Świat na krawędzi wojny. Szokujące posunięcie Ukrainy
Wszystkie ostatnie wydarzenia toczącej się od lutego 2022 roku wojny na Ukrainie obnażyły słabość rosyjskiej obrony na odcinku kurskim. Kilkanaście tysięcy żołnierzy, wspartych dronami i artylerią, pokonało słabe oddziały na granicy, biorąc część do niewoli i weszło w głąb terytorium Rosji, stopniowo zajmując i obsadzając wsie i miasteczka, na czele z Sudżą, skąd na zachód płynie przez przepompownię gaz ziemny. Mieszkańcy w pośpiechu opuszczają swoje domy, a władze lokalne oraz centralne wydają się mocno zdezorientowane, ponieważ w żaden sposób nie umieją opanować sytuacji. Zapewne nikt w Moskwie nie spodziewał się takiego rozwoju wypadków, natomiast Kijów od dawna przygotowywał się do przeprowadzenia operacji. Słabość Rosji może zostać wykorzystana przez Chiny, pragnące osadzić na Kremlu prochińsko nastawionych polityków.
Zarządzający obwodem kurskim Aleksiej Smirnow tydzień temu w środę podjął decyzję o ewakuowaniu części ludności mieszkającej koło granicy z Ukrainą, a dzień później w obwodzie biełgorodzkim wprowadzono stan nadzwyczajny. W każdym razie prestiż Moskwy niezwykle ucierpiał, zwłaszcza że poza Sudżą wkroczono do tajnej podziemnej bazy. Pozostaje pytanie, w jaki sposób Putin zechce odegrać się na krajach NATO, aby pokazać, że w dalszym ciągu należy się z nim liczyć. Najprościej oczywiście byłoby nasilić działania hybrydowe na granicy z państwami bałtyckimi lub Polską, a także nasilić infiltrację Europy środkowo wschodniej przez szpiegów FSB.
Doktor Witold Sokała, wiceszef Instytutu Stosunków Międzynarodowych i Polityk Publicznych na Uniwersytecie Jana Kochanowskiego w Kielcach oraz publicysta "Dziennika Gazety Prawnej" uważa, że nastąpił kluczowy zwrot w konflikcie zbrojnym, gdyż Ukraińcy umiejętnie i z zaskoczenia przenieśli wojnę na terytorium wroga, dając jej posmak okolicznej ludności i pokazując, że dotyczy także ich. Teraz nawet przychylni Moskwie blogerzy zaczęli pisać prawdę i pokazywać, jak sytuacja wygląda naprawdę, gdyż najwyraźniej uznali, że nie da się dłużej ukrywać faktów przed społeczeństwem, a władza zawiodła. Według dr Sokały, Putin i jego poplecznicy zupełnie stracili wiarygodność w oczach społeczeństwa, a świadczy o tym właśnie między innymi postawa wspomnianych blogerów. Uświadomili oni sobie bowiem, że klęsk wojska rosyjskiego w obwodzie kurskim z rąk ukraińskich nie wyjaśnią w żaden sposób i trzeba po prostu przyznać się do porażki. Istnieje szansa, że taka zmiana myślenia spowoduje poważne konsekwencje natury politycznej. Przypomnieć należy, że w historii kilkukrotnie już dochodziło do poważnego przesilenia politycznego i kryzysu władzy, który kończył się upadkiem starego systemu. Mowa rzecz jasna o początku XX wieku, gdy na skutek przegranej wojny z Japonią w roku 1905, a następnie I wojny światowej upadł carat, ustępując państwu bolszewickiemu, oraz o końcu lat 80, kiedy problemy ekonomiczne i utrata przewagi w wyścigu zbrojeń zdecydowały o rozkładzie Związku Radzieckiego. Obecnie załamała się swego rodzaju niepisana umowa pomiędzy rządzącymi a społeczeństwem zakładająca uległość i posłuszeństwo w zamian za zapewnienie bezpieczeństwa, choćby jedynie iluzorycznego. Wszelkie złudzenia rozwiało nie tylko wtargnięcie do kraju żołnierzy nieprzyjaciela, lecz również obnażenie kłamstw mediów głównego nurtu nieustannie usiłujących wmawiać, że przeciwnika udało się powstrzymać.
Doktor nauk politycznych zastanawia się, w jaki sposób Kreml zamierza przeciwdziałać tak niespodziewanemu natarciu Ukraińców. Pod znakiem zapytania stoi dalsza ofensywa rosyjska w Donbasie, a zdobycie Charkowa opóźni się, o ile w ogóle dojdzie do skutku. Część sił Putin musi bowiem przerzucić do obwodu kurskiego, osłabiając tym samym swoje jednostki na Ukrainie, a wypychanie ufortyfikowanego wroga z zajętego obszaru zajmie z pewnością kilka miesięcy.
Rosjanie winą za klęskę obarczają Zachód, dlatego całkiem realne są kroki odwetowe różnego rodzaju, wyłączając konflikt konwencjonalny czy jądrowy. Doktor Sokała twierdzi, że nawet gdyby Moskwa dysponowała środkami pozwalającymi na takie przedsięwzięcie, szybko zostałaby powstrzymana przez Chiny. Według niego, Rosja jest bardzo mocno uzależniona od Pekinu, ponieważ jedynie on może zapewnić stabilność polityczną oraz gospodarczą. Kierownicy obwodów i generalicja doskonale sobie z tego zdają sprawę i jeśli sytuacja na froncie nie ulegnie zmianie, być może jeden po drugim wypowiedzą posłuszeństwo Kremlowi i doprowadzą do zmiany władzy na prochińską.
Źródło: prawy.pl, onet.pl