Dramatyczne wieści nt. zaginięcia młodej Polki. Są nowe informacje
Kilka dni temu poinformowano o zaginięciu młodej dziewczyny, które miało miejsce na wyspie Kos (Grecja).
Kilka dni temu zgłoszono zaginięcie Anastazji Rubińskiej z Wrocławia. 27-latka po raz ostatni kontaktowała się z rodziną w poniedziałek 12 czerwca. W dniu zaginięcia młoda kobieta wysłała swojej mamie lokalizację.
Była wtedy na pustkowiu. Aktualnie jej telefon milczy. Ostatni raz była widziana w Tigaki na wyspie Kos. Świadkowie twierdzą, że jechała na motocyklu z mężczyzną z Bangladeszu.
Policja odnalazła i aresztowała mężczyznę z Bangladeszu, który przyznał, że uprawiał seks z Polką. Dodał jednak, że ona tego chciała. Pokazał też, w którym mieszkaniu doszło do seksu. Policja nie znalazła tam jednak śladów obecności dziewczyny. Odnaleziono jedynie bilet lotniczy do Włoch.
Ojciec 27-latki w rozmowie z Super Expressem przyznał, iż jest przerażony.
Jest dramatycznie. Cała rodzina jest wstrząśnięta. Wszyscy przeraźliwie się boimy o naszą kochaną Anastazję. Wierzymy jednak, że wszystko się dobrze skończy i niebawem się zobaczymy
-powiedział.
"Trudno powiedzieć, nie wiadomo dokładnie, jakie były okoliczności. Na pewno córka nie zadawałaby się z nikim, kto sprawiałby wrażenie niebezpiecznego
-dodał.
Ponoć tych mężczyzn z Bangladeszu poznała w sklepie. Mieli jej coś obiecać, co - być może - sprawiło, że poszli na drinka. Nie upić się, ale coś świętować. Nie mogę jeszcze więcej powiedzieć, zresztą niewiele więcej wiem. W każdym razie wygląda na to, że później pojechała z jednym z nich motocyklem
-przyznał.
Istotny jest też fakt, że kobieta aż dwukrotnie wysłała lokalizację do swojego narzeczonego. Tak jakby wiedziała, że coś jej zagraża.
Policja poinformowała nas, że ślady obecności córki znaleziono za to w zupełnie innym miejscu. W opuszczonym domu. Tam mógł ją zabrać
-podkreślił ojciec.
Źródło: Redakcja