Ostrzegą przed inwigilowaniem przez rząd
Korporacja Microsoft wydała w środę oświadczenie, w którym zapowiada, iż będzie informowała wszystkich użytkowników komputerów, korzystających z jej usług, jeżeli rządy poszczególnych krajów będą usiłowały dostać się nielegalnie do treści ich korespondencji elektronicznej, czy kont.
Tak gwałtowna zmiana polityki firmy nastąpiła dziewięć dni po tym, jak agencja Reutera zwróciła się do władz korporacji z prośbą o wyjaśnienie, dlaczego firma nie zdecydowała się powiedzieć ofiarom o kampanii hakerskiej odkrytej w 2011 roku, która uderzyła przede wszystkim w przywódców mniejszości tybetańskiej i ujgurskiej w Chińskiej Republice Ludowej.
Według dwóch byłych pracowników Microsoft firma za sprawą swoich ekspertów była doskonale poinformowana, że za atakiem hakerskim stoją chińskie władze, jednakże nie przekazała tej informacji do bezpośrednio zainteresowanych użytkowników Hotmail, czyli obecnej Outlook.com.
W wydanym oświadczeniu Microsoft stwierdził, że ani on ani rząd Stanów Zjednoczonych nie byli w stanie z pełną dokładnością określić źródła hakerskich ataków, a także tego, czy rzeczywiście pochodziły z jednego konkretnego kraju.
„Podejmujemy ten dodatkowy krok informowania, jeżeli będziemy mieli dowody, że atakujący haker może być „opłacany przez konkretny kraj”, ponieważ jest bardzo prawdopodobne, że ataki mogą być bardziej wyrafinowane i mocniejsze niż innych cyberkryminalistów” napisali przedstawiciele firmy.
Zdaniem byłych pracowników giganta komputerowego, ataki na skrzynki Hotmail wymierzone były w dyplomatów, pracowników mediów, prawników zajmujących się obroną praw człowieka oraz inne osoby zajmujące się niepoprawnymi politycznie działaniami na terenie ChRL.
Microsoft zwrócił się wówczas do użytkowników o zresetowanie haseł, jednakże nie poinformował ich, że padli ofiarą hakerów.
Julia Nowicka
Źródło: Reuters
WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Źródło: prawy.pl