Wielkie protesty we Francji. Na ulicę wyszło tysiące osób
W sobotę w Paryżu i miastach całej Francji odbyły się demonstracje w ramach protestu przeciwko prawicowemu ugrupowaniu Marine Le Pen - Zgromadzeniu Narodowemu.
Po gwałtownym wzroście popularności ugrupowania Marine Le Pen w niedzielnych wyborach do Parlamentu Europejskiego policja podała, że w marszu ma wziąć udział 350 000 osób, a 21 000 funkcjonariuszy zmobilizowano po tym, jak związki zawodowe, grupy studenckie i grupy praw człowieka wezwały do wieców w celu sprzeciwu wobec antyimigracyjnej, eurosceptycznej partii.
Oczekiwano co najmniej 150 marszów w takich miastach, jak Marsylia, Tuluza, Lyon i Lille. W Paryżu, gdzie spodziewano się zgromadzić do 100 000 ludzi, marsz wyruszył o godzinie 12:00 GMT z Place de La Republique na wschodzie, przechodząc przez plac Bastylii do Nation.
„Maszerujemy, ponieważ bardzo się martwimy, że (szef RN) Jordan Bardella może zostać kolejnym premierem… Chcemy zapobiec tej katastrofie"
-powiedziała lider skrajnie lewicowego związku zawodowego CGT Sophie Binet.
Na miejscu pojawiło się wielu młodych ludzi w tym studentka Carol-Ann Juste, która w rozmowie z mediami powiedziała, że po raz pierwszy wzięła udział w proteście. Podkreśliła, że „jest zaniepokojona faktem, że ludzie wierzą w kłamstwa tej partii o prawdziwie rasistowskim dziedzictwie”, co było nawiązaniem do Frontu Narodowego, poprzednika RN, którego przywódca Jean-Marie Le Pen został ukarany grzywną za uwagi postrzegane jako anty- semicki lub ksenofobiczny.
Przypomnijmy, że po przegranej Emanuela Macrona w wyborach do Parlamentu Europejskiego zarządził przedterminowe wybory legislacyjne, które odbędą się 30 czerwca i 7 lipca. Według najnowszych sondaży pojawiających się we Francji wybory wygrałaby partia Marine Le Pen. Udałoby się jej utworzyć rząd. Inny sondaż pokazuje z kolei, że RN będzie liderem w pierwszej turze wyborów parlamentarnych z 29,5% głosów, nieznacznie wyprzedzając Front Ludowy z 28,5%. Obóz centrowy Macrona ma tam 18%.
Źródło: Redakcja