Wielkie protesty. Słowacki rząd chce zmniejszyć kary za korupcję

Protesty odbyły się kilka godzin po tym, jak prezydent Zuzana Čaputová wyraziła swój zdecydowany sprzeciw wobec zmian, mówiąc, że mogą one zagrozić praworządności.

Plan zatwierdzony przez koalicyjny rząd Fico obejmuje likwidację specjalnego biura prokuratorskiego, które zajmuje się poważnymi przestępstwami, takimi jak kradzież, przestępczość zorganizowana i ekstremizm. Sprawy te zostałyby przejęte przez prokuratorów w biurach regionalnych, które nie zajmowały się takimi przestępstwami od 20 lat.

Planowane zmiany obejmują również zmniejszenie kar za korupcję i niektóre inne przestępstwa, w tym możliwość wydawania wyroków w zawieszeniu, a także znaczne skrócenie okresu przedawnienia.

Koalicja chce skorzystać z przyspieszonej procedury parlamentarnej, aby je zatwierdzić.

Stolica była jednym z 24 głównych miast i miasteczek, w których odbyły się protesty, największa liczba od czasu ich rozpoczęcia 7 grudnia w Bratysławie.

Richard Sulík, szef opozycyjnej partii Wolność i Solidarność, powiedział tłumowi walczącemu z deszczem na zatłoczonym placu SNP w Bratysławie, że propozycje wyglądają jak przygotowane przez "mafię".

"To wstyd, co robi ta pro-mafijna koalicja", powiedział Sulík.

"Mafia, mafia", skandowali ludzie.

Michal Šimečka, który stoi na czele liberalnej Postępowej Słowacji, najsilniejszej partii opozycyjnej, powiedział, że rząd musi "wycofać te szalone przepisy".

"Dziś cała Europa przygląda się naszej walce o praworządność i demokrację" - powiedział Šimečka.

"Nie będziemy milczeć" - odpowiedzieli ludzie.

W środę Parlament Europejski zakwestionował zdolność Słowacji do walki z korupcją i ochrony budżetu UE w przypadku przyjęcia zmian.