Nieudacznictwo czy może coś gorszego? (FELIETON)

1
0
11
Tusk
Tusk / https://www.flickr.com/photos/premierrp/8547604697

To stało się już regułą – gdy stery rządów w kraju obejmuje Tusk, dochodzi od razu do zapaści pod każdym względem. Poprzednie jego rządy początkowo dawały jeszcze ludziom nadzieję. Wierzyli, że choćby część wyborczych obietnic będzie realizowana. W międzyczasie premier rządu, który zapewniał, że sprawując tak zaszczytną funkcję nie zamierza się wybierać do Brukseli, bardzo szybko zmienił zdanie i poszybował do Unii na intratną posadę. Polska nic z jego awansu nie uzyskała. A w kraju jako swoją następczynię Tusk mianował Ewę Kopacz, która jedynie była znana z bezgranicznego uwielbienia swojego szefa. Jej rządy to już całkowita zapaść, zakończona kompromitacją wynikającą z taśm prawdy z biesiad z restauracji Sowy i Przyjaciele.

Gdy wybory wygrał PiS, musiał borykać się z wieloma trudnościami, które pozostawił po sobie poprzedni rząd. Ale nowy rząd przyszedł z gotowymi projektami, które sukcesywnie wcielał w życie. Zaczął od kluczowego projektu – 500+. Gdyby nie pandemia i wojna na Ukrainie, osiągnęlibyśmy o wiele wyższy poziom zamożności. Ubiegłoroczne wybory położyły kres wszystkim marzeniom o potędze. Przyszła nowa ekipa uśmiechniętej Polski, która sukcesywnie od pięciu miesięcy demoluje Polskę. Stało się tak, jak zapowiadał w kampanii wyborczej Donald Tusk – w imię zemsty likwidował bezprawnie kolejne instytucje, wcielał w życie prawo „tak jak my je rozumiemy”. Zaczął od likwidacji TVP i Radia. Bartłomiej Sienkiewicz jako kuriozalny minister kultury wdrażając standardy rodem z bananowej republiki, zlikwidował publiczne media i na jej miejsce wprowadził jakieś niekompetentne twory, których produkcji nikt nie chce oglądać ani słuchać. Teraz Sienkiewicz wybiera się do PE, choć jeszcze nie tak dawno zapowiadał, że nie interesuje go to „cmentarzysko słoni”, jakim jest dla niego Bruksela. Zresztą dwóch innych ministrów poszło w jego ślady i Borys Budka oraz Marcin Kierwiński zasilą wkrótce ekipę Europejskiej Partii Ludowej.

Tusk rękami Adama Bodnara wprowadził chaos w Prokuraturze Krajowej, bezprawnie zawieszając dotychczasowego prokuratora krajowego Dariusza Barskiego, z pominięciem podpisu prezydenta, a na jego miejsce wprowadził znów bezprawnie swojego człowieka. W tle jest likwidacja Trybunału Konstytucyjnego, którego wyroki nie są respektowane i na koniec pozbycie się prezesa prof. Adama Glapińskiego z funkcji NBP, aby mieć wolna rękę we wprowadzeniu do polski waluty euro.

Wraz z nową ekipą „13 grudnia” wróciła do nas dawna narracja szefa rządu – kłamstwa i drożyzna. Znów będziemy zepchnięci na margines politycznej i ekonomicznej Europy . Powoli wejdziemy w ścieżkę prowincjonalizmu, zaniechając rozbudowę kraju. Jak było do przewidzenia, projekt CPK legł w gruzach, choć większość społeczeństwa razem z dużą grupą wiodących przedsiębiorców była za jego realizacją. Niekończący się audyt pod wodzą Macieja Laska położył kres wszelkim marzeniom. Nikogo to nie powinno szokować, bo już kilka lat temu Rafał Trzaskowski dowodził, że niepotrzebna jest nam gigantomania, bo duże lotnisko mamy przecież w Berlinie. Widać wyraźnie, że CPK zawadza Niemcom, którzy nie chcą się wyzbyć dużych zysków, jakie teraz mają dzięki przewozom cargo. Na otarcie łez mamy zapowiedzianą rozbudowę lotniska Okęcie, tylko nie bardzo wiadomo w jakim kierunku, bo już teraz lotnisko pęka w szwach. A bliskie sąsiedztwo osiedli mieszkaniowych nie pozwala na zastosowanie niektórych standardów (np.nocne loty) .

Na bliżej nieokreślony czas została zawieszona budowa elektrowni jądrowej, niepewny jest los rozbudowy portu kontenerowego w Świnoujściu itp. itd. Za to mamy nudne igrzyska w postacie komisji sejmowych, których już nikt nie śledzi.

A w tle szykująca się drożyzna. Już pierwsze jej symptomy mamy w postaci przywrócenia 5 proc. podatku VAT na żywność. W rzeczywistości ceny skoczyło do 10 proc. Od 1 lipca czeka nas uwolnienie cen energii elektrycznej i gazu. Nie ochroni nas już tarcza antykryzysowa, jaką wprowadził poprzedni rząd. Dziwne, za rządów Zjednoczonej Prawicy żyło nam się spokojnie. Nie mieliśmy bezrobocia, ceny za energię, gaz nie dołowały nas, a rząd miał doskonałe notowania w rankingach światowych. Inwestorzy nie bali się do nas przyjeżdżać i uruchamiać swoje interesy. A teraz wiele firm zwija się, szykując masowe zwolnienia. Jak za dotknięciem jakiegoś czarta znów kroczymy do czarnej dziury. Czy do tego doprowadza nas nieudolność rządzących czy za tymi działaniami czai się coś innego? Donald Tusk jest wytrawnym graczem politycznym i wie co robi. Jego działania destrukcyjne mają podłoże poza granicami naszego kraju. Prowadzą nas prosto do Niemiec. To stamtąd Tusk otrzymuje dyrektywy, które nie pozwalają na rozwój Polski.

Czy tego chcieliśmy, idąc do wyborów parlamentarnych 15 października ub. r? Tusk wprawdzie wyborów nie wygrał, ale posłużył się Trzecią Drogą i Lewicą, aby uzyskać większość sejmową. A naiwni wyborcy chcieli w polityce coś nowego i zawierzyli Kosiniakowi-Kamyszowi i Hołowni . Czym się kierowali w swoich wyborach, bo PSL nie był żadną nową formacją i nieudolnie rządził w przeszłości razem z PO, a Szymon Hołownia ,miał jedynie dokonania jako showman TVN, na polityce się nie zna i jest tubą Donalda Tuska.

Cóż, po raz kolejny – mądry Polak po szkodzie…

Iwona Galińska

 

Źródło: IG

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną