Wojna nuklearna na orbicie okołoziemskiej?

Z tego co przekazał generał Traut wynika, że nie jest jeszcze jasne, czy taka broń kosmiczna jest pociskiem naziemnym, czy ukierunkowanym statkiem kosmicznym z napędem jądrowym.

Powiedział też, że scenariusz detonacji broni jądrowej na orbicie przez Rosję byłby katastrofalny.

Najgorszy scenariusz masowego wybuchu jądrowego w kosmosie promieniującego impulsem elektromagnetycznym smażącym satelitę na niskiej orbicie okołoziemskiej byłby druzgocący dla wszystkich - powiedział Traut.

Konsekwencją ataku byłoby przekształcenie tysięcy satelitów, którzy teraz znajdują się na orbicie w śmieci.

"Nikt nie przeżyłby takiej akcji - żadnego satelity, ani chińskiego, ani rosyjskiego, ani amerykańskiego, ani europejskiego" - powiedział Traut.

Traut zaznaczył też, że rozmieszczenie broni nuklearnej w kosmosie byłoby również sprzeczne z Traktatem ONZ w sprawie Przestrzeni Kosmicznej z 1967 roku, który zakazuje  instalacji broni masowego rażenia na orbicie.

Niemcy oficjalnie otworzyły swoje dowództwo kosmiczne w zeszłym roku, a Francja i Wielka Brytania zrobiły to samo w ramach wysiłków mających na celu rozpoczęcie budowy obrony zarówno rządowej, jak i infrastruktury handlowej na orbicie.

Podczas gdy Chiny i Indie szybko rozwijają swoją technologię kosmiczną, brutalna wojna Rosji z Ukrainą i jej gotowość do zawierania wojskowych umów lotniczych z państwami objętymi sankcjami, takimi jak Korea Północna i Iran, sprawiają, że jest to istotne zagrożenie.

Urzędnicy w Waszyngtonie uspokajają jednak: "Chociaż dążenie Rosji do tej szczególnej zdolności jest niepokojące, nie ma bezpośredniego zagrożenia dla czyjegoś bezpieczeństwa" - powiedział doradca Białego Domu John Kirby. Zaznaczył jednak, że nie nie mówi o broni, która może być użyta do atakowania ludzi lub do fizycznego zniszczenia tutaj na Ziemi.