W hotelu znaleziono ciała 6 osób

0
0
0
zdjęcie ilustracyjne
zdjęcie ilustracyjne / Internet

Otrucie cyjankiem potasu prawdopodobną przyczyną śmierci sześciu osób w luksusowym pięciogwiazdkowym hotelu Grand Hyatt Erawan w centrum stolicy Tajlandii - Bangkoku. Ofiary zostały znalezione przez obsługę hotelu.

Tego przerażającego odkrycia dokonali we wtorek (16.07.) pracownicy hotelu. Weszli do apartamentu po tym, jak o ponad dobę przegapili wymeldowane gości z hotelu. W pokoju, którego drzwi były zamkniete od wewnątrz, były ciała trzech mężczyzn i trzech kobiet, stół pełen nietkniętej żywności jakby za chwilę wszyscy mieli usiąść przy nim do jedzenia. Były też kubki ze śladami białego proszku.

Dwóch zmarłych znaleziono w sypialni, a pozostałych przy stole jadalnym. Ułożenie zwłok wskazywało, że jeden z uczestników spotkania próbował dotrzeć do drzwi, ale upadł, zanim udało im się to zrobić.

 

Jak ustaliła tajska królewska policja, zabici są Wietnamczykami (dwóch z nich miało paszporty amerykańskie, ale pochodzilło z Wietnamu). Dwoje (w wieku 37 i 56 lat) było małżeństwem. Wszyscy przybyli do Tajlandii w różnych terminach i zarezerwowała oddzielne pokoje w hotelu. 15 lipca cała impreza przeniosła się jednak do jednego pokoju. Po godzinie 14 czasu lokalnego. nikt już do tego pokoju nie wchodził, ani nikt z niego nie wyszedł.

Policja przeprowadziła wywiady z krewnymi osób zmarłych. Jeden z nich miał sugerować, że podlożem zabójstwa mogą być jakieś straty finansowe, zadłużenie lub tym podobne. Jeden że zmarłych był był bowiem agentem inwestycyjnym, a wszyscy inni – inwestorami. Mogli mieć do niego pretensje, że nie działa zgodnie z ich oczekiwaniami. Wszyscy umówili się na spotkanie w Tajlandii.

Policja przekazała też, że cyjanek potasu został znaleziony w płynie wewnątrz czajnika oraz we wszystkich sześciu filiżankach, które były w pokoju hotelowym, a co najmniej jedna z próbek krwi pobranych od zmarłego mężczyzny miała ślady tej toksycznej substancji chemicznej.

Pytanie, na które policja próbuje teraz odpowiedzieć, brzmi, czy ofiary zostały zamordowane, czy zdecydowały się w ten grupowoy sposób odebrać sobie życie. Policja skłania się do tej pierwszej wersji. Jeden z członków grupy mógł otruć pięciu innych, a później otruć siebie. Za przyjęciem tej wersji przemawiają też zeznania hotelowego personelu. Wynika z nich, że jeden z mężczyzn z tej grupy zamówił jedzenie i herbatę do pokoju, a gdy gdy personel to wszystko dostarczył, miał być bardzo zestresowany. W tym czasie był też sam w pokoju, dopiero później dołączyli do niego inni goście.

 

Źrodło: CNN

 

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną