Źli polscy rolnicy znowu zagrażają „biednym uchodźcom”(FELIETON)
Ponieważ dzięki niezawodnej Gazecie Michnika mogliśmy ze dwa lata temu się dowiedzieć, że zabójcze kombajny polskich nazistów mordują biednych uchodźców w kukurydzy, a przynajmniej by chciały. Na szczęście udało im się w ostatniej chwili uciec (uchodźcom, nie kombajnom). Dzisiaj „biednym i nieszczęśliwym” uchodźcom zagrażają nie tylko siepacze ze Straży Granicznej, Wojska Polskiego i Policji, ale także rolnicy z gnojowicą. I to jeszcze świńską.
Kiedyś (jakieś dwa lata temu) zabójcze kombajny, chciały wyżynać imigrantów na ostatnich polach importowanego (a więc uchodźczego, bo kukurydza przywędrowała do nas z Ameryki Południowej) zboża. Dodajmy że Ameryka Południowa to jedyny kontynent, który masowo nie siedzi na granicy białorusko-polskiej, bo cała Afryka (z Somalią i Kongiem, a nawet odległym o 10 000 kilometrów Zimbabwe) i Azja (łącznie z odległym Bangladeszem) i owszem.
Kiedyś zabójcze kombajny
Niejaka Marta Wolf wydała z siebie artykuł pod znamiennym tytułem „Podlasie. Migranci ukrywali się w kukurydzy. W ostatniej chwili uciekli przed kombajnem”. Zarówno tytuł, jak i historia jest skierowana jest chyba do osób niemądrych. Cóż podobnie, jak cała proimigrancka propaganda z Czerskiej, która już nie ociera się o granice absurdu, tylko zdecydowanie ją przekroczyła. „Uchodźcy, którym udało się przedrzeć przez granicę białorusko-polską, ukrywają się nie tylko w lasach. Serwis bielsk.eu opublikował w środę nagranie z powiatu siemiatyckiego, na którym widać, jak migranci w ostatniej chwili uciekają przed kombajnem koszącym kukurydzę”. – napisała „dziennikarka”. Cóż faktycznie „uchodźcy” byli o krok od śmierci. Poszliby razem z kolbami kukurydzy do jakichś wafelków kukurydzianych.
Ucieczka po polu
Zanalizujmy – „Uchodźcy, którym udało się przedrzeć przez granicę” – Siedem słów i dwa kłamstwa. To nie są uchodźcy, tylko zwykli imigranci ekonomiczni i nie „przedarli się” przez granicę, tylko nielegalnie ją przekroczyli przełażąc przez zwoje drutu kolczastego/ Wspieranie ich w jakikolwiek sposób to współudział w przestępstwie. Tak więc w sumie należałoby zamknąć całą redakcję „Wyborczej” i TVN o rozmaitych okopressach. A także o watahach rozmaitych „aktywistów”. Poza tym nie róbcie z czytelników idiotów. Pracujący kombajn słychać na kilometr, więc jeśli uciekli „w ostatniej chwili”, to znaczy, że wcześniej nie chcieli się ujawnić. Poza tym ucieczka była kiedy kombajn miał do nich jeszcze dystans kilkuset metrów, czyli ładnych kilka, kilkanaście minut pracy na polu.
Kombajn cichszy niż skradający się Indianin
„Na filmie widać, jak przed pracującym kombajnem wybiega nagle z pola kukurydzy grupa osób. To dorośli, dzieci oraz pies. Prawdopodobnie udało im się przekroczyć białorusko-polską granicę i czekali na "kurierów", którzy mieli przewieźć migrantów na zachód”. - To, co zobaczyłem, naprawdę mnie poruszyło. Strach pomyśleć, co by było, gdyby z jakiegoś powodu nie zdążyli wybiec, np. spaliby w śpiworach. Rolnik z kabiny kombajnu ma niewielkie szanse, by zauważyć ludzi w polu kukurydzy i w porę zatrzymać maszynę – miał rzekomo napisać anonimowy czytelnik, który przesłał serwisowi bielsk.eu. Film rzekomo miał zostać nagrany na jednym z pól kukurydzy w powiecie siemiatyckim na Podlasiu kilka dni temu. Rzekomo, ponieważ równie dobrze mógł być nagrany na Białorusi i przesłany do redakcji po drugiej stronie granicy.
Dzisiaj gnojowica
W połowie czerwca tego roku zrzeszeni w Oddolnym Ogólnopolskim Proteście Rolników postanowili w odpowiedzi na kolejne doniesienia o nielegalnych migrantach, którzy każdego dnia próbują dostać się do Polski przez granicę z Białorusią coś zrobić:
Rolnicy zorganizowali akcję, która ma zniechęcić cudzoziemców do przechodzenia na polską stronę. Pas gnojówki to trochę mało.
Zdzisław Markowski
Źródło: ZM