Apokalipsa zmian klimatycznych

1
0
4
Klimat
Klimat / Pixabay

Od dłuższego już czasu świat żyje nakręcanym kataklizmem zmian klimatycznych. Nieustannie straszy się ludzi, że za 10, 20 lat nasza planeta wymrze. Ta spirala strachu nakręcana jest przez interesy finansowe, parcie polityków do władzy i realizacji nowej zsekularyzowanej religii.

Niecałą dekadę temu świat oszalał na punkcie rozhisteryzowanego cyborga Grety Thunberg, aktywistki i wieszczki zagłady klimatycznej, jaka nas czeka w wyniku globalnego ocieplenia. Była zapraszana do najważniejszych organizacji światowych, aby tam wygłaszać swoje manifesty i łajać polityków. Stała się apostołką kolejnej świeckiej religii – klimatyzmu. Radzili się jej i spotykali się z nią władcy i właściciele świata. Greta głosiła ekologiczny styl życia, który do minimum ogranicza ślad węglowy. Ludzie powinni ograniczyć do minimum swoje podróże, siedzieć zamknięci w domach przy smartfonach. Tak rozpoczęła się dziecięca krucjata klimatyczna – manifestacje, wykrzykiwanie wulgarnych haseł, opuszczanie lekcji w szkołach. Wszystko to oparte było na kanwie strachu. Dzieciakom wkładano do głów, że już w 2030 r. planeta nasza zacznie wymierać z powodu globalnego ocieplenia. Tak nakręcona histeria wywindowała cenę praw do emisji CO2. Dziś znalazły się one na niebotycznym poziomie.

 

Potem nastolatka ucichła, aby teraz ponownie zaistnieć już jako 20-letnia dziewczyna. Wydała książkę, udziela wywiadów. Wzywa wszystkich, dla których nie obce są zmiany klimatyczne do ogólnoświatowej rewolucji. Głosi, że obecny porządek świata oparty jest na eksploatacji ludzi i planety. A zielony ład, który kiedyś głosiła, to jedynie wstęp do wielkiego projektu, którym jest obalenie zachodniego porządku świata. Ogłosiła, że należy zniszczyć patriarchalny, opresyjny, kolonialny, rasistowski system, jakim jest kapitalizm. Trzeba przejąć kontrole nad gospodarką i zaprowadzić socjalizm. Ma się to dokonać przez obywatelskie nieposłuszeństwo i akcje, takie jakie przeprowadza ekstremistyczna lewacka organizacja Just Stop Oil (atakowanie dzieł sztuki w muzeach).

 

Najnowsze manifesty Grety trafnie skomentował Jacek Karnowski, pisząc: „Cała misja Grety i koncept walki ze zmianami klimatycznymi, to kolejne wcielenie marksizmu, szukającego sposobu na rewolucyjną przebudowę świata. Wciąż celem jest „nowy człowiek”, wyzwolony z wszelkich opresji, żyjący w raju na ziemi. To w istocie kolejna utopia. (…) Próba realizacji zawsze kończy się przemocą. Często skrajną, przynoszącą miliony, dziesiątki milionów, a nawet setki milionów ofiar”.

Zupełnie inaczej widzą rzekomą apokalipsę klimatyczną niektórzy naukowcy. Duński naukowiec Bjorn Lomborg w swojej najnowszej książce( „Times” w 2014 r. umieścił go na liście 100 najbardziej wpływowych ludzi na świecie) nie neguje, że w ostatnich latach obserwujemy zmiany klimatyczne, ale zachodzą one w sposób naturalny i nie mają nic wspólnego z widmem apokalipsy. Twierdzi on, że obsesja Zachodu na temat globalnego ocieplenia przyczynia się do marnotrawstwa olbrzymich środków na bezsensowne działania. A wszystko to wynika z ogólnej nakręconej paniki, która opanowała współczesne społeczeństwa. Panika jest dodatkowo nakręcana przez media, które dzięki temu osiągają większą oglądalność i więcej kliknięć. A aktywiści swoimi wyczynami chcą przyciągnąć potencjalnych darczyńców, którzy chcą ratować planetę. Im ktoś głośniej krzyczy o nadchodzącej apokalipsie, tym łatwiej zdobywa granty, stypendia i dotacje.

Warto przypomnieć, że pół wieku temu prasa powołująca się na ekspertów klimatycznych wieściła globalne zlodowacenie. W 1975 r. „Science News” pisał o nadchodzącej epoce lodowcowej. Opublikował fotomontaż z wielkim lodowcem górującym nad Nowym Jorkiem. Lomberg uważa, że wszelkie głoszone teorie tego typu, nie mają żadnego uzasadnienia w badaniach naukowych i mogą przynieść więcej szkody niż pożytku.

Według Lomberga paryskie porozumienie nie ma sensu, bo państwa rozwijające się potrzebują taniej energii, która pochodzi głownie z paliw kopalnych. Dlatego nie zgodzą się na wypełnianie klimatycznych obostrzeń, bo równało by się dla nich z popadnięciem w biedę. Dziś największe koszty ponoszą najbiedniejsi, których wydatki na energie są proporcjonalnie wyższe niż najbogatszych. Dlatego bogatych stać na drastyczne podwyżki cen, które dla ubogich są zabójcze. A większość dotacji na ochronę klimatu i tak trafia do kasy bogatych.

Według innego naukowca Michaela Shellenbergera wybranego w 2008 r. przez magazyn „Time” ekologicznym bohaterem, za histerią klimatyczna stoi konglomerat interesów finansowych, dążenie polityków do władzy i tęsknota za nową zsekularyzowaną religia zastępczą. I to są czynniki o wiele niebezpieczniejsze niż globalne ocieplenie. Nowa świecka religia zrywa radykalnie z tradycją judeochrześcijańską. Głosi ona nową doktrynę o indywidualnym naszym losie i zbiorowym przeznaczeniu. Według swoich kategorii definiuje dobro i zło, kreuje bohaterów i złoczyńców. Ta nowa religia jest pozbawiona nadprzyrodzonej nadziei i podszyta jest rozpaczą.

Jeszcze czas aby oprzytomnieć i odsunąć się od wszelkich zbawców klimatu. Trzeba trzeźwo spojrzeć na rzekomą apokalipsę, która ponoć nam grozi przez globalne ocieplenie. Te zmiany zachodzą bowiem w sposób naturalny i na przestrzeni wieków mieliśmy nie raz z nimi do czynienia.

Maria Górzna

 

Tekst ukazał się w miesięczniku Moja Rodzina.

 

Źródło: własne

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną