Ukraina: Setki osób uciekają z Charkowa
Rosyjskie ataki w północno-wschodniej Ukrainie spowodowały ewakuację prawie 1800 osób z regionu Charkowa, poinformował szef regionu.
Ciężkie walki trwały w strefie przygranicznej po niespodziewanym wtargnięciu Rosji w piątek.
Kijów od pewnego czasu spodziewa się rosyjskiej letniej ofensywy - w tym możliwej próby zdobycia Charkowa, drugiego miasta Ukrainy.
Ukraina twierdzi jednak, że jej siły są w stanie odeprzeć każdy atak.
W sobotę Rosja poinformowała, że w swojej ostatniej ofensywie zajęła pięć wiosek w pobliżu miasta Wowczańsk. BBC nie było w stanie niezależnie zweryfikować tych doniesień.
Nadal nie jest jasne, jak daleko posuną się Rosjanie - czy jest to atak sondujący, czy początek czegoś większego.
Ukraińskie działa artyleryjskie odpowiadają ogniem. Huk wymiany ognia odbija się głośnym echem po i tak już zniszczonych bombami ulicach.
Łącznie ewakuowano 1775 osób, powiedział w mediach społecznościowych szef regionu Charkowa Oleh Syniehubov. Kolejne setki osób pozostały w Wochańsku, zaledwie 6 km (3,7 mil) od granicy z Rosją.
Serhii, mieszkaniec miasta, powiedział BBC, że jego dom i pojazdy zostały zniszczone przez rosyjską bombę szybującą.
Jego żona została przewieziona do szpitala z poważniejszymi obrażeniami. Niewielkie pożary wciąż zasnuwały dymem pozostałości jego domu.
Źródło: BBC