ONZ ostrzega, że atak na Rafah może doprowadzić do "rzezi"
Najwyższy rangą urzędnik ONZ ostrzegł, że izraelski atak na Rafah, najbardziej wysunięte na południe miasto Strefy Gazy, może doprowadzić do "rzezi".
Szef organizacji humanitarnej Martin Griffiths powiedział, że Palestyńczycy w Strefie Gazy już cierpią z powodu "ataku, który nie ma sobie równych pod względem intensywności, brutalności i zakresu".
Konsekwencje inwazji na Rafah byłyby "katastrofalne", powiedział.
Premier Izraela Benjamin Netanjahu obiecał pokonać strzelców Hamasu, którzy według niego ukrywają się w mieście.
W niezwykle ostro sformułowanym oświadczeniu Griffiths powiedział, że ponad milion ludzi jest "stłoczonych w Rafah, patrząc śmierci w twarz". Powiedział, że cywile w mieście mają mało żywności i dostępu do leków oraz "nie mają dokąd bezpiecznie się udać".
Dodał, że izraelska inwazja na miasto "pozostawiłaby i tak już kruchą operację humanitarną u progu śmierci".
Rzecznik sekretarza generalnego ONZ Antonio Guterresa powiedział programowi BBC Newshour, że ONZ nie otrzymała od Izraela żadnych planów ewakuacji Rafah i nie będzie uczestniczyć w żadnej przymusowej ewakuacji.
Stephane Dujarric powiedział: "Organizacja Narodów Zjednoczonych nie będzie stroną w żadnych przymusowych wysiedleniach ludzi".
Źródło: BBC