Ukraińskie marzenia o rozszerzeniu wojny na Naddniestrze i Mołdawię (FELIETON)
Od czasu do czasu wysłucham którąś audycję w Radiu Wnet. I niestety stwierdzam, że opinie części komentatorów na youtube pewnego radia są one jak najbardziej uzasadnione i niestety prawdziwe. Co prawda ostatnio rzadko, bo rzadko zaczęły się pojawiać głosy przeciwne (poza Wojciechem Cejrowskim, który od początku wojny walił prawdę prosto w oczy i wszyscy mogli mu skoczyć – przy jego popularności i osobistych relacjach z redaktorem naczelnym Radia Wnet ) Jednak gros przekazu był skrajnie proukraiński.
Ukraina parokrotnie chciała nas wciągnąć w wojnę
Szczególnie w tym celują nadający z Kijowa Dmytro Antoniuk i Paweł Bobołowicz. Którzy nie dosyć, że leją wiadrami ukraińskiej propagandy to jeszcze chamsko plują na takich ludzi, jak redaktor Paweł Lisicki, który nie zgadza się z powszechną w naszym kraju wizją oddania przez Polskę ostatnich gaci, a potem położenia głowy pod topór na rzecz naszego wschodniego sąsiada. A o czym marzą zarówno politycy w Kijowie, jak i duża część polityków i pseudodziennikarzy w Warszawie. Dlatego były już kilkukrotnie próby wmanewrowania nas w wojnę przez stronę ukraińską. Tak się działo przy przekazaniu Mig-ów 29, kiedy Ukraińcy twierdzili, że będą mogli operować z polskich lotnisk. Potem przy ukraińskim ataku rakietowym na Przewodów i po znalezieniu rakiety pod Bydgoszczą, a ostatnio wysyłając polskich najemników walczących po ukraińskiej stronie w ramach rajdu na terytorium Federacji Rosyjskiej. I o ile nasi politycy pewnie by się już w tę wojnę zaangażowali naszą rozbrojoną armią, to Amerykanie wyraźnie im powiedzieli, że jak coś takiego zrobią, to ani NATO, ani same Stany Zjednoczone im nie pomogą.
Szalony plan Ukraińców wobec Naddniestrza i Mołdawii
W poniższym programie redaktor Paweł Bobołowicz przedstawił mokry sen władz w Kijowie: atak ukraiński na Naddniestrze. Powiedział między innymi „Ja po prostu marzę, że teraz moim zdaniem, być może mylnym jest szansa akurat wyzwolić Naddniestrze spod okupacji rosyjskiej i pozbyć się nareszcie tego problemu, który trwa ponad, to jest około 30 lat. Kiedy teraz Ukraina by uderzyła łącznie z Mołdawią i deokupowała swoje tereny no to po prostu byłaby rewelacja i Moskwa nie wiedziałaby co zrobić”. I dalej: „A tam znajduje się kilkutysięczny rosyjski korpus, który jeżeli by nie trafili do ukraińskiej niewoli to byłaby potężna szansa na wymianę wszystkich naszych jeńców wojskowych, którzy przebywają w Rosji. Przypomnę, że nadal w Rosji przebywają 2 tysiące obrońców tylko z Mariupola, którzy poddali się pamiętając rosyjskie obiecanki, że być może ich wymienią. Teraz niektórzy z tych obrońców Mariupola Azowstali w tym kobiety, które gotowali po prostu jedzenie w jednostce „Azov” ich teraz poddają sądowi. Oni są teraz w sądzie rosyjskim. I jest zagrożenie dla nich, że dostaną po 15 lat i więcej więzienia rosyjskiego”.
Kto chce może sam posłuchać:
https://www.youtube.com/watch?v=gJYa7B5SFVs
Temat Naddniestrza
Co prawda władze Ukrainy twierdzą, że nie ma mowy o żadnej operacji bez zgody Mołdawii, a ten kraj obawia się tego typu działań. A jest to kraj pozbawiony sił zbrojnych. I wejście Ukraińców do Naddniestrza wraz z armią mołdawską (która jest nieliczna, zacofana i słaba) mogłoby być końcem istnienia Mołdawii. Jednak nawoływanie do wojny w sąsiednim kraju by wyciągnąć z tego tylko swoje korzyści. Typowo ukraińskie działania „dyplomatyczne”. Niezbyt to miłe. Powiedział Dymitro że wojna w Mołdawii to byłaby rewelacja, ale tylko dla Ukraińców. Na szczęście dla siebie Mołdawia jest innego zdania i to nawet było w mediach propagandy, że Ukraina już chciała atakować Naddniestrze, ale Mołdawia się nie zgodziła. Jakoś ich elity polityczne nie są tak jastrzębie wojenne, jak rząd i opozycja w Polsce.
W sumie Mołdawia olewając Naddniestrze unikała wojny od blisko 30 lat i żadna wojna w Naddniestrzu, nie jest im potrzebna, gdy możliwe jest pokojowe rozwiązanie. Jednak takie wydarzenie dla Ukrainy byłoby zbawienne, ponieważ rozszerzyłoby wojnę na kolejny kraj i zbliżyło nas do wojny światowej.
Zdzisław Markowski
Źródło: ZM