli, że przyszły rząd będzie miał dużo obowiązków, więc jako że byli ludzi pełnymi troski i pochylania się nad problemami, chcieli mu ująć ciężaru.

 

Pomyśleli, pomyśleli i wymyślili. Skoro możemy wybrać trzech, którym kadencja się kończy, to dlaczego nie wybierzemy jeszcze dwóch, którym skończy się kadencja niebawem, to znaczy w grudniu. W grudniu podkreślam. Szkoda, że nie wybrali jeszcze na 2016, 2017 i tak dalej. No więc wybrali. Media milczały. Bo to była troska i pochylanie się. Wskazani przez partię sędziowie też milczeli i pokornie przyjęli wybór. Pewnie skromnie opuścili oczy i pokornie przyjęli wolę partii. Wola partii wolą partii.

 

Słuchać trzeba, o czym każdy niezawisły sędzia wie. Słuchać i nasłuchiwać. Przyjęli więc i milczeli. Konstytucjonaliści milczeli. Bo to była troska i pochylanie się. Przegłosowano i zatroskano się na zapas.

 

Wiemy, że to było bardzo dawno temu. Chyba w czerwcu 2015 roku, więc niewielu już pamięta. Tylko najstarsi frustraci. Tuby propagandowe nie pamiętają, ponieważ w ich oprogramowaniu jest mało pamięci operacyjnej, a twarde dyski są bardzo twarde i nie przyjmują nie zatwierdzonych przez partię danych. Tak mało operacyjnej pamięci, że co wrzucą, to zaraz zrzucą, bo im się nie mieści i system się zawiesza.

 

Tylko frustraci pamiętają. Pamiętacie obywatele: Wszyscy, co pamiętają, to frustraci i hejterzy. Tak gminna wieść niesie nad Wołgą i nad Wogrą. I co ważne, pamiętał o tej trosce nowy prezydent Andrzej Duda. Pamiętał i nie docenił troski i pochylenia się. I nie przyjął ślubowania pięciu nominatów niezawisłych. Nie przyjął i chłopaki i dziewczęta się zawiesili. Nie weszli do systemu. Zabrakło Enter.

 

Każdy informatyk przyzna rację. Bez Enterka daleko nie poserfujesz. Taki jeden Klawisz, a tak wiele może. Kto tę klawiaturę projektował, że oddał władzę Jednemu Klawiszowi. Przez pięć lat Enter był wciąż włączony. Cokolwiek partia zatroskana i pochylająca się napisała na wysłużonej Klawiaturze, to On tylko klik i dalej na polowanie.

 

Podobno, jak nie mógł osobiście, to kładł żyrandol na klawiszu i drzemał sobie smacznie. Bo sen rzecz ważna, każdy psycholog to powie. A i żona pochwali. Bo ma męża na oku.

 

Wracając do systemu. I Strażników Systemu. Piętnastu ich być miało, ale to za mało. Dwóch w zapasie. Wszyscy bardzo niezawiśli, bardzo nie. A tu bajka się skończyła. Przyszedł nowy Redaktor i zmienił co nieco. Naród niezawisły. Kto by pomyślał. Tym sposobem tych zapasowych pięciu strażników nie zawisłych nie zasiądzie. W Trybunale.

 

O innych miejscach zasiedzenia nic nam nie wiadomo. Nowe zasady interpunkcji i redakcji rzeczywistości ogłoszono. Zgroza po prostu.

 

Prof. Jan Miodek i koleżanki po fachu nie załamują rąk. Mówią, że język polski jest bardzo dynamiczną strukturą i lubi wsłuchiwać się w głos narodu. I słucha narodu, słucha, jak naród dotychczasowe zasady interpunkcji modyfikuje lub ignoruje. Jego narzędzie, jego wola. Narodu znaczy się. Więc trzeba uaktualnić dane, wprowadzić nowe zasady, i żyć spokojnie dalej. Naród jest niezawisły, więc może. Kto niezawisłemu zabroni.

 

Niestety nie jest tak prosto. Bo kto jest bardziej niezawisły? Pytanie fundamentalne. Kto niezawisły: sędzia? Czy Naród? Kto tu kogo wybiera? Kto tu kogo mianuje? Kto tu komu ślubuje? No, ale przecież Trybunał Konstytucyjny zawsze piszemy wielkimi literami, a naród, to czasami.

 

Nie podejmuję się definiowania ostatecznych rozstrzygnięć. Niech poloniści, a najlepiej pani Paulina Mikuła w programie „Mówiąc inaczej” transmitowanym na you tube, rozstrzygnie. Ta pani jest młoda, ma świetną dykcję, z pewnością niezależna i niezawisła. I nie pamięta komuny dużej i małej. Łatwiej jej będzie.

 

Bo ja niestety znowu pamiętam. Mam taką ułomność, że pamiętam trochę wydarzeń z historii naszej ojczyzny. Przypomnę jedno z nich.

 

Był rok 1982. Czas stanu wojennego, czyli czasów gdy wolność i troska o demokrację ludową kwitła. Narodził się Trybunał, ale jeszcze nie przyszedł na świat. Długo na ten świat przychodził. Trzy lata. Słoń by się zdziwił. Stało się to roku 1985-go. W czasach „środkowego” Jaruzelskiego i Kiszczaka. Za zasługi i dla niepoznaki nazywanych generałami. Rządzili obaj bardzo demokratycznie, wsłuchiwali się w wolę Moskwy i towarzyszy z Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej i Wojskowych Służb. Jak zwał, tak zwał. Na ich zbolałych sercach leżała troska. Więc pochylali się nad Polską z troską. Pochylali się z troską i z Moskwą. Z tego pochylania się wyszła myśl przednia. Prorocza rzec można. Utwórzmy Trybunał powiedział Wojciech, a Czesław zakrzyknął w zachwycie – Trybunał Konstytucyjny. Obaj uniesieni troską o demokrację w Polsce i na świecie. Tym i przyszłym. Wcielili swe słowa w czyn. Bo oni mieli moc. Co mówili, to robili. Wszystko w trosce.

 

Takie były narodziny. Dwój ojców. Już wtedy. A gdzie matka, ktoś zapyta? Bez jaja nie da rady. Każdy o tym wie. Matka, hm, matka. Pisałem, że Moskwa jej było na imię. Więcej nie wiem, bo pewności nie mam i za pępowinę nie trzymałem nikogo.

 

Przypominam tę historię dzisiejszym ginekologom z Platformy Obywatelskiej, środowiska niezawisłych i opowiadawczy niezależnych inaczej. Przypominam o ojcach rodzicielach Trybunału. Jaki początek, taki koniec. Trybunał na straży demokracji. Z karabinami generalskimi u drzwi. Wystarczy tej hipokryzji. Wystarczy. Akuszerki wyszły z sali obrad Sejmu. I jakoś jaśniej się zrobiło. I bardziej jakoś. Szkoda, że tylko z sali obrad wyszli. I niestety nie na długo.

 

Dr Paweł Janowski

 

© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.

Źródło: prawy.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną