Posypią się mandaty! Straż Miejska z nowymi uprawnieniami

0
0
1
Straż miejska
Straż miejska / Autorstwa Warszawska róg Szerokiej w Tomaszowie Mazowieckim, w województwie łódzkim, PL, EU, CC0 - Praca własna, Domena publiczna, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=88147347

Wprowadzenie "Zielonego Ładu" przez Unię Europejską, mającego na celu rzekomą walkę ze zmianami klimatycznymi, przyczynia się do wprowadzenia wielu nowych regulacji, które bezpośrednio wpływają na codzienne życie obywateli. Choć cele tych przepisów mogą wydawać się szczytne, w rzeczywistości ich konsekwencje finansowe są coraz bardziej odczuwalne, szczególnie w Polsce. Jednym z takich narzędzi kontroli emisji jest Centralna Ewidencja Emisyjności Budynków (CEEB), której wdrożenie prowadzi do nowych obciążeń finansowych dla obywateli.

CEEB to rejestr, który zbiera informacje o źródłach ciepła oraz paliwach używanych do ogrzewania budynków. Obowiązek zgłoszenia się do tego rejestru dotyczy wszystkich właścicieli i zarządców nieruchomości, w których źródła ciepła mają moc nominalną do 1 MW. Chociaż sama rejestracja jest bezpłatna, to brak jej dokonania może prowadzić do nałożenia surowych kar finansowych. W 2024 roku straż miejska uzyskała nowe uprawnienia, które pozwalają jej na przeprowadzanie kontroli mających na celu sprawdzenie, czy dany budynek jest wpisany do CEEB.

Od początku roku w całym kraju straż miejska aktywnie kontroluje nieruchomości, odwiedzając domy i mieszkania. W przypadku braku wpisu do rejestru, właścicielowi grozi grzywna od 500 do nawet 5000 zł. Przykładem intensywności tych działań może być Poznań, gdzie w ciągu jednego miesiąca strażnicy miejscy przeprowadzili aż 450 kontroli.

Wprowadzenie CEEB jest częścią szerszej strategii unijnej znanej jako "Zielony Ład". Ta ambitna polityka ma na celu osiągnięcie neutralności klimatycznej Unii Europejskiej do 2050 roku. Choć cele te są teoretycznie godne pochwały, ich realizacja niesie ze sobą szereg negatywnych konsekwencji dla gospodarek państw członkowskich, zwłaszcza tych mniej zamożnych, jak Polska.

Jednym z głównych problemów jest wzrost kosztów życia. Wprowadzenie nowych regulacji związanych z emisjami i efektywnością energetyczną wymusza na obywatelach i firmach ponoszenie dodatkowych kosztów, często związanych z modernizacją starych systemów grzewczych czy adaptacją budynków do nowych standardów energetycznych. Choć Unia Europejska zapewnia wsparcie finansowe na ten cel, to często nie pokrywa większości kosztów, co prowadzi do zwiększenia obciążeń finansowych dla wielu gospodarstw domowych i spółdzielni.

Wdrożenie Zielonego Ładu prowadzi do wzrostu kosztów utrzymania nieruchomości. Obywatele muszą nie tylko spełniać nowe wymagania, ale także ponosić koszty związane z ich przestrzeganiem. W przypadku CEEB, brak wpisu może skutkować grzywną, co jest dodatkowym obciążeniem.

Podnoszenie kosztów życia to jednak nie jedyny problem. Zielony Ład może prowadzić również do spadku konkurencyjności polskich firm na rynku europejskim, co w dłuższej perspektywie może skutkować zmniejszeniem liczby miejsc pracy i spadkiem poziomu zatrudnienia.

Absurdalność polityki klimatycznej

 

Należy podkreślić, że polityka klimatyczna Unii Europejskiej, skoncentrowana na ograniczaniu emisji CO2, budzi rosnące kontrowersje i rodzi pytania o jej rzeczywistą zasadność. Absurdalność tych działań i teorii staje się coraz bardziej widoczna, gdy przyjrzymy się roli, jaką dwutlenek węgla odgrywa w naturalnym ekosystemie. CO2 jest niezbędny do fotosyntezy, procesu, który umożliwia roślinom wytwarzanie tlenu i substancji odżywczych. To właśnie dzięki dwutlenkowi węgla możliwe jest istnienie życia na Ziemi. Wprowadzenie surowych limitów jego emisji w imię walki z globalnym ociepleniem jest zatem działaniem, które w wielu przypadkach może przynieść więcej szkody niż pożytku.

Warto także zwrócić uwagę na fakt, że zmiany klimatyczne zachodziły na Ziemi od milionów lat, niezależnie od ludzkiej działalności. Przez tysiąclecia nasza planeta przechodziła przez różne fazy ocieplenia i ochłodzenia, które były wynikiem naturalnych procesów, takich jak zmiany w aktywności słonecznej, wulkanizm, czy wędrówki kontynentów. Przypisywanie człowiekowi decydującej roli w obecnych zmianach klimatycznych jest więc całkowicie pozbawione rzetelnego uzasadnienia opartego na wiarygodnych badaniach naukowych. Tym samym unijni biurokraci zwyczajnie mocno uproszczają i ignorują złożoność tych zjawisk.

Oparcie polityki klimatycznej na koncepcji, że człowiek jest głównym sprawcą zmian klimatycznych, prowadzi do podejmowania drastycznych działań, które mogą mieć - i zapewne będą miały - negatywne skutki gospodarcze i społeczne. Narzucanie surowych limitów emisji CO2, podwyższanie kosztów energii oraz forsowanie kosztownych inwestycji w technologie odnawialne może obniżać poziom życia obywateli i destabilizować gospodarki krajów. Warto zastanowić się, czy te działania rzeczywiście przyczyniają się do ochrony klimatu, czy też stają się pretekstem do wprowadzania kolejnych regulacji i obciążeń, które w dłuższej perspektywie przyniosą więcej szkód niż korzyści.

 

 

mandaty

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną