SZOK! Naprawdę wybuchnie III WOJNA ŚWIATOWA? Brytyjczycy pomogą nam na granicy, ale czy pamiętacie TE SŁOWA Łukaszenki? (WIDEO)

Na naszą granicę przy Białorusi ma przybyć trochę zagranicznych sił. Bardziej to symboliczne, niż realne wsparcie, ale zawsze jest to jakiś gest. Wśród nich będą brytyjscy mundurowi. Tymczasem już w sierpniu właśnie w kontekście Zjednoczonego Królestwa Aleksander Łukaszenka straszył świat III wojną światową. Z kolei politolog już kilka dni temu, zanim oficjalnie zapowiedziano wysłanie brytyjskich sił do nas, zwrócił uwagę, że Londyn może chcieć pozyskać informacje wywiadowcze na temat m.in. metod działań Rosji i Białorusi na naszej granicy. Podkreślił także, że relacje między Zjednoczonym Królestwem a Rosją są wyjątkowo napięte.
Prezydent Andrzej Duda wydał postanowienie w sprawie zgody na pobyt komponentu Sił Zbrojnych Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej oraz komponentu Sił Zbrojnych Republiki Estońskiej na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, jak poinformowano w czwartek na oficjalnej stronie Prezydenta. Na stronie czytamy, że nasze siły na granicy wesprze 150 „żołnierzy i personelu cywilnego wraz z etatowym uzbrojeniem, wyposażeniem i środkami bojowymi oraz do 60 pojazdów” z Estonii oraz 155 „żołnierzy i personelu cywilnego wraz z etatowym uzbrojeniem, wyposażeniem i środkami bojowymi oraz do 55 pojazdów” ze Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej. Jak napisano w postanowieniu, siły zagraniczne będą „realizowały zadania związane ze wsparciem inżynieryjnym i rozpoznawczym”.
Właśnie kwestia sił Zjednoczonego Królestwa i ich „zadań rozpoznawczych” zwracają tutaj szczególną uwagę, jeśli spojrzymy na nie pod kątem bardzo ostrych słów Łukaszenki z sierpnia. Ten wówczas, właśnie ze względu na Londyn, groził wybuchem III wojny światowej. Słowa białoruskiego prezydenta cytowało m.in. Polskie Radio.
– Nic wspólnego z tą Wielką Brytanią mieć nie chcemy. (To) amerykańscy lokaje. A sankcje wprowadzajcie. Pożyjemy, zobaczymy, do czego to doprowadzi, jeśli nie pójdziecie po rozum do głowy – mówił prezydent Łukaszenka.
Zaapelował następnie o zapanowanie nad emocjami, gdyż w przeciwnym wypadku może dojść do dużego konfliktu zbrojnego. Nie można wykluczyć – według gróźb Łukaszenki – że wybuchnie za jakiś czas III wojna światowa.
– Posłuchajcie, rozpętacie trzecią wojnę światową. Do tego chcecie popchnąć nas i Rosjan? Chcecie zwyciężyć w tej wojnie? W niej nie będzie zwycięzców, a jeśli będą, to nie będziecie to wy. Dlatego dopóki jeszcze cierpliwie to znosimy, siądźmy do stołu i zacznijmy rozmowę o tym, jak wyjść z tej sytuacji – mówił Aleksander Łukaszenka.
Kilka miesięcy później do Polski mają przybyć brytyjscy wojskowi, którzy oficjalnie mają prowadzić rozpoznanie. Taką ewentualność już prawie dwa tygodnie wcześniej przewidywał Marek Tucholski, korespondent Mediów Narodowych ze Zjednoczonego Królestwa i politolog. Zwrócił uwagę na napięcie panujące w obecnych relacjach między Londynem a Moskwą. Białoruś zaś de facto znajduje się w sferze bezpośrednich wpływów Kremla.
– Mówi się, że Wielka Brytania jest oblężona przez rosyjskie łodzie podwodne. Od 2013 roku mieliśmy około 150 przypadków, kiedy wykryto łodzie podwodne w okolicach Wielkiej Brytanii, na Morzu Północnym, Kanale La Manche. W ostatnim roku nawet na Morzu Irlandzkim – mówił Tucholski. – Także [rosyjskie] okręty wojenne pływają bardzo blisko Wielkiej Brytanii. I to wszystko wpływa na atmosferę na wyspach brytyjskich i jest ona raczej nieprzychylna Rosji – kontynuował politolog.
Prowadzący program Jan Hernik przytoczył – wtedy jeszcze nieoficjalne – doniesienia o planach wysłania 100-150 brytyjskich wojskowych do Polski, by wesprzeć nasze siły przy białoruskiej granicy. Tucholski zwrócił uwagę, że Brytyjczycy „mają silną chęć zaangażowania się”, aby „zdobyć jak najwięcej informacji” z granicy polsko-białoruskiej, ponieważ „mamy do czynienia z konfliktem hybrydowym”.
– Brytyjczycy wysyłają tych żołnierzy głównie po to, by później zrobili raporty dla brytyjskich służb, zapoznali się z metodami przeprowadzania jakichś działań w związku z tym konfliktem hybrydowym. Albo jakie jest morale polskiego wojska. Zrobić generalnie wielki raport, na podstawie którego później brytyjskie służby będą sobie wyrabiać opinię i wspólnie z politykami analizować te raporty pod kątem użyteczności tej informacji dla własnej armii – mówił Marek Tucholski.
Widzimy więc, że z jednej strony Londyn ma konflikt z Rosją na tyle poważny, że Brytyjczycy chcą pozyskiwać w jawny niemalże sposób informacje wywiadowcze na temat działań przyszłego wroga. Z drugiej strony Łukaszenka – de facto już wasal Kremla, od czasu podpisania umowy 8 listopada między Mińskiem a Moskwą – grozi III wojną światową. Czyżbyśmy mieli pecha i jednak się jej doczekali?
Gdyby tak było, nie trwałaby ona zbyt długo. Symulacja konfliktu z użyciem broni masowej zagłady, opracowana przez naukowców z Princeton University wykazała, że w ciągu zaledwie kilku godzin doszłoby do zniszczenia świata, jaki znamy, zaś w tym tylko czasie od bezpośrednich obrażeń zginęłoby prawie 100 mln ludzi. TUTAJ można przeczytać więcej o tym scenariuszu i obejrzeć symulację.
Dominik Cwikła
Autorem jest dziennikarzem i publicystą, założycielem portalu kontrrewolucja.net. Profile autora w mediach społecznościowych: Facebook, Twitter, YouTube
Źródło: prezydent.pl / YT/Media Narodowe / polskieradio24.pl / prawy.pl