Kolejny WYBUCH w Polsce?! Oto, co napisano

0
0
0
fot. YT/FAKT
fot. YT/FAKT /

We wtorek rakieta najpewniej rosyjskiej produkcji walnęła w wieś Przewodów w pow. hrubieszowskim w woj. lubelskim. Ukraińscy pracownicy medialni i politycy trąbili o „rosyjskim ataku” na Polskę i wzywali NATO do uruchomienia art. 5-ego. Jak wiemy dziś, o ile produkt jest rosyjski, o tyle najpewniej wystrzelili ją sami Ukraińcy. I ci jakoś teraz siedzą cicho w temacie działań NATO i – jak raczył ogłosić Zełeński – nie wiedzą, co się właściwie stało. Żałośnie natomiast zachowuje się ekipa rządząca w Warszawie.

Zacznijmy od najprawdopodobniejszego scenariusza. Ukraiński pocisk przypadkiem spadł na terytorium Polski. Jeśli ostrzał Rosji był wymierzony blisko granicy, to brutalnie rzecz ujmując taka sytuacja może się zdarzyć. Wówczas rzuca się w oczy brak zdolności reagowania ze strony wojsk warszawskich. Całe gadanie o „silnej granicy” i „gotowości” zostało obnażone. Można walnąć pocisk 7 km w głąb Polski i nic go nie powstrzyma, a po kilku dniach nie będzie wiadome, kto go wystrzelił.

 

Swoją drogą siły wojskowe są gotowe do eskorty piłkarzy na zawody, o czym poinformować raczył sam szef MON Mariusz Błaszczak. Istna tragikomedia.

 

 

Jeśli mamy do czynienia z przypadkowym ukraińskim ostrzałem, rząd w Kijowie powinien po prostu przeprosić i zaproponować odszkodowanie ofiarom i ich rodzinom. Tylko tyle i aż tyle. I piszę to jako osoba absolutnie nieutożsamiająca się z Ukrainą. Tego zabrakło, ale o tym za chwilę.

 

Żałosne wręcz jest zachowanie władz warszawskich. Ci sami, którzy oburzali się, gdy w każdym zdaniu o wojnie rosyjsko-ukraińskiej nie mówiono „Rosja jest agresorem” teraz mają „problem” ze stwierdzeniem, że uderzył w nas ukraiński pocisk. Najlepiej wygląda to na przykładzie prezydenta Andrzeja Dudy.

 

Nic nie wskazuje na to, że był to intencjonalny atak na Polskę. Najprawdopodobniej była to rakieta produkcji rosyjskiej typu S-300. Nie mamy w tej chwili dowód na to, że była to rakieta wystrzelona przez stronę rosyjską. Wiele wskazuje na to, że była to rakieta obrony powietrznej, która niestety spadła na terytorium Polski – napisał na Twitterze prezydent. Jakoś zabrakło mi informacji, „czyja” ta obrona powietrzna była. O tym też jest „niedobra mówić”?

 

 

W naszym i ekspertów przekonaniu, był to niezamierzony incydent. Nikt nie chciał nikomu w Polsce zrobić krzywdy. To w jakim sensie nasza wspólna tragedia – napisał w innym tłicie prezydent. Tragedią sytuacja jest dla ofiar, nie dla Ukraińców.

 

 

No to tyle przy założeniu, że był to przypadkowy ostrzał, jaki faktycznie może się zdarzyć. A co, jeśli jednak nie był to przypadek?

 

Przez kilka godzin od momentu zdarzenia po stronie ukraińskiej zapanował jazgot. Politycy z prezydentem Zełeńskim na czele oraz niektórymi parlamentarzystami wzywali NATO – którego członkiem Ukraina nie jest – do ataku na Rosję z powodu „napaści na państwo członkowskie”. Fraza „Artykuł 5” przewijała się na Twitterze jak szalona, czemu wtórowali ukraińscy pracownicy medialni oraz ukraińskie trollkonta.

 

Gdy wyszło, że nic nie wskazuje na ostrzał rosyjski, ale na ukraiński właśnie, nagle oficjalne nawoływania momentalnie zgasły. Natomiast anonimowa trollerka kontynuuje sprawę. Chociażby profil „Ukraine Front Lines”, który sam określa się jako były PR-owiec tzw. euromajdanu. Profil jest promowany m.in. przez „The Washington Post”.

 

Polacy wybierają dziś między hańbą a wojną. Ale nawet, jeśli wybiorą hańbę, wojna z pewnością zapuka do ich drzwi – czytamy w tłicie.

 

 

 

Zdawać się może, że „wypadek” był zamierzony i obliczony na sprowokowanie Zachodu do włączenia się bezpośredniego do wojny. Oczywiście, obliczenie to było niezwykle naiwne, ale wykluczyć go nie można. Jak widać, dla turańskiego rządu gigantyczna bezpłatna pomoc, dzięki której jeszcze może wysyłać żołnierzy do walki, to za mało i próbują wymusić jeszcze więcej.

 

I nawet nie raczą przeprosić.

 

 

 

 

 

Dominik Cwikła

 

Autor jest dziennikarzem i publicystą, założycielem portalu kontrrewolucja.net. Profile autora w mediach społecznościowych: Facebook, Twitter, YouTube

 

Źródło: twitter.com / prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną