Szokujące zamiary UE! Tego jeszcze nie było
Około półtora roku temu Europejski Komitet Ekonomiczno-Społeczny zaapelował do władz unijnych, aby zaangażowały się w ochronę zasobów wodnych z powodu coraz większych kłopotów z dostępem do nich. Federacja Przedsiębiorców Polskich zaproponowała własne rozwiązania do tak zwanego Niebieskiego Ładu, nawiązującego oczywiście do szeregu założeń polityki klimatycznej zwanych Zielonym Ładem.
Wspomniany wyżej komitet wraz z Europejskim Komitetem Regionów domagają się wdrożenia Europejskiej Strategii Wodnej i ustanowienia nowego komisarza unijnego. Założenia Niebieskiego Ładu opublikowano na stronie Parlamentu Europejskiego, lecz okraszono je wieloma ogólnikami nie pozwalającymi dogłębnie zrozumieć sensu Strategii. Pierwszy zakłada zapewnienie powszechnego dostępu do wody pitnej i bardziej wydajne zużycie wody, czyli zapewne nakładanie różnego rodzaju limitów i ograniczeń ustalanych przez Parlament i Komisję Europejską. Kolejny postulat mówi o zwalczaniu ubóstwa wodnego, ale nie sprecyzowano, o co dokładnie chodzi i czym jest tak naprawdę owe ubóstwo. Dalej czytamy, że trzeba rozwijać infrastrukturę wodną i sieć dystrybucji, a także inwestować w wodooszczędne technologie, i ponownie nie określono żadnych szczegółów. Wielu ludziom może nasuwać się skojarzenie z budową i instalacją odnawialnych źródeł energii, czyli na przykład turbin wiatrowych czy paneli fotowoltaicznych, które w dużej mierze okazały się niezbyt wydajne, drogie w wytworzeniu i utrzymaniu oraz niemożliwe do naprawy i utylizacji.
Następny punkt Niebieskiego Ładu prawdopodobnie dotknie branże korzystające z wody w trakcie procesów produkcyjnych. Ekonomizacja przemysłu pochłaniającego duże ilości wody brzmi jak zapowiedź ograniczenia jej zużycia w takich branżach, jak spożywcza, oświetleniowa i meblarska. Warto dodać, że na polski eksport w dużej mierze składają się wymienione branże, więc zachodzi podejrzenie, że niektórym środowiskom zależy na pozbyciu się konkurencji. Nie pierwszy raz zresztą Unia tworzy przepisy ograniczające konkurencję w państwach członkowskich względem Niemiec, bowiem wprowadzone w Zielonym Ładzie ograniczenia emisji CO2 i wzrost cen uprawnień do emisji dwutlenku węgla (ETS) doprowadziły do likwidacji wielu kopalń w Polsce.
Koszt realizacji wszystkich pomysłów Niebieskiego Ładu szacuje się na 390 miliardów euro, które Unia pożyczy w Banku Światowym. Problem polega na tym, że traktaty unijne nie przewidują zaciągania zobowiązań przez instytucje unijne, co podnoszono już wcześniej po pandemii Covid-19, gdy Komisja Europejska brała kredyty na wypłatę Krajowego Programu Odbudowy. W obu przypadkach, koszty długu poniosą mieszkańcy krajów członkowskich.
Koncepcja Niebieskiego Ładu nie przewiduje niestety rozwiązania problemu złej jakości wody oraz sieci jej dystrybucji poprzez zakup nowatorskich technologii oczyszczania wody, filtrów i odświeżaczy oraz wymianę systemów wodociągowych. Blisko 30% przesyłanej wody nie dociera do celu przez niewystarczającą szczelność rur. Niezwykle istotne staje się także przeniesienie infrastruktury wodociągowej pod ziemię, aby w razie konfliktu zbrojnego nie uległa zniszczeniu wskutek bombardowań. Ani jednej z tych kwestii Niebieski Ład jednak nie porusza. Zamiast tego proponuje się powszechną inwestycje w nowe sposoby ochrony wody, jednak istnieją już metody pozwalające na przykład na odsalanie wód, co pomaga zwiększyć dostępność do wody pitnej.
Aby wszystkie zapisy Europejskiej Strategii Wodnej udało się należycie wprowadzić, narzucona zostanie konieczność wymiany analogowych liczników wodnych na elektroniczne. Taki zamysł rodzi niebezpieczeństwo ogromnego podniesienia stopnia inwigilacji, ponieważ mierzony będzie czas zużywania wody, a władze odetną dostęp wszystkim przekraczającym unijne limity. Każdy nakaz i zmiana przewidywana przez Niebieski Ład wiąże się rzecz jasna z dodatkowymi kosztami (związanymi między innymi z wymianą liczników pomiarowych), a te samorządy i wspólnoty mieszkaniowe przerzucą na obywateli, podwyższając lub wprowadzając kolejne opłaty.
Póki co projekt pozostaje w fazie szkicu i konsultacji, więc nie wiadomo, czy rzeczywiście włodarze unijni i państwa członkowskie zgodzą się na tak dalece posunięte rozwiązania.