Stanisław Michalkiewicz: Historyczne urodziny [FELIETON]

0
0
0
Prawy.pl
Prawy.pl /

Czerwony, straszny, zakazany redaktor pisma sowieckiego, radziecki Radek, Żyd bezbożny, trzyma pod rękę Miedzińskiego. To co on pisze – to “bibuła”, “dowód rzeczowy” – każde słowo” - pisze poeta o spotkaniu bolszewickiego dziennikarza Karola Radka, który nawiasem mówiąc, naprawdę nazywał się Sobelsohn i pochodził z Tarnowa, z pułkownikiem Bogusławem Miedzińskim, jedną z ważnych figur “sanacji”. “Redaktor pali tylko fajkę? Pułkownik chce papierosika? Pułkownik klepie redaktora, redaktor klepie pułkownika”.

Bardzo to jest podobne do atmosfery urodzin, jakie wyprawił pan red. Robert Mazurek dla polityków, zarówno z obozu zdrady i zaprzaństwa, jak i płomiennych dzierżawców monopolu na patriotyzm. Jedni  i drudzy pili tam sobie z dzióbków – ale nie alkohol, co to, to nie – tylko nektar z ambrozją, żeby nabrać sił do uczestniczenia w kolejnych walkach kogutów. Wywołało to burzę w szklance wody, bo cały naród, w tym również “wierzący wierni i ofiarni goście z Wronek lub Pawiaka”, przekonali się, że ta cała polityczna wojna, to tylko takie przedstawienie dla naiwnych, podobnie jak “okrągły stół”, zaaranżowany przez generała Kiszczaka. Krążą w związku z tym na mieście fałszywe pogłoski, jakoby u pana red. Mazurka byli “wszyscy”. Nie jest to prawda, bo byli tam tylko przedstawiciele “bandy czworga”, która od ponad 30 lat niezmiennie – chciałem napisać:  rządzi Polską, ale ona nie “rządzi”, tylko administruje krajem w imieniu starych kiejkutów, które z kolei wysługują się zagranicznym centralom wywiadowczym, do których się przewerbowały w momencie transformacji ustrojowej. Pan red. Mazurek  dlaczegoś nie zaprosił na swoje urodziny polityków Konfederacji. Może dlatego, że Konfederacja od samego początku przez całą “bandę czworga” traktowana jest jak wróg? To akurat prawda, o czym mogliśmy przekonać się  w okresie kampanii wyborczej do Sejmu w roku 2019. Partie tworzące “bandę czworga” licytowały się, która wyda więcej pieniędzy, podczas gdy Konfederacja w tej licytacji nie uczestniczyła, tylko obiecywała, że  nie będzie obywatelom tyle odbierać. Jednak większość obywateli najwyraźniej woli, by rząd im “dawał”, bo nie zdają sobie sprawy, że rząd im  “daje” z ich własnych pieniędzy, które przedtem musi im odebrać, jak nie w jeden, to w drugi, jak nie w drugi, to w trzeci sposób. Poparcie polityczne dla Konfederacji nie jest duże, co pokazuje, że zdecydowana większość obywateli nie ma zielonego pojęcia o funkcjonowaniu państwa. To bardzo niebezpieczne, bo nie mając pojęcia o funkcjonowaniu państwa, wpływają przecież na jego losy, wysuwając do rządów ugrupowania podstawione im przez stare kiejkuty.

Na szczęście od czasu do czasu trafiają się “wojny na górze”, dzięki którym zasłona kłamstwa na moment zostaje uchylona, dzięki czemu kto chce, ten może zobaczyć prawdę w całej jej straszliwej postaci. A właśnie w ramach “wojny na górze” prezes Najwyższej Izby Kontroli, pan Marian Banaś ujawnił, że w roku 2020 dług publiczny Polski powiększył się o 290 miliardów złotych. Poprzednio dla uzbierania takiej sumy zadłużenia potrzeba było dziesięciu lat – ale dzięki walce z pandemią zbrodniczego koronawirusa, stało się to możliwe w ciągu roku. W ten sposób dług publiczny Polski przekroczył 1,5 biliona złotych. Ale rząd, podobnie jak i rządowa telewizja natychmiast przekuły to w sukces. Okazało się bowiem, że gospodarka dzięki lockdownowi nie tylko kwitnie, ale nawet zbliża się do pierwszej dziesiątki światowych potęg – podobnie, jak to było za panowania Edwarda Gierka. Wtedy Polska nawet była dziesiątą potęgą gospodarczą świata, dopóki wszystko się nie skawaliło i dla opanowania sytuacji trzeba było wprowadzić stan wojenny. Gdyby tak doprowadzić tę propagandę do logicznej skrajności, to należałoby w ogóle zamknąć całą gospodarkę, a wtedy nie tylko rozkwitłaby ona ponad wszelką miarę, ale i cały świat by nas podziwiał. Rząd nolens volens musi podążać za własną propagandą, toteż właśnie znowelizował ustawę budżetową, bo pan premier Morawiecki gdzieś “znalazł” 80 miliardów. Za komuny było gorzej, bo wtedy partia rzuciła hasło: “szukamy 20 miliardów”, jednak nie udało się ich znaleźć. Nieomylny to znak, że pan premier Mateusz Morawiecki jest lepszy od Edwarda Gierka, bo nie tylko znalazł cztery razy więcej, ale zamierza z tego wypłacić premie dla urzędników. Jak już dla wszystkich nie wystarczy, to dobrze, że przynamniej urzędnicy będą mieli trochę więcej. Niech im będzie na zdrowie.

Nawiasem mówiąc, te 80 miliardów znalazło się w samą porę, bo właśnie Europejski Trybunał Sprawiedliwości przysolił Polsce karę w wysokości 500 tys. euro dziennie za kontynuowanie wydobycia węgla brunatnego w kopalni Turów, którą kazała zamknąć jakaś hiszpańska durnica, zwariowana na punkcie ekologii. Rząd  się stawia, że nie zapłaci ani centa, ale to chyba blaga, bo właśnie rzecznik Komisji Europejskiej, na rzecz której ta kara ma być przekazywana powiedział, że Komisja będzie sobie tę forsę potrącała z subwencji budżetowej, której Polska nie może sie już doczekać. Pan premier Morawiecki deklaruje, że wykorzysta “wszystkie środki prawne”. To się chwali, jednak sęk w tym, że takich środków chyba nie ma, bo – zgodnie z traktatem lizbońskim – orzeczenia TSUE mają dla państw członkowskich charakter źródeł prawa. Tedy posągowa pani Małgorzata Kidawa-Błońska powiedziała, że trzeba zamknąć kopalnię i zapłacić. Łatwo jej mówić, skoro nie płaci ze swojego, tymczasem pomysłu na to, jak wybrnąć z sytuacji nie ma również Donald Tusk, który uważa, że “trzeba rozmawiać” z Czechami. Może i trzeba, ale jak tu z nimi rozmawiać, kiedy teraz to oni już nie chcą? Toteż pan premier Morawiecki nie pojechał do Budapesztu, żeby przypadkiem nie spotkać się z czeskim premierem. Wyobrażam sobie jak musiało to czeskiego premiera zasmucić, niczym w swoim czasie lustracja pana profesora Bronisława Geremka. Ciekawe, jak długo rząd wytrwa w swojej zatwardziałości w obronie polskiego interesu państwowego. Jeśli do końca roku, to Komisja Europejska potrąci sobie 50 mln euro, czyli około 250 mln złotych – ale co to jest w proporcji do 80 miliardów, które się właśnie “znalazły”? W tej sytuacji możemy bronić interesu państwowego co najmniej przez następny, 2022 rok. Jednak rząd już teraz po cichu poradził samorządom, którym Komisja Europejska obcięła subwencje pod pretekstem prześladowania sodomitów, by już się sodomitom nie sprzeciwiały. Nie jest zatem wykluczone, że i w innych sprawach wkrótce podwinie ogon, zwłaszcza, że  Biuro Polityczne PiS podjęło uchwałę, że nie ma mowy o żadnym “polexicie”. W takiej sytuacji tyle naszego, co się poweselimy, niechby nawet na urodzinach pana red. Mazurka, które już przeszły do historii.
 

Stanisław Michalkiewicz

Źródło: Stanisław Michalkiewicz

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną