Wanda Półtawska – człowiek niezłomny
Dzisiaj gdy króluje wszechobecny relatywizm, gdy wszelkie wartości moralne ulegają rozmyciu, brakuje nam silnych charyzmatycznych osobowości, dla których dobro znaczy zawsze dobro, a zło jest złem.
Wanda Półtawska wniosła nieoceniony wkład w rozwój katolickiej nauki społecznej, która stanowi pomoc małżonkom, rodzinom i młodym ludziom poszukującym własnej tożsamości. Choć dożyła bardzo sędziwego wieku, to do końca miała niesamowity kontakt z młodzieżą. Na spotkaniach potrafiła swoimi słowami przykuć ich uwagę. A nauczanie zawsze opierała na kanwie miłości. Dlatego może potrafiła dotrzeć do młodych, którzy byli jej pozbawieni, a ich życiowe błędy często stawały się wynikiem niedoboru miłości. A to właśnie miłość powinna być fundamentem rozwoju każdego człowieka.
Profesor Wanda Półtawska była doktorem psychiatrii, profesorem Papieskiej Akademii Teologicznej. Zajmowała się badaniami „dzieci oświęcimskich”, mających traumatyczne doświadczenie obozów koncentracyjnych. Sama doznała tego piekła. Podczas II wojny światowej jako młoda harcerka pracowała w konspiracji. Razem z koleżankami została aresztowana przez Niemców i osadzona w lubelskim więzieniu. Dziewczyny były nieludzko torturowane podczas śledztwa. Tak było przez siedem miesięcy, aby potem te młode dziewczyny przewieźć do Ravensbruck. Tam młodziutka Wanda przeżyła piekło. Ich grupa została wytypowana do eksperymentów medycznych. Testowano na nich sulfonamidy, rozcinano nogi, a do ran wkładano odłamki szkła, metalu, ziemię, watę drzewną. Niektórym podawano leki. Na innej grupie prowadzono operacje kostne, polegające na łamaniu kości. Z 74 kobiet operowanych w ten sposób zmarło zaraz po operacji pięć. Sześć zostało rozstrzelanych, a 63 przeżyło obóz.
Wanda Półtawska była kierowana do najcięższych prac i poddawana eksperymentom pseudomedycznym. Tych zabiegów chirurgicznych dokonywał prof. Gebhard, prezes niemieckiego Czerwonego Krzyża oraz dr Fischer, Rozenthal i Oberheuser. Swoje wspomnienia z obozowego piekła Wanda Półtawska opisała w książce „I boję się snów”.
Przeżyła i wróciła do żywych i choć bardzo poraniona, wyniszczona, nie straciła siły ducha, aby nieść światu przeslanie dobra i prawdy. Skąd czerpała siły? W jednym z wywiadów mówiła: „Miałam to szczęście, że należałam do pokolenia, które było wierzące. Polska przedwojenna nie miała grzechu ani zabójstwa, ani zdrady. Cale pokolenie Kolumbów to jest wyjątkowa sytuacja”.
Wanda Półtawska poświeciła się w swym życiu zawodowym poradnictwu rodzinnemu i małżeńskiemu. W tamtych latach ten obszar był bardzo zaniedbany i niedostrzegany. A ona jako żarliwa patriotka, miłująca wolność i niepodległość II Rzeczpospolitej mówiła prawdę o losach wojennych Polaków. Była gorącą orędowniczką wierności , trwałości rodziny i prawa do życia dzieci nienarodzonych. Jako społecznik i lekarka współpracowała z kard. Karolem Wojtyłą. Razem ze swoim mężem przyjaźnili się ze św. Janem Pawłem II do końca jego dni. Wspólnie pracowali na rzecz cywilizacji życia. Prof. Półtawska była członkiem Papieskiej Rady ds. Rodziny oraz Papieskiej Akademii Pro Vita. W 2016 r. została odznaczona najwyższym polskim odznaczeniem - Orderem Orła Białego – w uznaniu znamienitych zasług dla Rzeczypospolitej Polskiej za propagowanie wartości i znaczenia rodziny we współczesnym społeczeństwie, za chrześcijańskie świadectwo humanizmu i wkład w rozwój katolickiej nauki społecznej. Otrzymała także Krzyż Komandorski Orderu św. Grzegorza Wielkiego, Nagrodę im. Antona Neuwirtha Słowackiego Stowarzyszenia Forum Życia za obronę życia w kategorii osobowość zagraniczną oraz Krzyż Komandorski z gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski i Medale św. Jadwigi Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie.
Zawsze mówiła, że podstawowym zadaniem każdego człowieka jest dążenie do świętości. „Człowiek zjawia się na świecie nie na zielonej łące, tylko na polu walki. Mężczyzna i kobieta są na świecie, w którym jest konieczność wyboru. Albo jesteś po stronie diabla, albo jesteś po stronie anioła. Od ciebie to zależy. Musimy wybierać. I tu jest zasadnicza rzecz. Ludzie dzisiejsi, zwłaszcza młodzi, nie wiedzą, co to wybór. Wybierać to znaczy, że jedną rzecz bierzesz, a wszystko inne zostawiasz. Nie można wybrać wszystkiego. A dzisiaj oni chcą mieć wszystko” – mówiła.
Uważała, że w nauczaniu Jana Pawła II są wszystkie odpowiedzi na wszelkie bolączki świata. Można tam także znaleźć recepty na wyjście z kryzysu naszej cywilizacji. Ale uważała, że ludzie „dokumentów papieskich nie znają wcale. Nie czytają tego, co św. Jan Paweł II napisał. Jestem zaniepokojona sytuacją Polski, która, mając szansę obserwowania świętego człowieka, genialnego filozofa i poety, nie zauważyła tego, co naprawdę przyniósł światu. Polacy nie zrozumieli wagi tego wspaniałego pontyfikatu. Nie zrozumieli jego nauczania”.
Podkreślała: „Bądź człowiekiem takim, jakim zaprogramował cię Stwórca. Nie jesteś byle kim. Zadaniem człowieka jest rozwój. Masz sam dla siebie być terenem działania. Są trzy władze duszy – rozum, wola i sumienie – które musisz rozwijać. I temu światu trzeba dzisiaj pokazać, że człowiek jest wspaniałym dziełem”.
Wanda Półtawska nie tylko mówiła o świętości, ale stawiała ją sobie za cel. Uważała, że każdemu z nas potrzeba czynu, stanowczości i bezkompromisowości. Najważniejsza dla niej była prawda, o którą trzeba walczyć, a wiąże się to z walką o godność i pełnię człowieczeństwa. A ratunku trzeba szukać w nauczaniu św. Jana Pawła II.
Źródło: własne