Ks. Isakowicz-Zaleski OSTRO! Tak odpowiedział prezydentowi
Niedawno ksiądz Isakowicz Zaleski wypowiedział się na temat ostatnich słów prezydenta Andrzeja Dudy. Oto co powiedział.
Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski był ostatnio gościem w programie "Rzecz o polityce". Tam rozmawiano o niedawnej wypowiedzi prezydenta Andrzeja Dudy na temat 80. rocznicy apogeum Rzezi Wołyńskiej. Z początku dziennikarz zapytał jednak księdza czy jego zdaniem ludobójstwo na Polakach jest tematem tabu.
W dużym stopniu tak, ale tak jest od 30 lat. Pomimo tego, że Polska i Ukraina stały się krajami niepodległymi i były różne próby rozwiązania tego problemu, to niestety nie doszło do wyjaśnienia tych spraw. To, co jest najboleśniejszą raną, to to, że na Ukrainie wciąż obowiązuje oficjalny zakaz pochówku ofiar ludobójstwa dokonanego na Polakach, ale także żołnierzy polskich, którzy zginęli w czasie I i II Wojny Światowej –
-powiedział ks. Tadeusz Isakowicz Zaleski.
Wypowiedział się także na temat prezydenta Andrzeja Dudy.
Należę do tych osób, które głosowały na pana prezydenta Andrzeja Dudę, oczywiście w II turze, bo w I głosowałem na kogoś innego, w 2015 i w 2020 roku. Słyszałem wtedy bardzo obfite obietnice ówczesnego kandydata, także szefowej jego komitetu wyborczego, pani Beaty Szydło. Oczekiwałem, jak myślę i wielu innych, że przez osiem lat pan prezydent w końcu zajmie jednoznaczne stanowisko. Niestety lawiruje. Jesteśmy na tydzień przed 80. rocznicą apogeum ludobójstwa i na dobrą sprawę nic nie wiadomo –
-dodał.
Co więcej, pan prezydent podkreśla, że to są sprawy tajne, że on jest dogadany ze stroną ukraińską, ale nie może nic powiedzieć. No więc myślę, że pan prezydent przede wszystkim osiem lat temu dogadał się z Polakami, że będzie prezydentem, a nie z Ukraińcami. Mamy jeden wielki chaos i tak na dobrą sprawę nie wiadomo, co będzie 11 lipca
-podkreślił.
Zajmuję się tym, czym powinien się zajmować ksiądz, czyli pochówkiem ofiar, dlatego że jednym z uczynków miłosierdzia chrześcijańskiego jest pogrzebać zmarłych. Do tej pory tego nie zrobiły władze państwowe. Gdyby pan prezydent Polski zajmował się właśnie tym, czym powinien się zajmować prezydent a nie ustawicznym lobbowaniem na rzecz obcego państwa, to myślę nie musiałbym się wypowiadać na temat pochówku ofiar
-zaznaczył.
Niemniej jednak taką wypowiedź, to ja przypominam sobie z czasów komunistycznych, kiedy członkowie PZPR, partii komunistycznej, mówili, że wszystko jest polityką: nie wolno mówić o Katyniu, nie wolno mówić o pakcie Ribbentrop-Mołotow, no a lud niech tylko pokornie spuści głowę i milczy, a wielcy politycy będą za niego rozwiązywali sprawy. W jakiś sposób pan prezydent przejął tę narrację z czasów komunistycznych, wytykając rodzinom ofiar, że nie powinny się tym zajmować
-puentował.
Źródło: Redakcja