Ludzie giną tysiącami, a ten od Zełeńskiego wczasuje na Malediwach (FELIETON)
Życie nigdy nie było sprawiedliwe. Trudno więc się dziwić temu, co się dzieje na Ukrainie. Otóż ludzie biedni masowo giną, średnio bogaci szaleją w Polsce, a naprawdę bogaci Ukraińcy siedzą na Malediwach, Bahamach, czy w Dubaju. I właśnie okazało się, że kolejna gruba ryba z partii Zełeńskiego wczasuje się na Malediwach w pięciogwiazdkowym hotelu.
Jak podał dziennik „Ukraińska Prawda” znany i bardzo ważny ukraiński polityk z partii Zełenskiego przyłapany na wakacjach w pięciogwiazdkowym hotelu. To niejaki poseł Jurij Aristow. I nie jest to jakiś szeregowy parlamentarzysta, tylko „wiceprzewodniczący Komisji Bezpieczeństwa Narodowego, Obrony i Wywiadu w Radzie Najwyższej Ukrainy”. Oczywiście wywodzący się z partii Sługa Narodu obecnego prezydenta Wołodymyra Zełeńskiego. I właśnie za ten wyjazd został oskarżony. Ukraiński polityk miał również sfałszować dokumenty.
A w domu Jurija Aristowa dokonano przeszukania.
Premierzyca też się opalała
Pisałem już kiedyś, że deputowana Rady Najwyższej Ukrainy i liderka partii Batkiwszczyna Julia Tymoszenko początek bieżącego roku świętowała w luksusowym, pięciogwiazdkowym hotelu w Dubaju. W czasie kiedy ponad 100 tysięcy Ukraińców już zginęło, a wiele tysięcy nie ma rąk i nóg znana polityk szwendała się po ciepłych krajach i korzystała z luksusowych wakacji. A przecież powinna bohaterskim bojcom cerować skarpetki i szyć dla nich kamuflaże do mundurów polowych. Jednak miała to gdzieś – głęboko, w środku gdzieś… Domyślcie się gdzie.
I inni politycy
Tak samo medialny doradca Zełeńskiego Ołeksij Arestowycz, który ma stopień wojskowy podpułkownika rezerwy, przez co nie powinien zgodnie z ichnią ustawą opuszczać Ukrainy wygrzewał się na plaży w Izraelu. Za podobny numer z prezydenckiej partii „Sługa Narodu” wyleciał deputowany Mykoła Tyszczenko, który to najpierw wyjechał do Tajlandii z rodziną na wakacje, a potem się tłumaczył, że udał się tam służbowo. Twierdził, że prowadził tam „ważną misją państwową w celu poprawienia interakcji z przedstawicielami społeczności ukraińskiej w Królestwie Tajlandii”. Tylko, że nawet przewodniczący Rady Najwyższej Rusłan Stefanczuk, był mocno zaskoczony i stwierdził, że nie podpisywał jego wyjazdu służbowego. Wcześniej został zwolniony zastępca prokuratora generalnego Ukrainy Ołeksij Symonenko, który pod koniec 2022 roku wyjechał na 10-dniowe wakacje do Marbelli w Hiszpanii i ową podróż odbył samochodem lwowskiego biznesmena i posła Hryhorija Kozłowskiego. Aristow korzysta z dubajskich luksusów
Jak podał dziennik „Ukraińska Prawda”
- „Pracownicy Państwowego Biura Śledczego we współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa Ukrainy badają legalność wakacyjnego wyjazdu posła Jurija Aristowa z frakcji Sługa Narodu w czasie rosyjskiej agresji Rosji na Ukrainę. Według ustaleń śledczych Aristow, który jest także wiceprzewodniczącym Komisji Bezpieczeństwa Narodowego, Obrony i Wywiadu w Radzie Najwyższej Ukrainy, miał spędzać wakacje w hotelu na prywatnej wyspie Ithaafushi na Malediwach. Polityk miał tam przebywać od 5 czerwca do 22 lipca bieżącego roku”.
A to cwany gapa – ludzie giną każdego dnia tysiącami (a przynajmniej setkami), a tutaj inni rozbijają się po najdroższych hotelach. Można? Można. Oczywiście typa dorwali dziennikarze – bowiem wyśledzili go pismacy z serwisu slidstvo.info. I jak się okazało Aristow w czasie najcięższych walk spędził ponad miesiąc na luksusowych wczasach na Malediwach. A żeby mu się to udało oczywiście sfałszował swoje dokumenty. I tej sprawy akurat pod dywan nie udało się zamieść.
W efekcie 25 lipca tego roku Prokurator Generalny Ukrainy ogłosił, że „na podstawie zgromadzonych materiałów i informacji rozpowszechnianych w mediach wszczął postępowanie karne w sprawie wprowadzenia nieprawdziwych informacji w dokumentach dotyczących podróży za granicę przez wiceprzewodniczącego Rady Najwyższej Komisji Bezpieczeństwa Narodowego, Obrony i Wywiadu”.
Zdzisław Markowski
