Zaginął w lutym. Tragiczny finał poszukiwań Kamila z Torunia!
Kamil Galczak zaginął na początku lutego. Wyszedł z domu twierdząc, że idzie tylko do sklepu. Później jednak ślad po nim zaginął. Przez cały czas trwały jego poszukiwania. Jak się okazuje teraz jego ciało wyłowiono z Wisły w Bydgoszczy.
Kamil Galczak to 32-letni mężczyzna, który na początku lutego wyszedł z mieszkania przy ul. Batorego i już nigdy nie wrócił do swojego miejsca zamieszkania. Ślad się urwał, a wszelkie poszukiwania nie przynosiły żadnych skutków. Policja poddawała analizie każdy jego krok. " Z ustaleń funkcjonariuszy wynika, że zaginiony, po wyjściu z domu, udał się w kierunku skrzyżowania ulic Kościuszki i Wojska Polskiego w Toruniu. Trasę marszu zarejestrowała jedna z kamer monitoringu" - mówił sierż. sztab. Sebastian Pypczyński z Komendy miejskiej Policji w Toruniu. Teraz jednak poszukiwania zakończyły się tragicznie.
Kamil Galczak zaginął w lutym. Teraz jego ciało wyłowiono z Wisły
30 czerwca z Wisły w Bydgoszczy jego ciało. Oznacza to koniec poszukiwań, gdyż przy ciele mężczyzny znaleziono jego dokumenty, a także został rozpoznany przez swoją rodzinę.
"Poszukiwania Kamila Galczaka z Torunia zostały zakończone z uwagi na wyłowienie 30 czerwca br. z Wisły na terenie Bydgoszczy ciała mężczyzny, którego ubiór, dokument tożsamości i cechy charakterystyczne oraz rozpoznanie go przez członka rodziny wskazują, że to właśnie ta osoba"
-powiedziała w rozmowie z mediami asp. Dominika Bocian z Komendy Miejskiej Policji w Toruniu.
Badania DNA mają ostatecznie potwierdzić, czy ciało należy do niego czy też nie. Jak na razie wszystko wskazuje na to, że ciało należy do zaginionego.
Przypomnijmy, że mężczyzna miał 32 lata, 180 cm wzrostu, włosy krótkie, oczy niebieskie, był średniej budowy i miał niewielką bliznę na czole. Ponadto wymagał opieki, gdyż chorował na porażenie mózgowe.
Źródło: AM, prawy.pl