30 mln zł z funduszu Ziobry na powołaną przez Ziobrę Szkołę Wyższą Wymiaru Sprawiedliwości
NIK skontrolował powołaną przez Zbigniewa Ziobrę Szkołę Wyższą Wymiaru Sprawiedliwości. Uczelnia dostawała miliony z Funduszu Sprawiedliwości, którym dysponował resort Ziobry.
Inspektorzy Najwyższej Izby Kontroli stwierdzili nieprawidłowości w zarządzania publicznymi środkami, które wynikają m.in. z braku właściwego nadzoru przez byłego już rektora - komendanta Marcina Strzelca - wynika z raportu NIK z kontroli obejmującej okres od 1 stycznia
2018 do 30 kwietnia 2022 roku Do raportu z kontroli dotarli dziennikarze OKO.press. Dokument został przekazany SWWS w grudniu ubiegłego roku, ale nie został jeszcze przez NIK upubliczniony.
Szkoła Wyższa Wymiaru Sprawiedliwości została powołana w 2018 roku przez ówczesnego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę. Z początku jako Wyższa Szkoła Kryminologii i Penitencjarystyki miała kształcić wyłącznie kadry dla więziennictwa. W 2021 rok zmieniono nazwę uczelni na SWWW. Resort sprawiedliwości zdecydował bowiem o poszerzeniu oferty edukacyjnej, a mianowicie otwarciu kierunku prawniczego, a w jego ramach trzech specjalizacji: sądowo-prokuratorskiej, prawniczych zawodów regulowanych i konsularno-legislacyjnej. Ta ostatnia ma przygotować do pracy w Ministerstwie Sprawiedliwości.
Były to studia na poziomie licencjackimi magisterskim. Uczelnia miała być też
renomowanym ośrodkiem badawczym. W tym celu do SWWS popłynęły miliony złotych z Funduszu Sprawiedliwości. Właśnie wydatkowaniu tych pieniędzy przyjrzeli się inspektorzy NIK.
30 mln zł z Funduszu Sprawiedliwości
W latach 2020-2021 rektor SWWS podpisał z Ministerstwem Sprawiedliwości dziesięć umów na dotacje z Funduszu Sprawiedliwości na łączną kwotę 29,8 mln zł. Do 30 czerwca ubiegłego roku uczelnia rozliczyła się z 11,3 mln złotych. Prawie połowy z tej kwoty nie wykorzystała i zwróciła ją Funduszowi.
Osiem z dziesięciu przyznanych z Funduszu Sprawiedliwości dotacji było przeznaczonych na projekty badawcze. Z raportu NIK, jak podaje OKO Press, wynika, że SWWS wydała pieniądze m.in.:
- 9,98 mln zł na “Pracownię Innowacji Strategicznych”, mającą m.in. wspierać pracowników resortu sprawiedliwości w kreatywnym myśleniu,
- 4,4 mln zł na porównanie “architektura organów ochrony i przestrzegania prawa w porządkach prawnych współczesnych państw” w tym rozwiązań dotyczących prokuratury, niezależnych wyborów, mediów i zwalczania korupcji,
- 4 mln zł na zbadanie m.in. “problematyki władzy rodzicielskiej” w kontekście przeciwdziałania przestępczości,
- 3,2 mln zł na “przywrócenie moralności, etyce i aksjologii należnego jej miejsca w systemie prawa”,
- 387 tys. zł na opracowanie regulacji prawnych mających pomóc w zwalczaniu fake newsów.
Umowa z mistrzem go
Z realizacji pierwszej umowy, opiewającej na niemal 10 mln zł, SWWS zupełnie zrezygnowała, bo – wg NIK - nie była do tego przygotowana ani organizacyjnie, ani technologicznie. Kierownika projektu musiała szukać poza uczelnią, bo zatrudnieni pracownicy nie mieli kompetencji związanych z tą problematyką.
Przetarg na kierownika projektu wygrała firma informatyczna Leszka Sołdana, prywatnie wielokrotnego mistrza Polski w go, starochińskiej grze planszowej. Kierował on projektem jednak tylko przez dwa miesiące, bo uczelnia rozwiązała z nim umowę ze względu na brak efektów współpracy. On sam zapewnił NIK, że wywiązał się z niej, ale wszystko rozbiło się o brak wykwalifikowanych pracowników.
26 mln złotych poza konkursem
Z kontroli NIK wynika, że pieniądze na 8 projektów badawczych trafiły do SWWS na podstawie rozporządzenia ministra Ziobry z 2017 roku (dzięki niemu z Funduszu Sprawiedliwości, oprócz fundacji i stowarzyszeń, mogą być finansowane również jednostki z sektora finansów publicznych: sądy, prokuratury, szkoły itd.).
Rozporządzenie wymaga, by na tego typu dotacje minister ogłaszał nabór, stosowna informacja była publikowania na stronach ministerstwa, a wnioski weryfikował specjalny zespół. Problem w tym, że rozporządzenie przewiduje też odstępstwo od tych zasad
(paragraf 11), a mianowicie w uzasadnionych przypadkach możliwe jest zawarcie umowy na powierzenie zadania nieobjętego programem lub naborem wniosków. I to właśnie w tym trybie pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości trafiły do SWWS.
W przeciwieństwie do normalnych konkursów, gdzie beneficjenci są jawni, w trybie pozakonkursowym na stronach ministerstwa sprawiedliwości nie ma informacji, kto dostał pieniądze, ile i na co. Nie ma też informacji o naborach wniosków.
Ten tryb przyznawania dotacji jest od lat krytykowany przez NIK. Jak wynika z kontroli Funduszu Sprawiedliwości z 2019 i 2021 roku, minister Ziobro stosował szczególny tryb przyznawania dotacji nader często. Izba ustaliła, że tylko w 2018 roku przyznał w ten sposób 60 dotacji na łączną kwotę ponad 40 mln złotych. Pieniądze poszły m.in. na remont szkoły w Raciborzu, rodzinnym mieście Michała Wosia – ówczesnego wiceministra sprawiedliwości.
Awans za pieniądze od Ziobry
Najwyższa Izba Kontroli zwróciła uwagę, że dotacje przyznane przez ministra Ziobrę pomogły SWWS w podwyższeniu swojego statusu. W 2022 roku SWWS otrzymała kategorię naukową A (oznaczającą poziom bardzo dobry) w dyscyplinach nauki o bezpieczeństwie i pedagogika. Dzięki temu uczelnia otrzymała status uczelni akademickiej i mogła kształcić doktorantów (wcześniej miała status uczelni zawodowej).
Zastępcy zastępców
NIK przyjrzał się też osobom stojącym za dotowanymi projektami. Okazało się, że ich autorami były przede wszystkim osoby z innych niż SWWS uczelni.
Autorzy projektów wymyślili rozbudowany system zarządzania, który zdaniem NIK generował dodatkowe koszty. Oprócz koordynatorów i opiekunów projektów powołano kierowników merytorycznych oraz ich zastępców. Potem powołano jeszcze - z grona pracowników uczelni – II zastępców kierowników. Na samo wynagrodzenie kierowników jak wyliczył NIK, poszło ponad 1,8 mln złotych, a wiec prawie połowa środków wykorzystanych w latach 2020-2021 na zadania merytoryczne.
Ponad 900 tys. złotych kosztowały opinie i ekspertyzy zamawiane u zewnętrznych ekspertów, których wybierała uczelniana komisja. Dotyczyły one m.in. statusu prokuratora i prokuratury czy charakterystyki rynku mediów.
Kolejne 1,25 mln złotych poszło na koszty administracyjne. Jakie, nie wiadomo, bo uczelnia nie prowadziła ich szczegółowej ewidencji. Nie wymagało tego Ministerstwo Sprawiedliwości.
Partyjny sondaż i nieruchomości
O SWWS ostatnio głośno było pod koniec 2022 roku. Jak ujawniły media, uczelnia zamierzała zamówić – za swoje, czyli publiczne pieniądze – partyjny sondaż Solidarnej Polski.
Według ustaleń dziennikarzy przeciętny koszt takiego badania to ok. 110-140 tys. złotych.
Z kolei w 2021 roku media informowały, że na akademik dla studentów SWWS wynajęła od Agencji Mienia Wojskowego 3-gwiazdkowy Hotel Belwederski w Warszawie, za co będzie płacić 1,5 mln zł rocznie przez 20 lat.
Na potrzeby kierunku prawniczego SWWS w 2021 roku kupiła 8-piętrowy biurowiec przy ul. Karmelickiej 9 w Warszawie. Dostała na to z budżetu państwa 15,8 mln zł.
Źródło: Halina Molka