Szokujące doniesienia na temat wykorzystywania dzieci w sieci
Dane pokazują, że ponad 90% zdjęć przedstawiających seksualne wykorzystywanie dzieci jest generowanych samodzielnie przez dzieci. Ilość materiałów, do których tworzenia dzieci są zmuszane lub nakłaniane, skłania do ponownego ataku na szyfrowanie typu end-to-end.
Według organizacji charytatywnej odpowiedzialnej za znajdowanie i usuwanie takich materiałów, ponad 90% materiałów przedstawiających seksualne wykorzystywanie dzieci w Internecie jest generowanych samodzielnie.
Internet Watch Foundation poinformowała, że w ubiegłym roku wykryła samodzielnie wygenerowane materiały przedstawiające seksualne wykorzystywanie dzieci (CSAM) z udziałem dzieci poniżej 10 roku życia na ponad 100 000 stron internetowych. Liczba ta stanowi wzrost o 66% w porównaniu z rokiem poprzednim.
Według IWF, w sumie potwierdzono, że rekordowa liczba 275 655 stron internetowych zawiera CSAM, co stanowi wzrost o 8%. Nowe dane wywołały ponowny atak na szyfrowanie end-to-end ze strony rządu Wielkiej Brytanii, wspieranego przez IWF.
Wzrost liczby wykrytych i usuniętych obrazów niekoniecznie jest problematyczny, powiedziała dyrektor naczelna organizacji charytatywnej Susie Hargreaves, ponieważ część tego wzrostu można wyjaśnić lepszym wykrywaniem.
"Oznacza to, że wykrywamy więcej, ale nie sądzę, by kiedykolwiek było to dobre, jeśli znajdujesz o wiele więcej przypadków wykorzystywania seksualnego dzieci" - dodała Hargreaves. "Oczywiście IWF odniosłaby największy sukces, gdybyśmy nie znaleźli żadnych obrazów przedstawiających seksualne wykorzystywanie dzieci. Naszą misją jest eliminacja wykorzystywania seksualnego dzieci - nie chodzi tylko o znalezienie jak największej ilości i usunięcie ich".
Według IWF, niektóre z samodzielnie wygenerowanych obrazów zostały stworzone przez dzieci w wieku zaledwie trzech lat, a jedna piąta została sklasyfikowana jako zawierająca krzywdę "kategorii A", czyli najcięższe rodzaje wykorzystywania seksualnego.
"Dziesięć lat temu w ogóle nie widzieliśmy treści generowanych samodzielnie, a dekadę później okazuje się, że 92% usuwanych przez nas stron internetowych zawiera treści generowane samodzielnie" - powiedział Hargreaves. "To dzieci w swoich sypialniach i otoczeniu domowym, gdzie zostały oszukane, zmuszone lub zachęcone do angażowania się w aktywność seksualną, która jest następnie rejestrowana i udostępniana przez strony internetowe wykorzystujące seksualnie dzieci".
Źródło: Guardian