Burza w Sejmie ws. tabletki "dzień po". Skandaliczne słowa Arłukowicza
W ostatnim czasie bardzo głośno jest na temat tabletki "dzień po" bez recepty. Dziś poinformowano też, że Sejmowa Komisja Zdrowia pozytywnie zaopiniowała projekt nowelizacji Ustawy o Prawie farmaceutycznym. Wynika z niej, że antykoncepcja będzie dostępna bez recepty dla osób powyżej 15 roku życia. Odnośnie tego tematu wypowiedziało się wielu polityków, w tym poseł Bartosz Arłukowicz. Padły skandaliczne słowa.
Była Minister Zdrowia Katarzyna Sójka informowała, że w kwestii tabletki "dzień po" trzeba będzie wprowadzić pewne poprawki, gdyż może ona wywołać niepożądane działania. Poprawki prawicy nie uzyskały bowiem żadnego poparcia wśród Sejmowej Komisji Zdrowia. Jej zdaniem wcześniej powinna być też przeprowadzona pewna kampania informacyjna. Według doniesień medialnych PiS miałby się zgodzić na tabletkę dzień po tylko od 18 roku życia. Na wypowiedzi Sójki zareagowała nowa Minister Zdrowia. Jak przyznała rzekomo restrykcyjne prawo do zakupu pigułki dzień po mają dwa państwa w Europie: Węgry oraz Polska. Podkreśliła, iż jej zdaniem tak być nie może.
"Na komisji dyskutowaliśmy nad projektem nowelizacji prawa farmaceutycznego, wyliczałam że na 252 tys. 305 wypisanych recept powikłania zgłoszono jedynie w trzech przypadkach. Objawami były głównie mdłości oraz ból brzucha"
-powiedziała Izabela Leszczyna.
Do sprawy odniósł się także poseł z ramienia Koalicji Obywatelskiej - Bartosz Arłukowicz. Padły skandaliczne słowa. Na początku przypomniał, że PiS porównał tabletkę dzień po do pędzącego tira, następnie oskarżył PiS o złe traktowanie kobiet.
"Tabletka "dzień po" to nie, bo mdłości i kobietę brzuch zaboli, ale lać kobietę pałami i psikać gazem to już tak! Pała, policjant, gaz to jak najbardziej, PiS to lubi"
-mówił.
Po jego słowach pojawiły się krzyki. Poseł Koalicji Obywatelskiej odpowiedział im aby przestali "ryczeć" bo i tak nie będzie można usłyszeć tego w telewizji.
Źródło: Redakcja
