Kłamie, kłamie, kłamie… (FELIETON)

0
0
0
zdjęcie ilustracyjne
zdjęcie ilustracyjne / prawy.pl

Donald Tusk jest coraz bardziej zdeterminowany. Wrócił do Polski namaszczony przez Ursulę von der Leyen, która wieszczyła mu świetlaną przyszłość i zapraszała do powrotu na salony brukselskie już w roli polskiego premiera. Tusk wrócił bardzo niechętnie, ale miał wyraźne zadanie do wykonania przez swoich zachodnich popleczników. 

I ten notoryczny leniuch zabrał się z determinacją do roboty. Od kilku miesięcy jeździ po kraju, spotyka się z wyborcami, rozprawia o nienawiści do PiS –u, o wymiataniu ich żelazną miotłą, wsadzaniu do więzień itd… To jest cała propozycja PO skierowana do wyborcy. Czasami coś rzuci, jak nierealny projekt mieszkaniowy, dodatek babciny, mający chyba zastąpić 13 i 14 emeryturę.   Na spotkaniach stara się być empatyczny, serdeczny dla wszystkich, łącznie z niepełnosprawnymi. Przyklei łatkę PiS-owi za brak pomocy niepełnosprawnym: „Pomoc dla rodzin z niepełnosprawnościami wymaga empatii. Zrozumienia, czułości, jest skomplikowana i prawdopodobnie PiS nie wydaje się wystarczająco opłacalna wyborczo”.  A przecież za rządów PiS wysokość świadczeń dla osób niepełnosprawnych wzrosła do wysokości do jakiej za rządów koalicji PO-PSL nie można było marzyć.   Ale to tylko mały pikuś. Tusk widząc, że jego wojaże po kraju nie przynoszą spodziewanych efektów, zaczął nagminnie kłamać. Nigdy nie był zbyt prawdomówny i kampanie wyborcze opierał na wylaniu rzeki obietnic, których po objęciu rządów nie miał najmniejszego zamiaru spełniać. Mieli nie podnosić podatków – podnieśli, mieli nie wydłużać wieku emerytalnego – wydłużyli itd..   Teraz Tusk kłamie na lewo i prawo. Nie pamięta, co mówił  na dany temat przed tygodniem, miesiącem lub dłuższej pespektywie czasu. A przecież w dzisiejszej dobie mediów łatwo jest zweryfikować jego słowa. Liczy widocznie, że zaprzyjaźnione z nim media nie dokonają takiej konfrontacji. I tu się nie myli. Zaprzecza swoim słowom, że mur graniczny z Białorusią nie powstanie, że to on brał czynny udział w pomyśle baltic pipe. Wiadomo, że odstąpił od tego pomysłu, argumentując, iż stabilne dostawy gazu z Rosji sprawiają, że gazu norweskiego nie potrzebujemy. Stawiał na Rosję, mówiąc, że trzeba budować swoje stosunki z nią, taką jaką ona jest. Raz był gorącym katolikiem, który budował u siebie w domu ołtarzyk, aby później demonstrować swoją wrogość do Kościoła. Teraz zapewnia, że ”Dla mnie Jan Paweł II jest częścią mojego dziedzictwa, jest częścią  mnie”, aby zaraz deklarować walkę proaborcyjną. Słowa zależne od sytuacji, czasu i miejsca wystąpienia. Jak można ufać takiemu człowiekowi, niestabilnemu w swoich poglądach, który dla interesu potrafi poświęcić wszystko. Tej jego nieprzewidywalności boją się inne ugrupowania opozycyjne, które nie chcą budować z nim wspólnej listy wyborczej. Wiedzą dobrze, że zostaną skonsumowane przez Tuska tak jak Nowoczesna, która w rzeczywistości już nie istnieje.   Marek Pyza dziennikarz tygodnika „Sieci” podsumował ilość kłamstw Tuska na jednym ze spotkań. Doliczył się ich 13. A chodzi o spotkanie w Sali Widowiskowej Miejskiego Centrum Kultury w Żywcu 19 marca. Tusk robił z Sebastiana Kościelniaka skazanego przez Sąd Okręgowy w Krakowie, który w 2017 r. w Oświęcimiu wjechał swoim seicento w auto kolumny rządowej wiozącej premier Beatę Szydło, bohatera, który według słów Tuska był niszczony przez obecną władzę. Dalej zaczęły się obietnice, co to on zrobi dla regionu po odzyskaniu władzy z uwolnionych pieniędzy z KPO, a co teraz rząd PiS zaniedbuje. Chodzi o odmulenie Jeziora Żywieckiego, pomysł bardzo ważny, a tak zaniedbany przez rząd Tuska. Teraz będzie dofinansowany w połowie przez obecne władze. A Tusk kłamie, że w tej sprawie nic się nie robi. Obiecuje środki z KPO na rzecz aquaparku w Węgierskiej Górce, kłamiąc, że nic się teraz w tej sprawie nie robi. Natomiast fundusze na ten cel zostały przyznane z programu Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych, Rządowego Funduszu Polski Ład i z Programu Inwestycji Strategicznych. Tak samo jest z pociągiem z Żywca do Suchej Beskidzkiej. Polskie Linie Kolejowe ogłosiły już przetarg na zaprojektowanie i wykonanie tej linii kolejowej.   Łgał prezentując koszyk zakupów i wysokość cen. Internauci zaraz wyliczyli mu, że zawyżał ceny, ale jeszcze wyliczyli na ile schabowych może sobie obecnie pozwolić pracownik otrzymujący minimalne wynagrodzenie, a ile było mu dostępne za rządów Platformy.   Pakiet kłamstw dotyczył CKP, które jest solą w oku PO. Tusk kłamie o funkcjonariuszach PiS, którzy mieli się zalegnąć przy tej inwestycji. Nie wskazuje nikogo konkretnego. Pełnomocnik rządu ds. CKP Marcin Horała mówi, że spółka zatrudnia inżynierów, architektów, przyrodników, prawników, a nie funkcjonariuszy PiS. „Niech Tusk wymieni nawet nie setki, tylko chociaż 10 członków PiS pracujących w CKP. Nie ma”.  Tusk zarzuca zmarnowane miliony na ten cel. Brak na to jakichkolwiek dowodów. Tak samo kłamie o rzekomych drogach, które mają przebiegać przez kościół, szpital. W rzeczywistości nic takiego nie ma. Same kłamstwa serwuje pod adresem wywłaszczeń, tak samo łże na temat spokoju i braku protestów przy budowach dróg za jego rządów. Kłamie na temat transakcji wokół Lotosu, który sam chciał sprzedać Rosjanom. Chce wzbudzić sensację w sprawie złota zakupionego przez nasz Narodowy Bank od Banku Anglii. Podaje nieprawdziwe liczby i robi idiotę z Adama Glapińskiego.   A to tylko mała próbka kłamstw Donalda Tuska, który na braku wiarygodności chce zbudować swój kapitał polityczny. Miejmy nadzieję, że Polacy nie dadzą się omamić.   Maria Górzna  

Źródło: prawy.pl

Najnowsze
Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną