Restrykcje są NIELEGALNE!? Władza sądzi, że przed Mszą św. kościelny sprawdzi PASZPORTY COVIDOWE? Warzecha i prezes Ordo Iuris o nowej FALI TERRORU i PRZYMUSIE SZCZEPIEŃ

0
0
0
/ fot. Tt/Ministerstwo Zdrowia/Łukasz Warzecha/Fb/Radca prawny Anna Kubala - Anna Kubala attorney at law/Jerzy Kwaśniewski (kolaż)

To, o czym trzeba pamiętać w kontekście nowy restrykcji to fakt, że są one w najlepszym razie wątpliwej legalności. Albo mówiąc dosadniej – nielegalne. W zachodniej socjaldemokracji bowiem – którą gardzę, acz nie neguję, że w niej żyję – rząd nie tworzy prawa poprzez wypowiedzi na konferencjach prasowych, lecz musi przejść cały proces legislacyjny. Mało tego – akty prawa niższego rzędu nie mogą być sprzeczne z tymi wyższego rzędu, inaczej bowiem nie mają one mocy. I tak właśnie jest z restrykcjami wprowadzonymi pod pretekstem tzw. pandemii.

Od 15 grudnia wchodzą kolejne obostrzenia. Oberwało się przy nich mocno kościołom i grupom religijnym. Zupełnym przypadkiem wchodzi to w życie już po Chanuce. Ponadto od 1 marca wprowadzony zostaje przymus szprycowania – przez ministerstwo pandemii nazywany „obowiązkiem” i według tegoż rzekomo nie będący „przymusem” – nieprzebadanym preparatem na koronawirusa od globalnych koncernów dla trzech grup zawodowych. Na razie dla trzech. TUTAJ można przeczytać więcej o samych restrykcjach.

 

Komentatorzy i prawnicy nie pozostawiają na fali terroru suchej nitki. Widać, że działania są nieprzemyślane i – w razie wprowadzenia ogłoszeń w życie – dojdzie do katastrofy i być może załamania państwa. Z drugiej strony restrykcje zdają się być po prostu nielegalne. Natomiast z pewnością są powszechnie nieprzestrzegane, co daje nadzieję na powrót normalności, jeśli społeczeństwo nie spocznie na laurach.

 

Publicysta „DoRzeczy” Łukasz Warzecha zwrócił uwagę na realia, w jakich znajdzie się nasze państwo w związku z przymusem szprycowania dopuszczonym do obrotu jedynie warunkowo preparatem na koronawirusa. Jak zaznacza Warzecha, jest to zapowiedź „ostrej jazdy”.

 

– 1. W policji jest podobno 40 proc. niezaszczepionych. Policja straci 40 proc. stanu osobowego? Na jakiej podstawie? 2. Czy zostaną odpowiednio zmienione ustawy o wykonywaniu zawodu lekarza, Karta Nauczyciela, dotyczące służb mundurowych? 3. Co z nauczycielami i kto właściwie jest "nauczycielem"? Jeśli część nie będzie mogła uczyć, to kto ich zastąpi? - pyta publicysta. - To jest robione bez sensu, bez głowy, bez logiki i na rympał. Jak zwykle zresztą. Szykują się batalie prawne, bo już sypią się oferty pomocy prawnej dla objętych obowiązkiem. No, ale wiadomo - "IV Rzesza" wprowadza, to i my musimy – podsumował.

 

 

 

 

Prezes Ordo Iuris, adwokat Jerzy Kwaśniewski zaznacza na Facebooku, że „nie jest przeciwnikiem szczepień”, także obowiązkowych, „gdy spełniają konstytucyjne wymogi: ustawowości, konieczności, przydatności, proporcjonalności”.

 

– Jestem wrogiem dyktowania obywatelom przymusu poddania się ingerencji medycznej nadmiernej i niekoniecznej. Obowiązek jest ewentualnie możliwy konstytucyjnie, gdy dowiedzie się, że ogranicza istotnie transmisję poważnej choroby (jest zatem konieczny i przydatny) a bilans korzyści i ryzyk jest odpowiedni. Przeprowadzenie takiego dowodu to nie to samo, co cytowanie opinii szefa WHO na Europę. Obowiązek szczepień to także odpowiedzialność odszkodowawcza państwa za odczyny poszczepienne – napisał prawnik.

 

– A komentując wewnętrznie sprzeczne komunikaty MZ, sprawa jest prosta: obowiązek prawny to nakaz obwarowany sankcją (grzywną, zakazem pracy itp.). Dla stwierdzenia przymusu nie trzeba, by szczepiono na siłę. Zatem obowiązek szczepień to po prostu przymus szczepień – wyjaśnił Jerzy Kwaśniewski.

 

– Warto też przypomnieć, że sprzeciw sumienia wobec szczepień nieetycznych gwarantuje konstytucyjna wolność sumienia i orzeczenie TK z października 2015. Ordo Iuris będzie w takich sprawach udzielać pomocy prawnej – podkreślił prezes organizacji.

 

 

Z kolei radca prawny Anna Kubala wprost napisała, że „najnowsze obostrzenia od 15 grudnia jak zwykle nielegalne”.

 

– Rodzice nie pozwólcie zamknąć szkół! NIELEGALNE OGRANICZENIA DO 30 proc. obłożenia lokalu w restauracjach, barach i hotelach, kinach, teatrach, obiektach sportowych i sakralnych. Zamknięte dyskoteki, kluby i placówki udostępniające miejsca do tańczenia – nielegalne. Przymusowe szczepienia: nielegalne! NIELEGALNE, NIELEGALNE, NIELEGALNE!!!

I prezent dla zategowanych : testy jeśli ktoś z domowników jest chory oraz po powrocie z zagranicy. To może jeszcze kilka dawek sobie weźmiecie? – czytamy na facebookowym profilu Anny Kubala.

 

Z kolei Paweł Chmielewski na pch24.pl, poza wyszydzeniem absurdalności ogłoszonych restrykcji, przypomniał, że państwo polskie ma ważną umowę z Kościołem, czyli konkordat. Teoretycznie jest on cały czas obowiązujący.

 

Powołując się na sierpniowy list abpa Stanisława Gądeckiego do warszawskiego rządu, publicysta przypomina, że już wcześniej władza potraktowała kościoły gorzej, niż supermarkety.

 

– Abp Gądecki w swoim liście wskazywał, że na mocy konkordatu rząd nie ma uprawnień do jednostronnego regulowania funkcjonowania Kościoła; to zastrzeżenie pozostaje ważne. Co więcej, ze względu na fundamentalną wagę, jaką ma obowiązek czczenia Boga, a zwłaszcza obowiązek niedzielny, kościoły nie mogą być traktowane nie tylko gorzej niż inne przestrzenie, ale nawet nie mogą być traktowane tak samo; winny być traktowane lepiej – a władze są moralnie zobowiązane do tego, by pomagać Polakom w kulcie, a nie ten kult utrudniać czy zgoła uniemożliwiać – podkreśla Chmielewski.

 

Oprócz tego zwraca także uwagę na wątpliwości natury prawnej. 53 art. konstytucji porusza wolność uzewnętrzniania religii, „co można rozumieć jako przychodzenie do kościoła”. Dalej wyjaśnia, że wolność ta „może być ograniczona jedynie w drodze ustawy i tylko wtedy, gdy jest to konieczne do ochrony bezpieczeństwa państwa, porządku publicznego, zdrowia, moralności lub wolności i praw innych osób”. - W tym wypadku nie ma mowy o spełnieniu warunków zawartych w artykule. Po pierwsze, nie mamy do czynienia z ustawą, tylko z rozporządzeniem; po drugie, wprowadzanie ograniczeń i segregacji niewątpliwie nie jest konieczne dla ochrony zdrowia publicznego, tym więcej w logice, którą przyjął rząd: skoro dostępne są szczepionki i każda osoba, która czuje się zagrożona przez Covid-19 może się zaszczepić, to w jaki sposób gromadzenie się w kościołach miałoby zaszkodzić zdrowiu publicznemu? Logicznie rzecz biorąc, albo szczepionki działają i surowe obostrzenia są wtedy zbędne, albo nie działają – czytamy.

 

Podsumowując, rząd ogłosił swoje życzenia. Do nas należy decyzja, czy je spełnić, czy nie. Święty Tomasz z Akwinu wyjaśnił, że niegodziwej władzy nie tylko można, ale należy się przeciwstawiać. A żadne sanitarne szaleństwo godziwym nie jest.

Dominik Cwikła

 

Autor jest dziennikarzem i publicystą, założycielem portalu kontrrewolucja.net. Profile autora w mediach społecznościowych: Facebook, Twitter, YouTube


 


 

Źródło: twitter.com / facebook.com / pch24.pl / prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną