Rekordowy wzrost składek ZUS dla polskich przedsiębiorców
Składki ZUS w 2023 roku znowu pójdą mocno w górę. Co gorsza (przynajmniej dla polskich przedsiębiorców) będzie najmocniejszy wzrost w historii. Ponieważ w 2013 roku podstawowa składka ZUS (bez składki zdrowotnej) będzie wyższa o ponad 207 złotych i wyniesie 1418 zł 48 gr. Do tego jeszcze dochodzi składka zdrowotna. A wynosi ona co najmniej 335,94 zł, czyli łącznie ZUS ze składką zdrowotną wynosi 1754 zł 42 gr.
Większość przedsiębiorców zapłaci w przyszłym roku wyższe składki ZUS. Z projektu budżetu na 2023 rok wynika, że prognozowane przeciętne miesięczne wynagrodzenie brutto w gospodarce narodowej wyniesie 6935 zł. To o ponad tysiąc złotych więcej niż zapisano w budżecie na 2022 rok, kiedy według statystyków z GUS 5922 zł).
O ile wzrosną składki ZUS w 2023 roku?
Na stronie internetowej Zakładu Ubezpieczeń Społecznych na podstawie prognozowanej kwoty przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia można wyczytać jak w przyszłym roku będą kształtowały się składki. I są to poniższe wyliczenia:
składka emerytalna - 812,23 zł (wobec 693,58 zł obecnie), wzrost o 118,65 zł
składka rentowa - 332,88 zł (wobec 284,26 zł obecnie), wzrost o 48,62 zł
składka wypadkowa - 69,49 zł (wobec 59,34 zł obecnie), wzrost o 10,15 zł
składka chorobowa - 101,94 zł (wobec 87,05 zł obecnie), wzrost o 14,89 zł
składka na Fundusz Pracy - 101,94 zł (wobec 87,05 zł obecnie), wzrost o 14,89 zł
Podsumowując, składki ZUS w 2023 roku wyniosą 1418,48 zł, czyli będą wyższe o ponad 207 zł (procentowo o ponad 17 procent więcej) niż w 2022 roku.
Składka zdrowotna również mocno w górę
To jednak nie koniec złych wiadomości. Kolejną jest to, że wzrośnie również składka zdrowotna. Ponieważ jest ona zależna od przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw w czwartym kwartale 2022 roku, które wzrosło, ale o ile dowiemy się, jak na koniec tego kwartału GUS ogłosi te dane. A i do tej pory składka zdrowotna to nie były małe pieniądze. W przypadku przedsiębiorców rozliczających się na skali podatkowej, składka zdrowotna wynosi 9 procent dochodu, a przy podatku liniowym stawka sięga 4,9 procenta. Są jeszcze ryczałtowcy i dla nich jest jeszcze inna skala, zależna od poziomu ich rocznych przychodów.
I tak miesięczna składka zdrowotna dla osób będących na ryczałcie wynosiła odpowiednio:
Przy rocznych przychodach nieprzekraczających 60 tys. zł – wyniosła 335,94 zł;
Przy rocznych przychodach od 60 tys. do 300 tys. zł – wyniosła 559,89 zł;
Przy rocznych przychodach powyżej 300 tys. zł – wyniosła 1007,81 zł.
To są kwoty składki zdrowotnej z roku 2022, a powyższe kwoty w 2023 roku będą wyższe.
ZUS już jest bankrutem
Zakład Ubezpieczeń Społecznych jest bankrutem. Działania rządów od ponad 10 lat to tylko pudrowanie trupa. Corocznie kilkadziesiąt miliardów złotych idzie z budżetu państwa, ponieważ pobierane składki nie równoważą wypłacanych emerytur. A z każdym rokiem będzie jeszcze gorzej. Pokolenie dzisiejszych czterdziestolatków, a nawet pięćdziesięciolatków żadnej emerytury w swoim życiu nie zobaczy. A jak zobaczy, to będzie ona starczała im na dwa bochenki chleba miesięcznie. Jednocześnie bardzo wysokie koszty ubezpieczeń społecznych powodują, że wiele polskich przedsiębiorstw upada, a jeszcze więcej nie powstaje, ponieważ nie radzi sobie z ogromnym dla jednoosobowych firm ZUS-em. A na dodatek trzeba go płacić, bez względu na to, czy się ma, czy się nie ma zysków. Ten system ewidentnie jest nakierowany na blokowanie polskiej przedsiębiorczości. I tworzenie bariery wejścia na rynek dla wielu, jednoosobowych małych firm o rodzimym kapitale. A pośrednio jest to działanie na rzecz likwidacji konkurencji dla wielkich, zachodnich koncernów, sieci handlowych i firm, które często są ze składek zwalniane. Ponieważ rzekomo „tworzą miejsca pracy”.
W zeszłym roku doszły do tego ogromne kwoty wydane na świadczenia dla naszych „gości” z Ukrainy. Świadczenia, na które nas nie stać i których nigdy Ukraińcy nie zrównoważą w postaci swoich składek do ZUS. A pieniądze skądś trzeba brać. Tym skądś są ci polscy przedsiębiorcy, którzy jeszcze istnieją i pracują. Przecież nie firmy państwowe, ani tym bardziej obce koncerny, banki i sieci handlowe. Dla nich są zwolnienia z podatków i składek, a nawet dotacje z pieniędzy publicznych. Dlatego kolejna podwyżka składek ZUS wcale mnie nie cieszy. A wręcz przeciwnie.
Ten artykuł pojawił się w marcowym numerze miesięcznika Moja Rodzina. Zachęcamy do prenumeraty.
Źródło: własne