'O, przyjdź z pomocą cierpiącym'

0
0
0
/

Czas Świąt Bożego Narodzenia to czas okazywania uczuć. Uczuć najszlachetniejszych, bowiem staramy się spędzać po raz kolejny czas narodzin Bożej Dzieciny z tymi, którzy obdarzają nas miłością, zaufaniem, serdecznością, którzy nam wybaczają i którym my wybaczamy. Opłatek oraz dobro mnożą się w dłoniach.


Drżące głosy – czasem nieśmiało - przywołują zapomniane strofy kolęd tak gromko śpiewane w dzieciństwie. Patrzymy w oczy najbliższych i pragniemy, by życzenia wypowiadane w tak cudny czas spełniały się, by Dobro mnożyło się dla innych i poprzez innych, a nasz egoizm stawał się mniejszy i mniejszy, aż do rozmiarów najniższej igiełki w choince.


Kotarbiński pisał o „czynnej dobroci”, wszak nie sztuką świąteczne przesiadywanie w kościelnej ławce, ale dobro-czynienie, taka dobroć połączona z szacunkiem i wolą nieustannego naprawienia, dobroć łagodna - wręcz bezszelestna. Taka, która z łoskotem siebie nie rozgłasza i nie anonsuje wszem i wobec ( tym „wszem i wobec” może być Facebook, rozmowa przez telefon czy chwalenie się głośnym szeptem choćby). Filantropi nigdy nie mówili, że są filantropami. Dobroczyńcy nie podkreślali, że są dobroczyńcami.


I tu, niczym migotliwość zapalonego w błędnych ciemnościach światełka tylko dwa wersy z Norwida:


„Z rzeczy świata tego zostaną tylko dwie,
Dwie tylko: poezja i dobroć… i nic więcej.”


Komu w świąteczny czas niesiesz wybaczenie? A kto niesie skruchę? Prezenty zdobne i ciężkie, czasem w wielkich kufrach nawet w świąteczny czas mogą wywołać cierpienie jeśli są nieszczere. Jeśli mają coś ukryć albo zatuszować. „Owocem zaś ducha jest: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, opanowanie” – jak czytamy w Biblii Tysiąclecia.


Czas Świąt to czas słuchania i usłyszenia. Nie sztuka słuchać cierpiącego, gdy słowa płyną pomimo, bo zagłuszają spójność w nienaruszalności spokoju mojego „ja”. Sztuka go usłyszeć. Cierpiący nie będzie wołał dwa razy. Czasem jedno wołanie jest ponad jego siłę. Zupełnie jak w zapomnianym wierszu St. Kossuthówny z lat trzydziestych ubiegłego wieku:
 

W Noc Narodzenia Ty słuchasz o co prosimy Cię, ludzie,
Więc proszę za znękanymi, którzy w codziennym swoim trudzie
Poskarżyć się nie umieją na to, co serce ich boli.
O Jezu, słodki mój Jezu, ulituj się ich doli.


Tak mi jest żal, o Jezusie, że tyle w świecie cierpienia,
Spraw, niechaj łaska Twa słodka w radość je rychło pozmienia,
O, przyjdź z pomocą cierpiącym, sierotom, smutnym, skrzywdzonym,
I chorym, i konającym, znękanym i opuszczonym.


Marta Cywińska

 

 

Źródło: prawy.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną