Sędziowie zakazują Bolsonaro ubiegania się o urząd przez osiem lat z powodu "przerażających kłamstw"
Były prawicowy przywódca Brazylii będzie mógł ponownie ubiegać się o urząd dopiero w 2030 roku, kiedy skończy 75 lat.
Polityczna przyszłość byłego prezydenta Brazylii Jaira Bolsonaro stanęła pod znakiem zapytania po tym, jak sędziowie wyborczy zakazali mu ubiegania się o urząd przez osiem lat za nadużywanie swoich uprawnień i rozpowszechnianie "niemoralnych" i "przerażających kłamstw" podczas zeszłorocznych zajadłych wyborów.
Werdykt oznacza, że Bolsonaro, który przegrał zeszłoroczne wybory ze swoim lewicowym rywalem Luizem Inácio Lulą da Silvą, będzie mógł ponownie ubiegać się o urząd dopiero w 2030 roku, kiedy skończy 75 lat.
Decyzja o zakazie ubiegania się przez Bolsonaro o urząd publiczny została podjęta na podstawie jego bardzo kontrowersyjnej decyzji o wezwaniu zagranicznych ambasadorów do jego oficjalnej rezydencji w lipcu ubiegłego roku, 11 tygodni przed pierwszą turą wyborów, która odbyła się 2 października.
Podczas spotkania Bolsonaro wysunął roszczenia wobec brazylijskiego elektronicznego systemu głosowania, które wywołały publiczne oburzenie i zostały potępione przez jednego z sędziów Sądu Najwyższego jako politycznie motywowana dezinformacja.
Prawnik Bolsonaro argumentował, że chociaż ton jego klienta na spotkaniu z wysłannikami mógł być niewłaściwy i "nadmiernie dosadny", to dążył on jedynie do "ulepszenia" brazylijskiego systemu głosowania.
Oddając swój głos przeciwko Bolsonaro, sędzia Floriano de Azevedo Marques stwierdził jednak, że Bolsonaro próbował uzyskać nieuczciwą przewagę w wyborach poprzez swoje "niemoralne" działania. Umniejszając brazylijską demokrację przed zagraniczną publicznością, sędzia oskarżył Bolsonaro o uczynienie z ich kraju "małej republiki bananowej".
Prezes sądu, Alexandre de Moraes, powiedział, że decyzja o zakazie dla Bolsonaro odzwierciedla wiarę sądu w demokrację i jego "wstręt do haniebnego populizmu, który odrodził się z płomieni nienawistnych i antydemokratycznych wypowiedzi i oświadczeń, które propagują haniebną dezinformację".
Źródło: Guardian