Ci, którzy nie ogrzewają swojego mieszkania mogą mieć problem
Odkąd istnieje świat i rodzaj ludzki zawsze byli wśród nas tacy osobnicy, którym najlepiej wychodziło żerowanie na innych. Co sami do polowania na mamuta się nie kwapili, ale już po jego ubiciu byli pierwsi, żeby go zjeść. Przez następne wieki istniały nawet całe klasy społeczne o charakterze pasożytniczym. Jednak nigdy nie było ich tak wielu, jak obecnie. Dzisiaj ci wszyscy „wykluczeni” o ile są cwani i mają głowę na karku to potrafią żyć lepiej, niż ich ciężko pracujący sąsiad.
Jedną z takich uwspółcześnionych wersji „wykluczonego” i „potrzebującego” pasożyta społecznego są wszyscy ci, którzy dla „oszczędności” sami nie ogrzewają swojego mieszkania w bloku, korzystając z tego, że robią to sąsiedzi.
Co wynika z rozdzielnika?
W sytuacji kiedy każdy ma zainstalowany podzielnik ciepła i widać, kto ile zużył niektórzy wpadają na zgoła genialny w swojej prostocie. Po co mam samemu grzać u siebie w mieszkaniu, skoro sąsiad (a najlepiej obaj sąsiedzi) grzeją u siebie. Tym czasem jeśli chodzi o temperaturę w mieszkaniach, to jest ona ściśle uregulowana przepisami. I tak zgodnie z Rozporządzeniem Ministra Infrastruktury „minimalna temperatura panująca w pokojach, kuchni, przedpokojach powinna wynosić 20 stopni Celsjusza, natomiast dla łazienek 24 stopnie C. W jaki sposób zapewnić taką temperaturę? To już każdy sam musi sam w swoim własnym zakresie określić i ustalić. Dodatkowo Art. 13 ustawy o własności lokali stanowi, że „właściciele muszą dbać o swoje mieszkania i o dobro wspólne”. Co oznacza to, że właściciele nieruchomości mają obowiązek utrzymywać należytą czystość i porządek w swoich domach, ale także temperaturę w lokalu. A co ci grozi, jak tego nie robisz? Otóż grozi ci nawet sprawa w sądzie, chociaż wcześniej można się spodziewać napomnienia, czy kary finansowej ze strony spółdzielni mieszkaniowej. Jednak w przypadku wyjątkowo opornych zdarzają się nawet sprawy zakończone wyrokami sądowymi. Przeważnie jest to ostateczność.
Sąsiad sąsiadowi wilkiem
Nie ma gorszej sytuacji dla mieszkańca bloku niż sąsiad, który hałasuje, kłóci się z żoną, robi remonty w niedzielne poranki, czy wyrzuca „kiepy” po papierosach na nasz balkon. A jeszcze gorszy jest ten, który po prostu na nas żeruje. Przykładowo przez całą zimę nawet nie zbliżając się do pokrętła przy kaloryferze. Co prawda nie ma przepisów, które szczegółowo określiłyby ustalenie temperatura panującej w cudzym mieszkaniu. Jednak wystarczy uzasadnione podejrzenia sąsiadów, albo spółdzielni, która wie, ile ciepła zużywają poszczególne mieszkania. I jeśli zużycie jest znacznie niższe od zużycia wszystkich pozostałych sąsiadów to ktoś taki prosi się o kłopoty.
Przykłady nie od parady
Możemy tutaj przytoczyć opisaną przez portal trójmiasto.pl historię pani Aleksandry z Gdyni, która przed wyjściem do pracy przykręcała grzejniki. Czym zdaniem spółdzielni mieszkaniowej w nadmiernym stopniu wychładzała mieszkanie. Jak powiedziała prezes zarządu SM Posejdon Jolanta Kalinowska portalowi trojmiasto.pl: „Zastosowanie oszczędzania ogrzewania świadczy o tym, że Pani w mieszkaniu ma zbyt niską temperaturę lub okresowo w sezonie jesienno-zimowym nie ogrzewa go wcale”. Skończyło się na tym, że na lokatorkę nałożono karę w wysokości ok. 500 zł. I tym razem pani chyba poszła po rozum do głowy.
Kiedy sąsiadka udaje, że ogrzewa
Inna tego typu akcja miała miejsce w Łodzi, gdzie właścicielka lokalu stwierdziła, że swoją nieruchomość będzie „ogrzewała za pomocą grzejników elektrycznych”, a nie z sieci cieplnej. Sąsiedzi skąpej i pazernej nie mieli wyjścia i poszli po sprawiedliwość do sądu, ponieważ wcześniej uznała, że spółdzielnia to może jej skoczyć. I co ciekawe sąsiedzi wygrali, ponieważ udowodnili przed sądem, że ich rachunki za ogrzewanie znacząco wzrosły, w czasie, kiedy owa kobieta zaprzestała w wystarczającym stopniu ogrzewać swój lokal.
Odkąd powstał rodzaj ludzi część jego przedstawicieli zajmowało się kombinowaniem. Jest to część ludzkiej natury i ciężko to zmienić. Jednak w przypadku kiedy sąsiad celowo wychładza nasze mieszkanie, przez co musimy więcej płacić za ogrzewanie nie powinniśmy tego pozostawić bez odpowiedzi. I skierować sprawę do spółdzielni, albo nawet sądu. Ponieważ ów sąsiad najzwyczajniej na świecie nas okrada.
Tekst ten ukazał się w kwietniowym numerze Mojej Rodziny. Zachęcamy do prenumeraty.
Źródło: własne