Bezprecedensowa przemoc na narkotykowym rynku
Europejski rynek narkotykowy wycenia się na 30 mld euro rocznie. Ten ogromnych rozmiarów rynek na całym kontynencie napędza bezprecedensowy poziom przemocy pomiędzy narkotykowymi gangami.
W Europie rośnie poziom przemocy związanej z obrotem narkotykami, podobny do tego jaki dotychczas obserwowany był tylko w Ameryce Środkowej. Przemoc ta jest tez coraz bardziej brutalna, np. w holenderskim lesie zbudowano specjalna komorę tortur.
Jest to nowa rzeczywistość tej części Europy, gdzie na rynek trafia rekordowa liczba nielegalnych narkotyków. Rynek narkotykowy warty obecnie dziesiątki miliardów euro rodzi konflikty gangów i nakręca je do stosowania wobec siebie bezprecedensowego poziomu przemocy. - ostrzegali szefowie Europolu oraz Europejskiego Centrum Monitorowania Narkotyków i Narkomanii (EMCDDA) podczas wspólnej konferencji prasowej.
Coraz większym problemem jest też wiek osób zaangażowanych na nielegalnych rynkach. Gangi w Marsylii coraz częściej zatrudniają nastolatków jako obserwatorów policyjnych patroli lub do sprzedaży narkotyków, czy rozładunku kokainy w portach kontenerowych. W narkotykowy biznes wciąga się też dzieci. Uczestniczą one też w rozgrywkach pomiędzy gankami narkotykowymi. Nieodosobnione są więc przypadki, ze dzieci strzelają do innych dzieci, co często prowadzi do sytuacji , że dzieci zabiaja się nawzajem. Władze w portach w Antwerpii i Rotterdamie złapały dziesiątki nastolatków, którym płacono za pracę przy rozładunku kokainy z kontenerów transportowych.
„Całe rodziny żyją z dochodów, które otrzymują młodzi za pracę dla grup przestępczych” – powiedział De Bolle z Europolu.
Oficjalne wypowiedzi europejskich polityków w takich sprawach nie są jednoznaczne. Niektórzy z nich domagają się surowszych wyroków i większych budżetów na zapewnienie bezpieczeństwa, podczas gdy inni twierdzą, że prohibicja narkotykowa po prostu nie działa i że nadszedł czas, aby zalegalizować rynek.
"Regulacje rynkowe, monopole rządowe lub zaopatrzenie w celach medycznych to tylko niektóre z możliwych, niekoniecznie wyłącznych alternatyw" - napisał burmistrz Amsterdamu Femke Halsema w artykule dla "Guardiana", ostrzegając, że w przeciwnym razie Holandia ryzykuje przekształcenie się w narkotykowe państwo.
Belgia i jej prezydencja w Radzie UE szły bardziej tradycyjną drogą, koncentrując się na zaostrzeniu bezpieczeństwa w portach i stymulowaniu współpracy z sektorem prywatnym poprzez nowo utworzony europejski sojusz portowy.
Belgijska minister spraw wewnętrznych Annelies Verlinden w lutym udała się do Boliwii, gdzie podpisała wspólną deklarację z krajami Ameryki Południowej, aby skutecznie zająć się wszystkimi aspektami globalnego problemu narkotykowego w ciągu najbliższych pięciu lat.
Jednak niektóre kraje latynoamerykańskie – wśród nich Kolumbia i Ekwador – zasugerowały, że europejscy przywódcy powinni przyjrzeć się krajom położonym bliżej. Według danych EMCDDA, miasta takie jak belgijska Bruksela, holenderski Amsterdam, portugalska Lizbona i hiszpańska Tarragona mają jeden z najwyższych wskaźników zażywania kokainy na mieszkańca na ziemi.
Rodzi to odpowiedzialność, której Europejczycy powinni być świadomi.
Źródło: Politico