Bunt członków rządu. Netanjahu poniósł dotkliwą porażkę

Bunt członków rządu premiera Izraela Benjamina Netanjahu w ważnym głosowaniu dotyczącym kontrowersyjnych zmian w sądownictwie przyniósł długoletniemu przywódcy polityczną porażkę, wysuwając na pierwszy plan podziały w jego koalicji i niwecząc kompromisowe rozmowy z opozycją.
Oczekuje się, że w środę Kneset wybierze dwóch przedstawicieli politycznych do dziewięcioosobowej izraelskiej komisji selekcyjnej ds. sądownictwa, co jest jedną z kluczowych kwestii w trwającej od sześciu miesięcy debacie nad naturą izraelskiej demokracji i głosowaniem powszechnie postrzeganym jako referendum w sprawie przyszłości reformy.
Zazwyczaj jeden polityczny nominat jest wybierany przez rząd, a jeden przez opozycję, ale kilku twardogłowych w religijno-nacjonalistycznej koalicji Netanjahu domagało się, aby oba stanowiska zostały obsadzone przez przedstawicieli rządu.
W ostatniej chwili premier zdecydował się naciskać na więcej czasu, nakazując swojej nacjonalistyczno-religijnej koalicji głosowanie przeciwko wszystkim kandydatom - co spowodowałoby nowe głosowanie w ciągu najbliższych 30 dni.
Jednak czterech członków rządu wykorzystało swoje tajne karty do głosowania, aby poprzeć kandydatkę opozycji, Karine Elharrar, w głosowaniu 58-56, a druga kandydatka, Tally Gotliv z partii Likud Netanjahu, odmówiła wycofania swojej kandydatury, ale nie uzyskała wystarczającej liczby głosów, aby przekroczyć próg wyborczy. Impas oznacza, że Kneset będzie musiał obsadzić drugie stanowisko w ciągu miesiąca.
Źródło: guardian