21 izraelskich żołnierzy zginęło w wyniku ataku Hamasu
Izraelska armia twierdzi, że 21 jej żołnierzy zginęło w Strefie Gazy - był to najbardziej śmiercionośny dzień dla sił izraelskich od czasu rozpoczęcia operacji lądowej.
Główny rzecznik Sił Obronnych Izraela (IDF), Daniel Hagari, powiedział, że prawdopodobnie strzał z granatnika przeciwpancernego uderzył w czołg w pobliżu dwóch budynków, w których znajdowali się żołnierze.
Powiedział, że budynki eksplodowały prawdopodobnie w wyniku min, które siły izraelskie umieściły tam, aby je zburzyć.
IDF twierdzi, że nadal bada szczegóły incydentu.
Incydent miał miejsce w środkowej części Strefy Gazy, w pobliżu kibucu Kissufim po izraelskiej stronie granicy, około godziny 16:00 w poniedziałek, powiedział Hagari.
Powiedział, że żołnierze, z których wszyscy byli rezerwistami, byli zaangażowani w operację umożliwiającą mieszkańcom południowego Izraela bezpieczny powrót do swoich domów po tym, jak dziesiątki tysięcy zostało ewakuowanych po ataku Hamasu 7 października.
Prezydent Izraela Izaak Herzog napisał na X, dawniej Twitterze, że był to "nieznośnie trudny poranek", gdy dowiedział się o liczbie ofiar śmiertelnych.
"W imieniu całego narodu składam kondolencje rodzinom i modlę się o uzdrowienie rannych" - powiedział.
Izrael rozpoczął wojnę z zadeklarowanym celem zniszczenia Hamasu po tym, jak fale jego strzelców zabiły 1300 osób - głównie cywilów - i wzięły około 240 innych zakładników w bezprecedensowym ataku.
Co najmniej 25 295 osób - głównie kobiet i dzieci - zginęło od tego czasu w izraelskiej kampanii wojskowej w Strefie Gazy, według ministerstwa zdrowia zarządzanego przez Hamas.
Źródło: BBC