Casus Sylwii Spurek czyli nadmiar soi szkodzi na mózg (FELIETON)

0
0
zrzut ekranu
zrzut ekranu /

Moim skromnym zdaniem modyfikowana genetycznie soja (GMO) ewidentnie szkodzi. Najlepszym przykładem tego może być niejaka Sylwia Spurek. Ta dostatnio żyjąca z naszych podatków (bo pensje w Parlamencie Europejskim jest z naszej składki unijnej) w zamian rewanżuje się nam coraz głupszymi i coraz bardziej zamordystycznymi pomysłami. Tak to my jej płacimy 37 tysięcy złotych miesięcznie, żeby mogła wymyślać skrajne debilizmy i próbować je wprowadzać w życie.

To była zastępczyni moralnie nieskazitelnego i nieskończenie mądrego Bodnara. Z wyglądu również można wywnioskować, że pani spędza czas, niczym troll jaskiniowy – w jakichś norach, unikając Słońca i żywiąc się odpadkami. Niezdrowa cera i fanatyzm w ślepiach.

Nie będzie niczego...

Kononowicz jednak był wielkim wieszczem – gdy mówił, że nie będzie niczego. Teraz jego dzieło przechwyciła euro(p)oślica Spurek. Wspomnijmy jej „piątkę dla zwierząt” od 2023 roku: zakaz wykorzystywania zwierząt w cyrkach, delfinariach + zakaz polowań, w tym wędkarstwa. Od 2025 roku: zakaz otwierania nowych hodowli. Od 2030 roku zakaz badań z wykorzystaniem zwierzą. Od 2040 roku: 100 proc. zakaz hodowli zwierząt. A już od teraz – ochrona zwierząt w Konstytucji. Obecnie nasza gwiazda ze spalonego teatru postanowiła dodać, że jeździectwo również powinno zniknąć, ponieważ „tu jest eksploatacja”.

Jestem przeciwko wykorzystywaniu zwierząt do czegokolwiek: sportu, rozrywki, badań i testów. Mam wrażenie, że wszystko, co powiem, otwiera w mózgu przegródkę: przesada. (...) Jeszcze w 2015 roku byłam wegetarianką i nie miałam żadnych refleksji na temat wykorzystywania zwierząt przy produkcji mleka. Włączyłam myślenie. Kochamy zwierzęta? My nawet nazywamy grupy zwierząt w zależności od tego, jaką pełnią dla nas funkcję, do czego ich używamy. W jeździe konnej, w sporcie, nie ma relacji i więzi. Tu jest eksploatacja. Mówią o tym również same zawodniczki i zawodnicy. (...) Czytałam opinie ludzi tej dyscypliny. Mówią, że konie zostały w tym wszystkim sprowadzone do przedmiotu, że są traktowane jak sprzęt sportowy - powiedziała Sylwia Spurek. I dodała, że „właśnie dlatego jeździectwo powinno zniknąć.”

Euro(p)oślica proponowała wcześniej „zakaz reklamowania mięsa i nabiału, jak ma to miejsce np. w przypadku papierosów. "Już dawno powinien być zakaz reklamy każdego produktu, który szkodzi zdrowiu ludzi, negatywnie wpływa na klimat, powoduje cierpienie zwierząt, narusza prawa człowieka. Mamy zakaz reklamy i promocji papierosów - czas na zakaz promowania mięsa, mleka, nabiału”. A co więcej na początek o wiele wyższych podatków na mięso, mleko, masło i jaja.

Tak się zastanawiam czy miła pani wie, że jak nie będzie jeździectwa, to nie będzie też koni? Przecież koni nie hoduje się jak psów do towarzystwa, tylko do pracy. Do powożenie, do jeżdżenia, kiedyś także do ciągnięcia maszyn rolniczych (i ten etap ma szanse znowu wrócić, dzięki debilnym rozporządzeniom Unii Europejskiej, które załatwią podwyższenie cen paliwa rolniczego kilkukrotnie). Oczywiście nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu. A w przypadku Sylwii S. to przy niej nawet faszyści wydawali się normalni.

Oczywiście na stu normalnych Polaków znajdzie się jakiś tęczowo-zielony lewak (nazywanie ich ekologami to nieporozumienie, ponieważ o ekologii wiedzą tyle samo co o ekonomii, czy filozofii, a więc nic), który ogłosi, że to ty sam jesteś prowokatorem. A pani Europosłanka Spurek ma rację! Taki jest ekologiczny, zielony nurt. Jeśli chcesz być poza nim to jesteś w prawackim szambie. Naprawdę nie mogę się doczekać, aż ta kobita zniknie z przestrzeni publicznej, bo powinna ona przebywać w zamkniętych zakładzie psychiatrycznym, na badaniach, a nie w Europarlamencie. Choć z drugiej strony liczba lewackich, komunistycznych, socjalistycznych świrów w tej instytucji jest taka, że tam powinien wjechać psychiatra z łapaczami. A może nawet egzorcysta.

 

Piotr Stępień

Źródło: Piotr Stępień

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Przejdź na stronę główną